reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🌞🌹 Kwietniowe kreski🐣🌹, pełne nadziei migają, dwie kreski radość nam długą zapowiadają.

reklama
Dzięki ale byłam i niestety nic się nie dzieje, tak byłam ciekawa czy da się sprawdzić czy organizm w ogóle zamierza :)
monitoring to sprawdzanie pęcherzyka aż do ewentualnego pęknięcia wydaje mi się że to jedyny sposób. U mnie na 3 pierwszych też nie wiele się działo, aż w końcu wyłonił się dominujący pęcherzyk i owulka dopiero była 20dc
 
monitoring to sprawdzanie pęcherzyka aż do ewentualnego pęknięcia wydaje mi się że to jedyny sposób. U mnie na 3 pierwszych też nie wiele się działo, aż w końcu wyłonił się dominujący pęcherzyk i owulka dopiero była 20dc
Ja w 22 nie miałam dominującego nawet ☹️ No nic trudno :) najwyżej będę kiblowac w maju na ławce 🫡
 
To zależy od lekarza który będzie was kwalifikował. Sama informacja że staracie się ponad rok może nie być wystarczająca, musicie mieć udokumentowane wskazania do ivf (np przebyte inseminacje, diagnostyka wykluczająca ciążę bez wspomagania, stymulacje, drożność, wyniki nasienia itp).
Właśnie zastanawiałam się ostatnio jak to będzie wyglądać w praktyce.
W regulaminie jest info, że musi być rok nieudanych starań, ale czy konieczne jest żeby w międzyczasie robić jakieś badania dlaczego się nie udaje czy właśnie wystarczy, że rok nie pykło i jest na to jakiś papier i można zacząć z badaniami już z refundacją.
W naszym przypadku minął ten wymagany rok, ale jako tako nie mam na to dokumentacji. No chyba, że lekarz, do którego chodziłam wcześniej (i dał nam polecenie do kliniki) by mi coś takiego wypisał. Robiłam stos badań w tym czasie, wyniki lepsze i gorsze, ale chyba nigdzie nie było zapisu, że to 'pod ciążę'.
Do kliniki chodzimy dopiero od grudnia.
Wg mnie jeśli wyniki nasienia się nie poprawią to jest to wyraźne wskazanie do refundacji.
 
Właśnie zastanawiałam się ostatnio jak to będzie wyglądać w praktyce.
W regulaminie jest info, że musi być rok nieudanych starań, ale czy konieczne jest żeby w międzyczasie robić jakieś badania dlaczego się nie udaje czy właśnie wystarczy, że rok nie pykło i jest na to jakiś papier i można zacząć z badaniami już z refundacją.
W naszym przypadku minął ten wymagany rok, ale jako tako nie mam na to dokumentacji. No chyba, że lekarz, do którego chodziłam wcześniej (i dał nam polecenie do kliniki) by mi coś takiego wypisał. Robiłam stos badań w tym czasie, wyniki lepsze i gorsze, ale chyba nigdzie nie było zapisu, że to 'pod ciążę'.
Do kliniki chodzimy dopiero od grudnia.
Wg mnie jeśli wyniki nasienia się nie poprawią to jest to wyraźne wskazanie do refundacji.
Ja właśnie też jestem ciekawa jak to będzie w praniu. U nas np mąż ma pierwsze badanie nasienia z kwietnia, więc minął rok ale czy to się będzie liczyć? A ja to wcześniej chodziłam do gina do Luxmedu sprawdzać pęcherzyki itp, więc nie mam papieru na to że to starania. Dopiero z jesieni jak poszłam prywatnie to mam na papierze o staraniach. Najwyżej poczekamy te parę miesięcy dodatkowych :)
 
