Elżbietka
mother of two sons&angel
heh, a ja jeszcze nie zatestowalam... czekam, tylko sama nie wiem na co?? chyba na wieksze watpliwości.... które i tak juz nie sa male...
mój kochany mąż pociesza mnie wytrwale, ale ja mam zalamanie nastroju i naprawde boje sie że nie ma we mnie fasoleczki...
i z jedenj strony wcale mnie do testowania nie ciągnie, bo jak wyjdzi ze nie, to bedzie ciężko przez jakis czas...
ale jeszcze iskierk nadzieji sie we mnie tli...
mój kochany mąż pociesza mnie wytrwale, ale ja mam zalamanie nastroju i naprawde boje sie że nie ma we mnie fasoleczki...
i z jedenj strony wcale mnie do testowania nie ciągnie, bo jak wyjdzi ze nie, to bedzie ciężko przez jakis czas...
ale jeszcze iskierk nadzieji sie we mnie tli...