reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Jestem sobie przedszkolaczek, nie grymaszę i nie płaczę :)

powodzenia wszystkim w przyzwyczajaniu do przedszkola.
oj to nie tylko chlopaki maja poczatkowo trud
nosci..nie wiem czy pamietacie ale jak lusia sie przyzwyczajala do pierwszego przedszkola to plakala wiele tygodni i po kazdej przerwie znowu...
i wiecie co WA>m powiem kochaqne? BARDZO ale to naprawde BARDZO duzo zalezy od nastawienia mamy/taty ktora dziecko do przedszkola oddaje.jesli wam jest trudno sie z tym faktem7pozegnaniem pogodzic dzieci od razu to odczuwaja i tez sa niepewne, placza itd. wiem o czym mowie bo mi tez bylo ciezko ale w drugim przedszkolu od razu nastwilam sie ze bedzie dobrze, przekazalam ta pewnosc lusi i sie udalo. pomyslcie o tym!
bedzie dobrze!!!!!!!!:tak:
 
reklama
no to dołączyłam do klubu placzacych mam:-:)sorry2:

w domu wszstko ok, obudziłam go, wstał ok,szykowanie sie, wyjazd z domu, wejscie do budynku, w sztani jeszcze tez ok, ale jak dałam juz mu buziaka na dowidzenia i wzięlam za raczke, żeby odprowadzic do sali to sie zaczęła masakra:-:)-:)sorry2: zaczął płakac i krzyczec, nie hciał w ogóle wejśc do sali. więc z usmiechem na twarzy tłumaczyłam, namawiałam, no ale nie dało rady, niby sie uspokoił, ale jak pani wyszla po niego to znowu bunt i wrzaski i placz i w koncu niemal na siłe go tam zostawiłam, panie zamkneły za mna drzwi i uciekłam spod nich, bo jak słyszałam ten krzyk i płacz to sie oczywiscie poryczałam na całego:-:)zawstydzona/y:mam nadzieje,że szybko sie uspokoił i jakos mu tam idzie teraz....
 
No a my mamy wolne od przedszkola przynajmniej do środy

Moje dziecię jak usłyszało ,ze nie idzie do przedszkola to się popłakało:-:)-:)-( i awantura:-(

ps przeczytałam wasze posty i się poryczałam :-:)ninja2:
 
Ostatnia edycja:
O raju...ciężkie zycie mamy przedszkolaka.
Odebrałam Kubula,a pani mi powiedziała,że rozrabiał,więc spoko,czuje sie już swobodnie w przedszkolu.Stwierdził w drodze do domu,że tez chce lezaczek i pościel jak inne dzieci.Miał taki dobry humor,spiewał sobie cała droge do domu.
Dzis super wywiad z psychologiem w TVP2 rano był o pierwszym dniu przedszkolaka i rozterkach mamy.tam tez mówili,żeby oddelegować innego "twardziela" z rodziny,by zaprowadzał.I to co mówi Susu,że dziecko musi czuc pewnośc i determinacje rodzica do zostawiania dziecka w przedszkolu.Żeby nie rezygnowac,nie ma odwrotu,pewien etap sie skonczył,a zaczyna nowy.Dziecko w koncu to zaakceptuje.
U nas jutro zapewne tez bedzie płacz,ale jak przypomne sobie jego dobry humor po przedszkolu,jak dumny opowiadał "zjadłem cały talezyk ryzu i był pysny" i jak sie bawił samochodem z popsutym kołem,to bedzie mi łatwiej.