A jeszcze taka ciekawostka. Poszłam we wtorek do Luxmedu pobrać wymazy na chlamydię mycoplasme i ureaplasme. Położna nie wiedziała jakich zestawów ma użyć, wydzwaniała do koleżanek, koleżanki do laboratorium. W końcu niby dostała potwierdzenie, to poszłam się rozebrać. Wychodzę z toalety a ta do mnie, że jeszcze poczekajmy na drugi telefon, to tak stałam z gołą dupa jak ona zabijała czas opowiadając o samobadaniu piersi. Dobra, ktoś oddzwonił, więc pobrała wymazy. Poszłam się ubrać i w momencie jak wyszłam ktoś puka do gabinetu, że dodzwonił się do laboratorium i że jednak chlamydię trzeba pobrać inaczej. No to znowu spodnie w dół i powtórka. Jeszcze się upewniały parę razy czy na pewno mam dobra skierowania i czy to mam w pakiecie 😅 następnego dnia patrzę na portalu pacjenta, a tu zonk - skierowanie na chlamydię wisi dalej a wymazy poszły tylko na urea i myco. Oczywiście numeru bezpośrednio do placówki brak, więc dzwonię na infolinię, gość w niczym nie był w stanie pomóc tylko przesłał zgłoszenie, żeby placówka się ze mną skontaktowała. Następnego dnia telefon, że jednak się okazało, że na chlamydię trzeba pobrać jeszcze na jakiś inny zestaw i laboratorium nie przyjęło tak jak położna zrobiła i muszę iść powtórzyć 🤡
Też to przechodziłam, musiałam brać wolne w pracy i jechać specjalnie jeszcze raz do labu oddalonego o 2h autem, bo lekarz pobrał wymaz jeden na niepoprawny zestaw..
Nie ma to jak kompetencja ludzi..
 
Właśnie zastanawiałam się ostatnio jak to będzie wyglądać w praktyce.
W regulaminie jest info, że musi być rok nieudanych starań, ale czy konieczne jest żeby w międzyczasie robić jakieś badania dlaczego się nie udaje czy właśnie wystarczy, że rok nie pykło i jest na to jakiś papier i można zacząć z badaniami już z refundacją.
W naszym przypadku minął ten wymagany rok, ale jako tako nie mam na to dokumentacji. No chyba, że lekarz, do którego chodziłam wcześniej (i dał nam polecenie do kliniki) by mi coś takiego wypisał. Robiłam stos badań w tym czasie, wyniki lepsze i gorsze, ale chyba nigdzie nie było zapisu, że to 'pod ciążę'.
Do kliniki chodzimy dopiero od grudnia.
Wg mnie jeśli wyniki nasienia się nie poprawią to jest to wyraźne wskazanie do refundacji.
Myślę że warto zebrać już wszystkie dokumenty i właśnie poprosić o wypis od wcześniejszego lekarza podsumowujący leczenie i opiekę u niego. W rozporządzeniu nie ma dokładnych kryteriów więc będzie kwalifikacja zależeć od tego do kogo traficie w klinice i jak wasze leczenie dotychczas wyglądało :) obawiam się że jeśli np ktoś się starał 1,5 roku ale nie podjął żadnego leczenia tylko zrobił kilka badań podstawowych to może nie zakwalifikować się. Jeśli dobrze pamiętam to we wcześniejszym programie było to jakoś bardziej rozpisane - że np trzeba było mieć trzy nieudane inseminacje. A tutaj nic takiego nie pisze.
 

Załączniki

  • IMG_6856.jpeg
    IMG_6856.jpeg
    171,3 KB · Wyświetleń: 38
Ja właśnie też jestem ciekawa jak to będzie w praniu. U nas np mąż ma pierwsze badanie nasienia z kwietnia, więc minął rok ale czy to się będzie liczyć? A ja to wcześniej chodziłam do gina do Luxmedu sprawdzać pęcherzyki itp, więc nie mam papieru na to że to starania. Dopiero z jesieni jak poszłam prywatnie to mam na papierze o staraniach. Najwyżej poczekamy te parę miesięcy dodatkowych :)
Sprawdź sobie w dokumentacji bo na pewno jakiś opis wizyty musiał lekarz nawet w luxmedzie robić :)
 
reklama
Do góry