Oczywiscie ze znow sie postawie. Problem polega na tym ze ja idac na ta cesarke rowniez od razu anestezjologowi powiedzialam jak bylo w anglii i ze u dentysty tez nie sa w stanie mnie znieczulic a jak juz to tylko czesciowo. Anestezjolog bardzo powaznie rozwazal uspanie mnie od razu ale przyszla pani ginekolog z ryjem za przeproszeniem, ze jestem egoistka i nie mysle o konsekwencjach dla dziecka takiego znieczulenia i ze trzeba podjac probe. Plakalam caly czas jak mnie przygotowywali, wbijali igle, kladli, trzeslam sie ze strachu, to mnie wysmiewali ze panikuje. Powiedzialam wtedy pani doktor ze jakby miala takie doswiadczenia jak ja to tez by panikowala. Suma sumarum mialam oczywiscie racje a po wybudzeniu dalej sie trzeslam, zapytalam polozna czy to jakis efekt po lekach a ta do mnie ze pewnie dalej ta histeria ze mnie nie zeszla, takim tonem wysmiewczym.
Co do imion, tez tak mam ze mi sie wiekszosc z kims kojarzy i dziecku bym juz tak nie dala. Ba, moj mozg potrafi wyciagnac takie skojarzenia ze o matko. Jak szukalam imienia dla 3 syna to nawet pamietalam ze w 1 klasie podstawowki mialam w klasie Piotrusia ktory sikal na krzeselko i wszystkie dzieci sie z niego smialy. I tak imie Piotr przepadlo na zawsze.