A ja uważam wręcz przeciwnie - ze to świadczy o dobrych relacjach. Bo oprócz szacunku do siebie i „poważnych” rozmów umiecie sie razem śmiać, żartować, macie dystans do siebie i jest super. Ja z moim mężem stanowimy pare od 13 lat, od 3 lat jesteśmy po slubie i tez często do niego mowie „stary”, oczywiście żartobliwie, on nie ma nic przeciwko temu, on z kolei nie przepuści okazji, żeby mnie nie dotknac za tyłek (delikatnie, nie mowie i jakichś bolesnych klapsach, bo na to bym nie pozwoliła) jak przechodzę, co koniec końców mnie śmieszy i w sumie może to i dobrze, ze jeszcze mu sie podoba
baaardzo rzadko sie kłócimy, raczej rozmawiamy i mam w nim wsparcie na 100%. Łącznie z „babskimi” zajęciami typu gotowanie, sprzątanie czy zajmowanie sie dzieckiem.