Super, że Szymkowi tak podoba się przedszkole :-) A tak się Karola denerwowałaś.
Oli ma znaczek laleczkę. Pani ma na imię Grażynka, widać ją na zdjęciach z zajęć adaptacyjnych, do których podałam link wczoraj. II śniadanie już jedli każdego dnia zajęć adaptacyjnych, tak na marginesie zastanawiam się, czy mnie podsumują za te 8 dni adaptacyjnych w przedszkolu przy opłacie za wrzesień, bo podobno prywatne przedszkola biorą za nie pieniądze, ale nic mi o opłacie nie wspominali. U nas wczoraj był ostatni dzień zajęć adaptacyjnych, na odchodnie dostaliśmy kartkę z wydrukowanymi wiadomościami, jak pomóc dziecku w adaptacji, np. żeby przy pożegnaniu być uśmiechniętym, nie okazywać zdenerowania, żeby go nie przedłużać, żeby dziecku wytłumaczyć, że ubieranie w piżamkę nie oznacza snu nocnego, że tylko będą wypoczywać, a potem sie spowrotem ubiorą, żeby dzieci nie myślały, że zostają na noc. No, z Oli mam to tłumaczenie z głowy, bo w żłobku tak było, więc wie. Do leżakowania mają dzieci zabrać z domu ulubioną maskotkę.
Oprócz piżamki w podpisanym worku i wszystkiego na basen, mamy przynieść pudełko chusteczek higienicznych i w razie czego oddzież na przebranie w przypadku zmoczenia lub polania. No i to wszystko jeśli chodzi o wyprawkę.
Za przedszkole będę płacić miesięcznie 370 zł (250 zł opłata stała i 5 zł dzienna stawka żywieniowa) - w cenie już jest wszystko, a więc żadnych dodatkowych opłat za basen, rytmikę i tańce, a od średniaków angielski nie uiszczam.
edit:
Jeszcze zapomniałam napisać, że w przedszkolu, do którego chodzi Oliwka jest monitoring (dostępny tylko dla rodziców na specjalne kody), mogę przez 4 godziny dziennie patrzeć, co się dzieje w przedszkolu, nie wiem jeszcze jak to działa, czy jest dostęp na każdą salę, czy nie, ale napewno skorzystam :-)