Rosmerta Hubek podobny typ jak Kubula,przeżywasz to dzis,co my w środe.Jestem pewna,że tak jak u nas,to kazdego dnia będzie lepiej.tez musiałam swoje wypłakac.
 
oj dziewczyny, ciężko u nas, ciężko...:sorry2:

jak go odebralismy wczoraj z przesdzkola to tak się na mnie rzucił biedaczek stęskniony, ze ąz mnie w drzwiach przewrócił:sorry2:ale w domu sie zaczeło - poł godziny po powrocie to był foch, tupanie, krzyki, wisiał na tacie, bo "mamy nie lubi" - mama go przecież w przedszkolu zostawiła.... babci tez, bo Hubek wie, że babcia poszła do pracy, co prawdą nie jest, ale zeby było łatwiej.... a potem skowronek, opowiadał o przesdzkolu w samych superlatywach, zadowolony, dziadkowi opowiadal jak to super jest tam i w ogóle. Ale garnął się do nas starsznie i koniecznie musielismy sie nim bawic i ja i mąz, razem:tak: biedaczek moj kochany:sorry2:
lezakowac nie chciał w przedskolu, zbuntowal sie i siedział przy stoliczku, potem na leżaczku sobie usiadł, ale twardo powiedział ze sie nie połozy i koniec:sorry2:
bałam sie co bezie dzis rano ze wstaniem ubraniem sie i wyjsciem z domu - ale mnie pozytywnie zaskoczyl, bo radosny jak skowronek, ubrał sie chętnie, zjadł sniadanko, ubral się do wyjścia i czekalismy na tatę, bo dzis tata odprowadzał hubka (ja czekałam w samochodzie) no i jak tylko wysiadl z samochodu pod przedszkolem to sie zaczeło... znowu ryki, krzyki, tupanie... tata go zostawił paniom...ale i tak zabralo mu to 15 minut, bo Hubek nawet sie przebrać w szatni nie chciał...
no ale przynajmniej ja tego nie widzialam i juz nie beczalam jak szalona, ale smutno i tak mi było...:-(
wiem, że to dla jego dobra i ta mysl mnie trzyma:tak: i to, że tak słodko potem opowiada co robił fajnego:tak:
 
Rosmerta z dnia na dzien bedzie lepeij.Ja w to nie wierzyłam,ale tak jest.
Nasz maluch dziś nie płakał w domu,tak sobie marudził pod noskiem.zadowolony z pościeli co mu wczoraj kupilismy(sam chciał)z kubusiem Puchatkiem,wyszedł,a w przedszkolu tez nie płakał,pokazywał pani podusie z osiołkiem i poszedł do dzieci,ufff...myslałam,ze ten dzien nigdy nie nastapi.
Mam nadzieje,ze zasnie,a nie bedzie siedział 2 godziny na lezaku,bo jutro juz znowu bedzie awantura,jak sie zrazi.Zadzwonie o 13.00 ,czy spi.
 
Rosmerta, zobaczysz ze juz pod koniec tego tygodnia bedzie lepiej. Dzieci szybko sie adaptuja, a z tego co piszesz to generalnie Hubertowi podoba sie w przedszkolu. A takie zachowanie w domu, jakie opisujesz, to u nas na zebraniu panie przedszkolanki mowily, ze tak wlasnie moze byc. Moga byc w domu histerie, wymiotowania, szal itp. U nas wygladalo to tak ze Milena nie sluchwala sie w ogole, krzyczala i wrzeszczala. Zlosnica mala.

Rozalko, swietnie ze u Was juz lepiej. :)
 
reklama
Rosmerta będzie tak jak mówi rozalka, z dnia na dzień coraz lepiej:tak:
Ja się tak cieszę, że u nas dzisiaj wejście do przedszkola było bez płaczu, szybko i bez problemowo:tak: Nawet Victor po drodze do przedszkola zerwał mak i dał jednej Pani w przedszkolu;-) Dał się przekonać, że mama jest chora i musi iść do domu poleżeć, wziąć lekarstwo, żeby wyzdrowiała, żeby móc iść z nim na basen:-) Oby tak dalej, no i mam nadzieję, że później też nie płakał;-) Mnie też pociesza to jak mi mówi co robił, czym się bawił, jak nauczył się tańczyć w przedszkolu, pokazywać historyjkę rączkami:-) Jestem naprawdę zaskoczona tym jak szybko łapie nowe rzeczy:tak: No i od początku ładnie zjada to co mu daje do przedszkola, więc cieszę się, że z tym też nie ma problemu:tak:
 
Do góry