reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jestem sobie przedszkolaczek, nie grymaszę i nie płaczę :)

No to ładnie Szymek wypadł - tylko się cieszyć :tak:
My semestralne zebranie mamy we wtorek 1 marca.
A w sobotę przeszkole zorganizowało kulig dla dzieci z przedszkola + 1 dorosły opiekun dziecka (ale opórcz Tomka pojechał też teść, bo zawoził ich samochodem do Myślęcinka, gdzie jest stadnina koni i teścia też zaprosili na kulig). Były powozy ciągnięte przez konie, a do powozów przyczepione były sanki. Oli z Tomkiem i dziadkiem jechała w powozie. A po kuligu było pieczenie kiełbasek w ognisku. Wrócili po jakichś 3 godzinach wymarznięci ale i zadowoleni, choć sama jazda wozem Oliwce się średnio podobała, bo strasznie ją wytrzęsło hehe. W czasie gdy Oli z tatą i dziadkiem była na kuligu, ja z teściówką poplotkowałyśmy sobie przy kawce a potem jeszcze pobliskie sklepy sobie obskoczyłyśmy.
WolfiA, szkoła - to brzmi strasznie poważnie hehe. Ale powiedz mi jak to jest, słyszałam, że w Irlandii można do szkoły zapisać dzieci 4 i 5 letnie, ale obowiązek szkolny jest dopiero od 6 roku życia? Jak to jest faktycznie?
Nasze dzieciaki w Polsce pójdą do szkoły już za 2 lata :szok: Jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić. Wątpię czy zreformują na tyle szkołę, żeby te dzieci miały taką swobodę jak w przedszkolu, a jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, że można tak ruchliwym w tym wieku dzieciom kazać siedzieć w ławkach :dry:
 
reklama
Karola świetna sprawa taki opis dziecka:tak: No i gratuluję, że Szymciu tak ładnie wypada, a nad niedociągnięciami popracuje i niedługo będzie super:tak:

WolfiA, szkoła - to brzmi strasznie poważnie hehe. Ale powiedz mi jak to jest, słyszałam, że w Irlandii można do szkoły zapisać dzieci 4 i 5 letnie, ale obowiązek szkolny jest dopiero od 6 roku życia? Jak to jest faktycznie?
Kasiad brzmi poważnie, ale myślę, że nie ma się czego obawiać:tak: Zgadza się, w Irlandii obowiązek szkolny jest od 6. roku życia, ale większość rodziców posyła dzieci, które w danym roku szkolnym, czyli do 31.08 danego roku skończą 4 lata:tak: Podania rozpatrywane są wg wieku dzieci, czyli najpierw dostają się najstarsze, no a potem młodsze, ale muszą mieć skończone 4 lata:tak: Głównie to szkołę zaczynają 4,5latki-5latki:tak: Victor będzie chodził głównie z dziećmi urodzonymi pod koniec 2006 i na początku 2007. Ogólnie to mógłby iść dopiero za rok do szkoły, ale szkoda mi, żeby ten rok siedział w domu, bo dofinasowanie do przedszkola trwa tylko jeden rok, a na kolejny nas po prostu nie stać (to jest minus IE - bardzo drogie przedszkola i żłobki):sorry2: A tak przynajmniej łatwiej mu będzie zacząć, zwłaszcza że obeznał się już z językiem i myślę, że da sobie radę:tak: Zresztą Panie w przedszkolu mówią, że bardzo dobrze daje sobie radę i nie ma się co martwić, bo będzie coraz lepiej. Zresztą oni w Infantach (pierwsze 2 lata) to się jeszcze bawią sporo, a w międzyczasie się uczą;-) Coś na kształ polskiej "zerówki":tak: Rozmawialiśmy z rodzicami, których dzieci już chodzą do szkoły i mówią, że dzieciaki naprawdę sporo rzeczy łapią, że mają na początku takie śmieszne prace domowe typu: narysuj palcem w powietrzu literkę "S" wymawiają SSS jak wąż i takie tam;-) Ale potrafią już pisać i czytać proste wyrazy:tak: Jak to będzie dokładnie wyglądać, to już niedługo się przekonam i będę mogła na bieżąco zdawać relację;-)
 
ja jak Kasiad mam mieszane uczucia do tej szkoły myślę że to uśmiech bardziej w stronę tych prywatnych bo one mają szansę sie dostosować do temperamentu dzieci w tym wieku- ale w Bytowie takich szkół brak.
 
