reklama
klaczek2004
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Kwiecień 2012
- Postów
- 1 278
Ja tez chodziłam do szkoły rodzenia, ale tylko dlatego, ze chciałam porodówkę zwiedzić. Ale okazało się, że jest bardzo fajnie. Oprócz wykładów miałyśmy godzinę ćwiczeń dla ciężarnych. No i można poznać nowe mamy. Z jedną spotykam się do dziś.
Czytam o tych skurczach, bólach, czopach i wodach i nie wiem o co chodzi, bo urodziłąm w 37 tygodniu i nic takiego nie doświadczyłąm. Ale tym czopem to bym się chyba przestraszyła. Nawet nie wiem jak wygląda
Czytam o tych skurczach, bólach, czopach i wodach i nie wiem o co chodzi, bo urodziłąm w 37 tygodniu i nic takiego nie doświadczyłąm. Ale tym czopem to bym się chyba przestraszyła. Nawet nie wiem jak wygląda
SzczęśliwaAga
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 3 Październik 2015
- Postów
- 54
Bluelovi od główki do dupki ma dokładnie 96 mm..
Tak mi przynajmniej powiedział.
Tak mi przynajmniej powiedział.
ania12344 - chore dziecko to najgorsze co może być :/ Nasza trójka też miała dzisiaj okropną nic ;( Majunia wymiotowała około 1 w nocy, a później około 1:30. Oboje z mężem siedzieliśmy przy jej łóżku, bo za drugim razem się zachłysnęła :/ Po jakimś czasie położyliśmy się do łóżka i po 2 znowu :/ Wzięliśmy ją do siebie i tak na zmianę biegaliśmy do ubikacji z małą, bo co chwile miała odruch wymiotny. Nie wiem, czy łącznie przespaliśmy 3h... Od rana ledwo żyję, całe szczęście Maja obudziła się rano, zwymiotowała samą śliną i to był już koniec. Zjadła kromkę suchego chleba, wypiła wodę z elektrolitami i od tego czasu cały czas biega po domu uśmiechnięta, skacze i bawi się. W nocy strasznie bałam się, że to rotawirus, ale teraz myślę, że mogło jej "leżeć coś na żołądku". Najgorsze jest to, że 3 wcześniejsze noce pod rząd mała budziła się co chwilę z jakimś koszmarem :/
Jeżeli chodzi o płeć dziecko, to z Mają w 12 tygodniu ciąży (genetycznie dziecka 10) wiedziałam już, że będę miała dziewczynkę Byłam u bardzo starego, bardzo doświadczonego lekarza, który dokładnie pokazał mi wargi sromowe, cewkę moczową i zapewniał, że to jest dziewczynka i się już nie zmieni
Poliannna ja też miałam skurcze krzyżowe i stąd całe zamieszanie, bo one nie były wykrywane przez ktg i lekarz nie wierzył mi jak krzyczałam, że rodzę W Zdrojach dają taki stymylator nerwów TENS, który razi prądami nerwy na plecach (samemu ustawia się moc i częstotliwość) i chyba tego nadużywałam, bo nie wiem co bolało bardziej - skurcze, czy ta symulacja nerwów
Wracając do wcześniejszego tematu, ja mam na plusie 2,5 kg - mniej niż niektóre z Was, ale ważę prawie 2 razy tyle co niektóre
Jeżeli chodzi o płeć dziecko, to z Mają w 12 tygodniu ciąży (genetycznie dziecka 10) wiedziałam już, że będę miała dziewczynkę Byłam u bardzo starego, bardzo doświadczonego lekarza, który dokładnie pokazał mi wargi sromowe, cewkę moczową i zapewniał, że to jest dziewczynka i się już nie zmieni
Poliannna ja też miałam skurcze krzyżowe i stąd całe zamieszanie, bo one nie były wykrywane przez ktg i lekarz nie wierzył mi jak krzyczałam, że rodzę W Zdrojach dają taki stymylator nerwów TENS, który razi prądami nerwy na plecach (samemu ustawia się moc i częstotliwość) i chyba tego nadużywałam, bo nie wiem co bolało bardziej - skurcze, czy ta symulacja nerwów
Wracając do wcześniejszego tematu, ja mam na plusie 2,5 kg - mniej niż niektóre z Was, ale ważę prawie 2 razy tyle co niektóre
renia1321
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Wrzesień 2011
- Postów
