reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🌞🌹 Kwietniowe kreski🐣🌹, pełne nadziei migają, dwie kreski radość nam długą zapowiadają.

reklama
Cześć dziewczyny. Piszę to do Was ze łzami w oczach, a właściwie to już płacząc 😢 Właśnie miałam rozmowę z siostrą na temat tego, dlaczego tak rzadko pojawiamy się na rodzinnych spotkaniach, imprezach itd. No i odważyłam się przyznać jej, że jednym z powodów jest to, że na tle całej rodziny (nie licząc młodszego brata bez żony ani nawet dziewczyny) czuję się wybrakowana - wszystkie siostry mają już swoje dzieci, a my od 3 lat się staramy i ani jednej ciąży z tego. No i niby okazała zrozumienie, ale oczywiście usłyszałam „radę” magicznego „odpuszczenia” i historię koleżanki, która po 3(!) dziecku uznała, że już nie chce, potem znowu zachciała i tym razem długo nie mogła zajść, nawet zaczęła się leczyć, ale nic z tego nie było. Finału tej historii pewnie się już domyślacie - oczywiście w końcu „odpuściła” i, niespodzianka, zaszła 🙄 I jeszcze usłyszałam, że może jak przestanę myśleć „obsesyjnie” (sama ubrała to w cudzysłów) o dziecku, to to spowoduje że zostaniemy rodzicami. Wiem, że nie miała nic złego na myśli, że nie ma złych intencji i chce dobrze, ale odpowiedziałam jej, że takie „rady” naprawdę nie pomagają, tylko wręcz są bolesne.
No i po prostu zrobiło mi się tak strasznie smutno… 🥺🥺🥺
 
Ostatnia edycja:
Cześć dziewczyny. Piszę to do Was ze łzami w oczach, a właściwie to już płacząc 😢 Właśnie miałam rozmowę z siostrą na temat tego, dlaczego tak rzadko pojawiamy się na rodzinnych spotkaniach, imprezach itd. No i odważyłam się przyznać jej, że jednym z powodów jest to, że na tle całej rodziny (nie licząc młodszego brata bez żony ani nawet dziewczyny) czuję się wybrakowana - wszystkie siostry mają już swoje dzieci, a my od 3 lat się staramy i ani jednej ciąży z tego. No i niby okazała zrozumienie, ale oczywiście usłyszałam „radę” magicznego „odpuszczenia”, historię koleżanki, która po 3(!) dziecku uznała, że już nie chce, potem znowu zachciała i tym razem długo nie mogła zajść, nawet zaczęła się leczyć, ale nic z tego nie było. Finału tej historii pewnie się już domyślacie - oczywiście w końcu „odpuściła” i, niespodzianka, zaszła 🙄 I jeszcze usłyszałam, że może jak przestanę myśleć „obsesyjnie” (sama ubrała to w cudzysłów) o dziecku, to to spowoduje że zostaniemy rodzicami. Wiem, że nie miała nic złego na myśli, że nie ma złych intencji i chce dobrze, ale odpowiedziałam jej, że takie „rady” naprawdę nie pomagają, tylko wręcz są bolesne.
No i po prostu zrobiło mi się tak strasznie smutno… 🥺🥺🥺
🫂 niestety, nie mam na to rady, ale przesyłam wirtualne wsparcie 😔❤️ tu jesteś rozumiana!
 
Cześć dziewczyny. Piszę to do Was ze łzami w oczach, a właściwie to już płacząc 😢 Właśnie miałam rozmowę z siostrą na temat tego, dlaczego tak rzadko pojawiamy się na rodzinnych spotkaniach, imprezach itd. No i odważyłam się przyznać jej, że jednym z powodów jest to, że na tle całej rodziny (nie licząc młodszego brata bez żony ani nawet dziewczyny) czuję się wybrakowana - wszystkie siostry mają już swoje dzieci, a my od 3 lat się staramy i ani jednej ciąży z tego. No i niby okazała zrozumienie, ale oczywiście usłyszałam „radę” magicznego „odpuszczenia”, historię koleżanki, która po 3(!) dziecku uznała, że już nie chce, potem znowu zachciała i tym razem długo nie mogła zajść, nawet zaczęła się leczyć, ale nic z tego nie było. Finału tej historii pewnie się już domyślacie - oczywiście w końcu „odpuściła” i, niespodzianka, zaszła 🙄 I jeszcze usłyszałam, że może jak przestanę myśleć „obsesyjnie” (sama ubrała to w cudzysłów) o dziecku, to to spowoduje że zostaniemy rodzicami. Wiem, że nie miała nic złego na myśli, że nie ma złych intencji i chce dobrze, ale odpowiedziałam jej, że takie „rady” naprawdę nie pomagają, tylko wręcz są bolesne.
No i po prostu zrobiło mi się tak strasznie smutno… 🥺🥺🥺
tule mocno i nie smuc sie kochana 🥰 na nas tez przyjdzie czas . Widocznie nasze dzieciątka będą bardzo wyjątkowe, ze tyle czasu trzeba się o nie starac 😃 glowa do gory i nie sluchaj glupot 😘
 