Karola np. w naszym miasteczku nie ma żadnej szkoły prywatnej:no: Są trzy szkoły podstawowe i do wszystkich jest badzo dużo chętnych, bo jest naprawdę dużo dzieci:tak: Zresztą nas i tak na szkołę prywatną byłoby nie stać:no: To na dokładkę Wam powiem, że Victor przez 3 lata będzie chodził do jednej szkoły razem z dziewczynkami, a od drugiej klasy chłopcy przechodzą do innej szkoły, typowo chłopięcej:-p
Poza tym za 2 lata, jak nadal będziemy w IE, będzie dodatkowo w weekend chodził do polskiej szkoły, więc trochę tego będzie, ale dam radę, nie my pierwsi i nie ostatni:tak:
 
A u nas żadnego spotkanie nie ma, panie nic nie mówią, wiec mąż dziś pytał a one zdziwione, że jeszcze nie wiedzą....no to mi przedszkole
 
dziewczyny a czy ja mogę w tym roku też wypełnić wniosek o przyjęcie Emilki do przedszkola do którego się nie dostała :confused: chyba nie ma sensu co bo pewnie i tak nie będą mieli jej do jakiej grupy dać :confused: jak to jest jak np ktoś by chciał teraz posłać dziecko :confused:
 
Gosia jasne, że możesz wypełnić zgłoszenie, do czterolatków jest łatwiej się dostać niż do trzylatków. Stasia też w zeszłym roku nie przyjęli, uparłam się na to konkretne przedszkole i w tym roku znów walczymy. Mamy utrudnioną sytuację, bo nie dość, że ja nie pracuję, to przedszkole spoza regionu wybrałam.

A ja myślę, że jeżeli szkoła i nauczyciel są przygotowani, to dla dzieci, to nie powinien być problem, że są żywe itp. Bo przede wszystkim są teraz strasznie ciekawe wszystkiego. My to się śmiejemy, bo tylko przychodzi sobota i niedziela i słyszymy od Stacha i Ewki: Mamo, pouczymy się dziś w książeczkach?? I w sobotę i w niedzielę siadam z nimi- musieliśmy zrobić im biurka w pokoju, odpowiednie krzesła i oświetlenie i dzieciaki uwielbiają się uczyć!! Książeczki dla sześciolatków dawno przerobione i teraz uczymy się z książeczek do klasy pierwszej. Z polskiego z pierwszej części- choć już naprawdę ładnie czytają, a z matematyki z drugiej części, bo dodawanie i odejmowanie do 20 to już dla nich łatwizna. I muszę przyznać, że naprawdę długo tak wysiedzą.... Około godziny, potem przerwa na jakiś ruch, a potem zazwyczaj prośba o więcej...

A teraz jeszcze zapisaliśmy się na grę na skrzypcach metodą suzuki. Wypożyczyli nam na cały kurs skrzypce- dla Stasia- takie maleńkie, że wyglądają jak zabaweczka, dla Ewki i Kasi... I wesoło teraz mamy...


Karola moim zdaniem to super, że Szymek się targuje i ma własne zdanie, trzeba tylko go uczyć okazywać jhe we właściwy sposób i tyle, a to, że tak lubi występy, to rewelacja!! Mój Stach ma z tym mega problem, nie zmuszam go, często długo uczy się na występ a potem za nic w świecie nie wyjdzie....
 
