reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietniowe mamy 2017

Ja bardzo optymistycznie podchodze do sprawy - jakoś wydaje mi sie że martwienie sie specjalnie nie zmieni tego, co ma nastąpić, a jeżeli by miało zmienić to na źle :)
No i też przez to raczej nie boje sie podróżowania czy robienia czegokolwiek. Jasne, w granicach rozsądku, nie podejmuje większych niż zwykle aktywności, nawet nie żyje na takich samyxh obrotach a na mniejszych ale daleka jestem od tego bym bała sie wszystkiego. Na tym etapie grozi mi głównie poronienie samoistne, które jest wynikiem np wad genetycznych - więc moje uważanie na wszystko ma drugorzędne znaczenie. Musze wierzyć w mój pęcherzyk że da sobie rade :) że jest na tyle silny by sie rozwinąć dalej :) no i wierze w tow sposob optymistyczny, bez martwienia sie :)

Mdłości brak, zachcianek brak, apetyt identyczny jak wcześniej :)
 
reklama
U mnie pierwsza rozmowa z muszlą zaliczona. Myślałam, że się znowu zaczęło haftowanie na całego, a tym czasem narazie mdłości, mega wzdęcia i okropne gazy [emoji33] [emoji33] [emoji33] zawroty głowy też się zdarzają, a już nie wspomne o hurtowo zmieniającym się humorze [emoji12] [emoji12]
Ale dziś pogoda butelkowa...

Napisane na SM-T211 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Ja bardzo optymistycznie podchodze do sprawy - jakoś wydaje mi sie że martwienie sie specjalnie nie zmieni tego, co ma nastąpić, a jeżeli by miało zmienić to na źle :)
No i też przez to raczej nie boje sie podróżowania czy robienia czegokolwiek. Jasne, w granicach rozsądku, nie podejmuje większych niż zwykle aktywności, nawet nie żyje na takich samyxh obrotach a na mniejszych ale daleka jestem od tego bym bała sie wszystkiego. Na tym etapie grozi mi głównie poronienie samoistne, które jest wynikiem np wad genetycznych - więc moje uważanie na wszystko ma drugorzędne znaczenie. Musze wierzyć w mój pęcherzyk że da sobie rade :) że jest na tyle silny by sie rozwinąć dalej :) no i wierze w tow sposob optymistyczny, bez martwienia sie :)

Mdłości brak, zachcianek brak, apetyt identyczny jak wcześniej :)
Będę korzystać z Twoich rad ;) podniosłas mnie na duchu.



Napisane na GT-I9506 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Aal dobrze mówi [emoji3]


f2w33e3kacg990bn.png
 
Aal bardzo dobrze napisane i wiesz co mam takie same podejście . Jestem jakaś spokojna i staram się nie zamartwiac bo faktycznie nic to nam nie daje.. a nerwy tylko szkodzą nam i maluszkowi.. a tylko pozytywne myślenie pozwoli spokojnie czekać do następnej wizyty u lekarza itd :) trzeba wierzyć że wszystko będzie dobrze
 
Aal bardzo dobrze napisane i wiesz co mam takie same podejście . Jestem jakaś spokojna i staram się nie zamartwiac bo faktycznie nic to nam nie daje.. a nerwy tylko szkodzą nam i maluszkowi.. a tylko pozytywne myślenie pozwoli spokojnie czekać do następnej wizyty u lekarza itd :) trzeba wierzyć że wszystko będzie dobrze
Będzie!! :)

Wysłane z mojego HTC One przy użyciu Tapatalka
 
reklama
Super dziewczyny ze więcej nas jest w optymistycznym nastroju :) ja w sobote byłam na kajakach rekreacyjnie ale tak rekreacyjnie ze to az smieszne :D bo po prostu siedzialam w kajaku, nawet ani razu wioslem nje machnelam :D ale bylo super, śliczna pogoda, spokojny spływ (wolny nurt, szeroki kajak typowo dla laikow), mąż fajne zakola robił :) ciesze sie że pojechałam :)
 
Do góry