antar - dzięki za odzew..
Co mój mąż na spanie... śpimy we trójkę, jest trochę ciasno ale co ma zrobić;-)
Wiesz tak sobie przeanalizowałam twoją wypowiedź i masz rację chyba Jaś nie był jeszcze gotowy na rozłąkę gdy poszłam do pracy + w wieku 3 miesięcy trafiliśmy do szpitala na rotawirusa ( dużo by opowiadać ale został niepotrzebnie zdrowy Jasiek skierowany do szpitala i tam złapał wirusa- a potem zapalenie oskrzeli trzeba było siedziec 10 dni
)
Od czasów szpitala dosłownie wisiał mi na piersi... lekarze mówli, że to dobrze, że w ten sposób nadrabia i uzupełnia braki, że w ciągu kilku tygodni wróci do normy, ja karmiłam na żadanie... i to żądanie było coraz częstsze a potem poszłam do pracy....i po południu oraz w nocy nadrabiał czas rozłąki...
Pokarmy, które wprowadzałam na początku czyli gdy byłam na urlopie jadł ślicznie...ale potem we wrześniu było coraz gorzej...
On jest strasznym uparciuchem oczywiście próbujemy odwracac uwagę... zabawa, przytulanie ale jego cel jest jeden i nie podlega dyskusji. Często ulegam bo nie mam siły walczyć czy nosić prężące,płączące, wrzeszczące i jęczące dziecko. Wiadomo, jak mało je pokarmy stałe to jest głodny i próbuje głód zaspokoić mlekiem mamy- i tak kółko się zamyka...Jeśli chodzi o ssanie mleka to był swojego czasu rekordzistą - w wieku 4 miesiący ważył - 9,5 kg;-)
A nocki.... - gdy się obudzi i podchodzi mąż do łóżeczka, jest wielkie niezadowolenie, gdy mąż zaczyna go go tulić, chodzić z nim na ręce, śpiewac kołysanki jest jeszcze większy wrzask, odwraca się i szuka mamy...Jaś może płakac i płakać, nic nie pomoże żaden uspokajacz, mleczko, woda, kołysanka...... zdarza się, że przysypia na ręce a jak się go kładzie do lóżeczka wrzask, ja w kóncu ulegam i dostaje cyca, jest spokój..... na 1,5 - 2 godziny potem od początku i tak co noc- raz lepiej raz gorzej...
Ta nocka była okropna... tylko dlatego, że walczyłam aby w łóżeczku spał... o 4 na ranem poddałam się...
Jaś byłby takim kochany, ślicznym i madrym, zdrowym, pięknie rozwijajacym się dzieckiem, prawdziwa idylla
-gdyby nie to jedzenie, i noce...
W zeszły miesiącu robiliśmy badania krwi,
anemii nie było- we wtorek powtarzamy...