tule mocno i nie smuc sie kochana 🥰 na nas tez przyjdzie czas . Widocznie nasze dzieciątka będą bardzo wyjątkowe, ze tyle czasu trzeba się o nie starac 😃 glowa do gory i nie sluchaj glupot 😘
Dziękuję 🥹 Już mi trochę lepiej, też trochę mężowi w rękaw popłakałam. Może to też trochę hormony tu działają, bo w drugiej fazie cyklu jestem zawsze bardziej wrażliwa.

Widzę, że testujemy tego samego dnia - mam nadzieję, że obie zobaczymy te dwie długo wyczekiwane kreski 🥰
 
Dziewczyny a myślicie czy na pierwszą wizytę konsultacyjna w klinice mogę iść sama ?
Czy wt z reguły chodzicie z partnerem?
Ja poszłam sama na 1 wizytę i żałowałam, bo mój jest z gatunku "jak lekarz mu nie powie to on nie wie" i mimo że miał listę badań na mailu, to zrobił je dopiero po 2 wizycie jak lekarz mu kazał. 🤦 Co prawda czułam się dziwnie na fotelu na wymazach, jak za Ginem na fotelu siedział mój stary, ale lekarzowi to nie robiło różnicy, pewnie wyszedł z założenia że on już wszystko widział 😅😆 ale ja cały czas myślałam o tym, że on tam siedzi i żałowałam, że meble nie są inaczej ustawione. 😅
 
Cześć dziewczyny. Piszę to do Was ze łzami w oczach, a właściwie to już płacząc 😢 Właśnie miałam rozmowę z siostrą na temat tego, dlaczego tak rzadko pojawiamy się na rodzinnych spotkaniach, imprezach itd. No i odważyłam się przyznać jej, że jednym z powodów jest to, że na tle całej rodziny (nie licząc młodszego brata bez żony ani nawet dziewczyny) czuję się wybrakowana - wszystkie siostry mają już swoje dzieci, a my od 3 lat się staramy i ani jednej ciąży z tego. No i niby okazała zrozumienie, ale oczywiście usłyszałam „radę” magicznego „odpuszczenia”, historię koleżanki, która po 3(!) dziecku uznała, że już nie chce, potem znowu zachciała i tym razem długo nie mogła zajść, nawet zaczęła się leczyć, ale nic z tego nie było. Finału tej historii pewnie się już domyślacie - oczywiście w końcu „odpuściła” i, niespodzianka, zaszła 🙄 I jeszcze usłyszałam, że może jak przestanę myśleć „obsesyjnie” (sama ubrała to w cudzysłów) o dziecku, to to spowoduje że zostaniemy rodzicami. Wiem, że nie miała nic złego na myśli, że nie ma złych intencji i chce dobrze, ale odpowiedziałam jej, że takie „rady” naprawdę nie pomagają, tylko wręcz są bolesne.
No i po prostu zrobiło mi się tak strasznie smutno… 🥺🥺🥺
Zrobiło mi się przykro, jak to przeczytałam, więc nawet nie umiem sobie wyobrazić jak Ty musiałaś się poczuć. Trzymaj się. 🫂
Czasami sobie myślę, że chciałabym komuś powiedzieć o tym problemie, a potem czytam taki post i stwierdzam, że w życiu się na to nie odważę, bo takich rad to chyba nie dam rady słyszeć. 🙄
 
reklama
Ja sie nasluchalam tych rad i pytan.. ze tyle czasu razem i czy my w ogole planujemy dzieci.. ze juz czas najwyzszy bo zaraz 30tka .. ale powiem Wam szczerze. Kiedys mnie to ruszalo a teraz .. niech sie kazdy za przeproszeniem zajmie swoja dupa 😃 nauczylam się to zlewac :) wiem, ze w koncu się uda i ten dzieciak to bedzie geniusz po takich intensywnych staraniach 😃😂
 
Do góry