Czeeeeść.... 9t3d, termin 18 kwietnia
3 dyszki skończone, pierwsza ciąża. Historia z poronieniami na koncie. Kilka lat nerwów za mną. Miałam dziś jechać na kolejne badania, ale na autopilocie wypiłam kawę, więc może jutro mi się uda
nie wymiotuję, jakichś specjalnych zachcianek nie mam. Jedynie denerwuje mnie poziom sytości. Wstaję rano, nie głodna, nie głodna, nie głodna i nagle jeb głodna jakbym od tygodnia nie jadła wraz z mdłościami. Ma ktoś tak też? Frustruje mnie to bardzo, bo chciałabym mieć stałe pory jedzenia, ale niektóre rzeczy, które jadłam do tej pory to dłużej mi się na trawią, a nie jem jakichś końskich porcji i też nie częściej
nie mogę też jakoś przełknąć mięsa, słodycze też poszły w odstawkę, za to nabiał jem w ilości hurtowej oraz owoce i warzywa. Moim dzisiejszym marzeniem jest kwaśnica
a wasze zachciewajki dzisiejsze?