Ostatnia edycja:
ale on w domu jakoś chętnie nie występuje w przedszkolu jest zupełnie inny.

Gosia koniecznie składaj!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
reklama
Gosiu, koniecznie składaj :tak:

A ja myślę, że jeżeli szkoła i nauczyciel są przygotowani, to dla dzieci, to nie powinien być problem, że są żywe itp. Bo przede wszystkim są teraz strasznie ciekawe wszystkiego.
No właśnie problem w tym Patch, że moim zdaniem ani szkoła ani nauczyciele nie są przygotowani na przyjęcie tak małych dzieci. Posadzenie tak małych dzieci na 45 minut w ławkach bez możliwości chodzenia po klasie to nie jest dobry pomysł. A potem przerwa 5 czy 10 minut i znów 45 minut. I tak dalej, bo na 2 lekcjach przecież się nie kończy. Mój Patryk był dzieckiem ze stwierdzonym zespołem nadpobudliwości psychowo - ruchowej i z doświadczenia wiem, że dla nauczycieli jest to straszny problem jak dziecko nie potrafi w tej ławce tyle czasu wysiedzieć, leci uwaga za uwagą, wcale nie potrafią a może nie chcą podchodzić indywidualnie do dziecka nawet jak mają czarno na białym napisane w opinii z poradni pedagogiczno-psychologicznej, że to nie jest ani wina ani zła wola dziecka. Wiem, są nauczyciele, którzy potrafią z takimi dziećmi pracować, ale jest ich baaardzo mało. Na rozwój 5 letniego dziecka ograniczanie jego naturalnej ruchliwości napewno nie będzie działało pozytywnie. Co innego jak sama siedzisz z dziećmi, jak widzisz, że tracą chęci, nie zmuszasz ich do dalszego siedzenia, a w szkole tak będzie. Zobaczycie, że odrazu wzrośnie ilość dzieci "nieprzystosowanych". Ja nie mówię, że z każdym dzieckiem tak jest, bo ja sama puściłam Paulinę rok wcześniej do szkoły, od 6 rż. Ona naprawdę się do tego nadawała i ani ona ani ja nie żałujemy do dziś tej decyzji. Natomiast nie wyobrażam sobie, żebym miała podjąć taką decyzję, jeśli chodzi o moich chłopców. A obecnie każde z naszych dzieci będzie musiało iść do szkoły jeszcze wcześniej.
Niedawno oglądałam fragment programu o szkole w jakimś innym kraju (nie załapałam w jakim, bo mogłam tylko przez chwilę go oglądać) i tam dzieci na oko 6-7 letnie uczyły się w ławkach połączonych tak, że dzieci siedziały zespołowo, patrząc sobie w twarz ( a nie tak jak u nas w większość klas patrzą sobie na plecy), na podłodze w sali był dywan, dzieci w przerwie bawiły się zabawkami na dywanie, mało tego, zajęcia były zorganizowane tak, że był też czas na odpoczynek- dzieci dostawały kocyki, kładły się na matach i mogły odpoczywać przez jakiś czas. I dla takiej szkoły byłoby moje całkowite poparcie, natomiast dla takiej szkoły jaką znam - nie.

Z polskiego z pierwszej części- choć już naprawdę ładnie czytają, a z matematyki z drugiej części, bo dodawanie i odejmowanie do 20 to już dla nich łatwizna.
Staś już potrafi czytać oraz dodawać i odejmować w zakresie do 20 :szok: ???

A teraz jeszcze zapisaliśmy się na grę na skrzypcach metodą suzuki. Wypożyczyli nam na cały kurs skrzypce- dla Stasia- takie maleńkie, że wyglądają jak zabaweczka, dla Ewki i Kasi... I wesoło teraz mamy...
No super :-) Ja przyznam, że nie słyszałam nigdy o takiej metodzie nauki gry na skrzypcach...
 
Do góry