- 2 533
Kurczaczek gratuluję córeczki Dopisana do listy, super że dziewczynek nam przybywa ;-) Ja mam też wizytę w poniedziałek to zobaczymy
Mi z Damianem też bardzo fajny lekarz określił w 12 tyg no oczywiście zaznaczył że może dać 80% na tym etapie- ale sądzi że się nie myli i że nie mówiłby nic jakby tak nie sądził. A ten teraz to niby powiedział że chłopak no ale że to 60% do 40% także w sumie to nie wiem dalej czego się spodziewać Nie nastawiałam się jakoś mocno
My też chodziliśmy do szkoły rodzenia, dobrze wspominam no i przyjeżdżała do nas też instruktorka i ćwiczyliśmy jogę na zajęciach
Odkryłam przyczynę mojej zgagi- kawa... Więc trudno, będę pić tylko jak już naprawdę poczuję że potrzebuję... Na razie w zamian piję zieloną herbatą
Mi z Damianem też bardzo fajny lekarz określił w 12 tyg no oczywiście zaznaczył że może dać 80% na tym etapie- ale sądzi że się nie myli i że nie mówiłby nic jakby tak nie sądził. A ten teraz to niby powiedział że chłopak no ale że to 60% do 40% także w sumie to nie wiem dalej czego się spodziewać Nie nastawiałam się jakoś mocno
My też chodziliśmy do szkoły rodzenia, dobrze wspominam no i przyjeżdżała do nas też instruktorka i ćwiczyliśmy jogę na zajęciach
Odkryłam przyczynę mojej zgagi- kawa... Więc trudno, będę pić tylko jak już naprawdę poczuję że potrzebuję... Na razie w zamian piję zieloną herbatą
A jak się ma Lunka? Wszystko dobrze u Ciebie?
Oda, skoro się dobrze czujesz, a pracę masz w miarę spokojną to faktycznie-czemu nie popracować jeszcze trochę? A jesli chcesz nieco odpocząć, to zawsze możesz wziąć kilka dni zwolnienia. Ja miałam w planach pracować do końca roku, ale lekarz stwierdził, że przy łożysko zasłaniającym ujście powinnam unikać wysiłku i podróży, a ja dojeżdżam pociągiem i autobusem, łącznie ok 50 minut więc bez tragedii, ale na ogół oba środki są zapełnione po brzegi, a okna zamknięte, czyli ciasnota i zaduch, fatalnie to znosiłam. Zwłaszcza zanim się dowiedziałam, że jestem w ciąży, pozniej tez było słabo, ale przynajmniej wiedziałam z czego to wynika i byłam spokojniejsza. A w pracy u mnie jest bardzo nerwowa atmosfera i mało zrozumienia, dużo złośliwości i krzyków. Nie będę wchodzić w szczegóły, ale cieszę się, że mogę uniknąć tego stresu.
fajnie, że piszecie o swoich porodach. Ja w kwietniu będę miała swój debiut na porodówce i, nie ukrywam, stresik jest
Oda, skoro się dobrze czujesz, a pracę masz w miarę spokojną to faktycznie-czemu nie popracować jeszcze trochę? A jesli chcesz nieco odpocząć, to zawsze możesz wziąć kilka dni zwolnienia. Ja miałam w planach pracować do końca roku, ale lekarz stwierdził, że przy łożysko zasłaniającym ujście powinnam unikać wysiłku i podróży, a ja dojeżdżam pociągiem i autobusem, łącznie ok 50 minut więc bez tragedii, ale na ogół oba środki są zapełnione po brzegi, a okna zamknięte, czyli ciasnota i zaduch, fatalnie to znosiłam. Zwłaszcza zanim się dowiedziałam, że jestem w ciąży, pozniej tez było słabo, ale przynajmniej wiedziałam z czego to wynika i byłam spokojniejsza. A w pracy u mnie jest bardzo nerwowa atmosfera i mało zrozumienia, dużo złośliwości i krzyków. Nie będę wchodzić w szczegóły, ale cieszę się, że mogę uniknąć tego stresu.
fajnie, że piszecie o swoich porodach. Ja w kwietniu będę miała swój debiut na porodówce i, nie ukrywam, stresik jest
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 5 tys
- Wyświetleń
- 236 tys
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 99 tys
- Odpowiedzi
- 4 tys
- Wyświetleń
- 202 tys
Podziel się: