reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniowe mamy 2021

Rajstopy mają jedną przewagę - dziecko ma zakryte stopy. U mnie póki dzieci małe, to skarpetki były wszędzie, tylko nie na stopach :p
Z jednej strony ok, ale pod wzgledem rozwoju ruchowego tak sobie. Mam koleżankę fizjoterapeutke od metody Bobatha i podkreślała mi, zw przy maluszku, który poznaje swoje ciało i uczy sie ruchów ważna jest swoboda. I tak, pajacyki są ok, ale do spania na noc, w dzień ważna jest swoboda stop, całych nóżek zreszta. Bardzo ważne jest tez czucie stopami (gołymi). Nie bede wdawać sie w szczegóły, bo sama juz dokładnie nie pamietam, ale Zawitkowski na pewno ma jakies wpisy na ten temat. Dlatego rajstopki przy maluszku tez nie są super rozwiązaniem...
 
reklama
Znacie powiedzenie trzymać się matczynej spódnicy? W wersji dosłownej jest to naprawdę fajne :) dzieci w żłobku często za nią łapały, przytulały się do niej, czasem nawet głaskały gdy siedziały mi na kolanach w potrzebie czułości. Raz nawet jeden chłopiec, gdy przyszła mama po niego, zawrócił się i przyległ do tej spódnicy. Mamie pewnie przykro, dla mnie te zachowania to coś pięknego. :)

I czasem też mówiły mi że ładna sukienka, chociaż były robocze, koleżanki nigdy nie usłyszały ładne spodnie/tshirt ;)
 
Rozumiem, ja się nastawiam ja jakieś neutralne gładkie ubranka bo są tańsze a takie dziecko i tak zaraz z tego wyrośnie. Niektóre napisy też mi się nie podobają bo są lekko żenujące ale spodenki dla dziewczynki dla mnie spoko bo ja sama też głównie w spodniach chodzę. A ty tak z ciekawosci- też chodzisz w spódnicach tylko? Ja bym zima chyba marzła.
Też w pewnym momencie myślałam o wielorazowych ale chyba bym tylko prała i stwierdziłam że może nawet ekonomiczniej będzie jednorazowe. Ogólnie wolę zaoszczędzić na ciuszkach a kupić lepsze kosmetyki i środki higieny.
Wyżej pisałam, że zimą też nie marznę. Tak, tylko. :)

Ogółem odkąd tak się ubieram to wreszcie mi ciepło zimą. Jak sobie przypomnę chodzenie w jeansach, brak wkasanej koszulki, i ten wiatr hulający po nogach i nerkach... Brrr :D
 
Znacie powiedzenie trzymać się matczynej spódnicy? W wersji dosłownej jest to naprawdę fajne :) dzieci w żłobku często za nią łapały, przytulały się do niej, czasem nawet głaskały gdy siedziały mi na kolanach w potrzebie czułości. Raz nawet jeden chłopiec, gdy przyszła mama po niego, zawrócił się i przyległ do tej spódnicy. Mamie pewnie przykro, dla mnie te zachowania to coś pięknego. :)

I czasem też mówiły mi że ładna sukienka, chociaż były robocze, koleżanki nigdy nie usłyszały ładne spodnie/tshirt ;)
Nie No jasne, sukienki i spódnice są kobiece i ładne bez dwóch zdań. Spodnie dla mnie są kwestia wygody, a latem, kiedy nie trzeba sie bawić z rajstopami to sama latam w sukienkach, bo to wówczas tylko jeden ciuch do założenia, wiec wygrywa pod katem wygody😜
 
Ja w okres nie wyobrażam sobie sukienki, spodnie jednak bardziej się dupki trzymają.
Rozumiem twoje, inne podejście. Choc nie powiazywalabym spodni z seksualizacja...prędzej właśnie kusa spódniczkę dość stereotypowo.
 
