Witam lutówki a ja mam przez te cyce problem....
Dla Jasia tylko cyc się liczy, karmie na żądanie nie wiem ile razy dziennie tak samo w nocy- budzenie nawet co godzinę.
W dzień wyglądałam jak upiór a pracuję zawodowo więc jest mi bardzo trudno.
Do 6,7 miesiąca przybierał około 1 kg miesięcznie w wieku 6 miesięcy ważył prawie 10 kg.
Gdy zaczęłam dawać mu stałe pokarmy na początku jadł ze smakiem ale po miesiącu coś mu się zmieniło...
Teraz jest tragedia, jestem załamana je baaardzo mało..i ja juz to papaki!!!
- rano kaszkę na moim mleczku---- będę robiła na wodzie
- owoc - pół słoiczka - wtedy nie je obiadku
- obiadek - pół słoiczka ( małego) czasem mniej czasem więcej albo wcale...
- wieczorem kaszka na moim mleku
czasm biszkopta lub pomale chlebka i tyle... marchewka, bananek jest be....
Wydaje się jakby chudszy ..a taki był grubasek jestem załamana... ostatnio po wyrzuconym słoiczku na podłogę, po nierównej walce ja ryczałam z bezsilności a on ze złości, że mu próbuję wpychać na siłę
\
Mleka z cyca pije dużo-- ostatnio jak byłam na chorobowym i miał mnie przez cały dzień to tak ssał, że laktacja tak mocno wzrosła, że musiałam mleko odciągać...po powrocie do pracy.
Jest zdrowym ruchliwym i bardzo pogodnym dzieckiem, i chyba narazie odpornym bo nie zaraził się ode grypopodobna infekcją.
Zaczęłam też brać Jasia do naszego, łóżka...
Karmić chciałbym do roku plus minus - dlaczego?
przede wszystkim
-noce zarwane już mnie dobijają, zaczynam chorować, chudnąć, źle funkcjonuję, żle wyglądam...
-może wtedy - mam nadzieję- zacznie więcej stałych pokarmów wcinać
-no i przeczytałam opinnie, że dzieci karmione piersią po ukończeniu roku - mogą mieć problemy z zębami- chodzi tu o próchnice, muszą być pod kontrolą dziecięcego dentysty.