aga221122
mama Jurandzika :))
Inuś dawaj butlę z uporem maniaka. Ja tak robiłam jak chciałam J nauczyć pić coś innego niż tylko mleko z butli. Dziś pije też wodę, soki, herbatki, ale walka była ostra i chyba walczyłam z dwa miesiące.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Powoli dojrzewałam do do decyzji, że jednak Jaś zadecyduje kiedy koniec ( chociaż znając Jasia może nie zdecydować się nigdy;-))Z odstawianiem od piersi to tez tak jest, ze nie da sie go precyzyjnie zaplanowac i co do joty wykonac. Z Flavia tez na poczatku "planowalam" po roku odstawic, ale w praktyce, widzac, jakie to dla niej bylo wazne, nie mialam sumienia jej i sobie tego zrobic i czekalam, no i odstawila sie 3 miesiace pozniej sama, gdy zaszlam w kolejna ciaze. Z Juliankiem tez bede karmic jak najdluzej, tu pojawil sie dodatkowo problem choroby i tego jak bardzo mu ten cyc pomaga w przetrwaniu terapii. To mnie dodatkowo motywuje. Zreszta cyc byl i nadal jest dla Julianka najwazniejszy, bez niego i mamy musi czesto przetrwac kilka godzin i wtedy troche i zje i wypije czegos innego, ale niech tylko mama sie pojawi na horyzoncie, to wszystko inne idzie w kat i Julianek przeobraza sie w maniaka cycowego. Butla, cokolwiek by w niej nie bylo, byla i jest ble. Karmienie i picie czegokolwiek innego tylko z lyzeczki albo bezposrednio z kubeczka. A i to czesto w znikomych ilosciach. Do tego doszedl u nas lek separacyjny od pewnego czasu. Nocne wstawania zatem baaaaaardzo czesto, juz nawet nie licze ile razy. Od roku mialam tylko 2 calkowicie przespane noce, ale nie chce tu narzekac. Kiedys i to sie skonczy. Zycie uczy cierpliwosci...;-)
Powoli dojrzewałam do do decyzji, że jednak Jaś zadecyduje kiedy koniec ( chociaż znając Jasia może nie zdecydować się nigdy;-))
Miałam inne plany to prawda, rok karmienia i koniec. Jednak tak jak dla Julianka, dla Jasia cyc jest najważniejszy.
U mnie to samo, już kiedy mam wracać z pracy około 14.00,15.00 staje się niespokojny, zaczyna tęsknić... tak, dla Jasia cyc gra dużą role w jego mały życu, kiedy tylko wracam z pracy wyciąga rączki, zaczyna piszczeć, nich wyjdę do innego pokoju to jest histeria, jak go wezmę na rękę, zwija sie w rogala i zaczyna tulić się, własciwie to szuka od razu cyca, głaszcze a potem rzuca się jaby nie jadł nic przez cały dzień, wszystko inne, każde jedzenie to tylko dodatek do cyca.
No i znowu analogiczne jak u Julianka są noce-
dla Jasia wtedy dopiero zaczyna się uczta i trwa do białego rana.
Z krótkim lub dłuzszymi przewami na sen
Nie mogę więc zrezygnować, nie moge mu odmówic widząc jakie to dla niego ważne. Karmienie dla mnie nie jest problemem oprócz drobnych dolegliwości, spowodowanych łapczywością i ząbkami jest ok.:-)
Dla mnie zmartwieniem jest że Jaś oprócz cyca mało interesuje się jedzeniem stałym... no i te nocki... ja pracuje zawodowo... i czasem jest mi ciężko...
Niestety wiem, że robie źle biorąc go do łóżka ale wybrałam mniejsze zło..
Jolku ja zauważyłam że Zosia pryka przy cycu ok 23-24 .
Pytanie z innej beczki: czy to możliwe że u Zośki zaczał sie i trwa lęk separacyjny, bo od półtora miesiąca budzi się z 5 razy w nocy i ja już powoli fizycznie nie domagam Prubuje się pocieszać że sie to w końcu skończy ale aniwidu ani słychu, chciałam ją niedługo przerzucic do własnego pokoiku ale przy takim maratonie nocnym nie ma na to szans.