Hej dziewczyny, od kilku dni próbuję nadrobić posty ale nie daję rady-takie tempo. Mam nadzieję że już ustalone że chyba nie po to powstała grupa by się wzajemnie nakręcać i dołować. Po co nam statystyki? Czy to coś zmieni, że będziemy "mądrzejsze" o te cyfry? Ja myślę że nie, tylko poziom stresu większy. Moja kolejna wizyta wypada miesiąc i pięć dni od ostatniej, owszem czasem coś zakłuje czy zaboli, wtedy odpoczywam więcej i cierpliwie czekam na wizytę. Nie wyszukuję problemów na siłę. Nadal pracuję, wychodzę przed 7 z domu, wracam po 16. Nie nakręcam się, nie chcę tego dla siebie, ani dla krasnoludka. Proszę nie piszcie o poronieniach, mamy się wspierać i inspirować przecież... Miłego wieczoru dziewczyny.
PS. My teraz ciśniemy Lucyfera z Netflixa, Umbrella Academy.
 
Wow dziewczyny przeszłam właśnie małe omdlenie i zawroty głowy, smażę naleśniki i nagle myślałam że normalnie upadnę w kuchni, wyłączyłam patelnie i doszłam do kanapy, jak ległam na nią to się aż przestraszyłam, za telefon i do męża żeby wrócił z motoru bo nie chce być sama w domu, na szczęście już przyjechał więc jakoś bezpieczniej się czuję.. A to podobno im dalej tym lżej, niby 10 tydzień a tu nowe doświadczenie mam nadzieję że już bez powtórki 🤔
 
reklama
Dlatego przed dzieckiem poznałam co to znaczy być sama z 12 dzieci 1-2,5 i teraz czuję się pewniejsza. :D
Dokladnie, mam to samo :-D
Nie chodzę :) już od kilku lat. Chcę od małego wychowywać dziewczynki w poczuciu dziewczęcości, później kobiecości, a zarazem nie seksualizacji. Poza tym spodnie dla kobiet uważam po prostu za brzydkie i ujmujące ich piękna. :)
Fajnie, że możemy poznać inny punkt widzenia i że twardo trzymasz się swoich postanowień. A nawet jak kiedyś zmienisz zdanie, to dlatego że tak zdecydowałaś ty a nie ktoś inny :-)

Ja tez mialam wizje ubierania dzieci, starszak kocha jeansy i koszule, co tez lubie, nie przeszkadza mi ze ma wuecej koszuli niz trykotek, a mlodsza...teraz im.wiecej brokatu i cekinow tym lepiej, sama wybiera ubrania i nie ma dyskusji, nie ubierze sie, albo rozbierze do naga jak czegos nie chce, takze moja wizja braku oczojebnego rozu i myszek minnie wszedzie legla w gruzach w okolicy 2rz, sukienki sa spoko, do momentu kiedy np po zabawie na placu zabaw wymywasz piasek z cipki, takze sorry ale dla wlasnej wygody trzeba sie przeprosic z leginsami i spodniami :)
Moim dzieciom pozwoliłam wybierać to, co chcą włożyć na siebie. Zaczelo sie od przedszkola gdzie dzieci maja "mundrurki" w dwóch kolorach. Codziennie mogła kolor wybrać jaki chciała. Nie wtrącam się w garderobę, a dziewczyny nie mają nawet głupich pomysłów w stylu cienka sukienka zimą, czy kombinezon latem. Ubierają to co lubią. Starszej podoba się futrzana kamizelka, mi baaaardzo nie ale to jej wybór. Czuje się w tym dobrze, niech chodzi
Znacie powiedzenie trzymać się matczynej spódnicy? W wersji dosłownej jest to naprawdę fajne :) dzieci w żłobku często za nią łapały, przytulały się do niej, czasem nawet głaskały gdy siedziały mi na kolanach w potrzebie czułości. Raz nawet jeden chłopiec, gdy przyszła mama po niego, zawrócił się i przyległ do tej spódnicy. Mamie pewnie przykro, dla mnie te zachowania to coś pięknego. :)

I czasem też mówiły mi że ładna sukienka, chociaż były robocze, koleżanki nigdy nie usłyszały ładne spodnie/tshirt ;)
Ja chodzę w spodniach, a dzieci w przedszkolu też uwielbiają uczepić się nogi. Mysle ze to nie ma znaczenia czy spódnica czy spodnie tylko jak czują się z konkretna osobą.
 
Do góry