Powiem Wam szczerze,że na początku czytałam i analizowałam co możemy jeść a czego nie ale sobie odpuściłam to czytanie bo wyszłoby,że wszystko jest niebezpieczne. Owszem nie palę , nie pije (nawet kawy)
ale to akurat nie problem, bo nigdy nie miałam nałogów prócz słodyczy (niestety), a kawy po prostu nie lubię, tak samo jak surowego mięsa czy ryb (bleeee..)
wydaje mi się,że najważniejszy jest po prostu umiar,a resztę powie nam sam organizm
Byłam właśnie z mężem na szybkich zakupach i naciągnęłam go na sweter taki przyszłościowy, więc jestem zadowolona (o to jest moje uzależnienie
), poza tym oglądałam ciuszki dla synusia w H&M i już, już bym coś kupiła ale mój M. stwierdził,że jeszcze jest czas i upolujemy więcej na zimowych wyprzedażach (w sumie może to i dobry pomysł)..
Też tak macie,że jak dłużej pochodzicie albo postoicie to Was ciągnie cały brzuch i pachwiny? Tak jakby wołały: usiądź na tyłku kobieto!