reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jestem sobie przedszkolaczek, nie grymaszę i nie płaczę :)

Dziś dostałam kilka zdjęć na pendrivie ze żłobka, więc pokazuję.

Pierwsze zdjęcia są z Dnia Warzywnego. Dzieci wcześniej miały zadanie przynieść różne warzywa. W Dniu Warzywnym panie pokazywały dzieciakom przeróżne warzywa, uczyły nazw, kroiły, robiły sałatki i soki warzywne, które dzieci oczywiście degustowały. Wcześniej był też Dzień Owocowy, ale Oli niestety wtedy była chora.













Reszta zdjęć była robiona w czasie balu "Duszka"







Uśmiałam się dziś, kiedy zapytałam Oliwkę jak mają na imię dzieci na ostatnim zdjęciu i ona mi wyliczała od lewej:
- Amela, Natala, Ania, yyyy.... Strach, Ola i ja.
Okazało się, że początkowo zapomniała, kto się przebrał w tą maskę, potem sobie przypomniała.
 
reklama
Kasiad super te zdjęcia - fajne pomysły ztym dniem warzywnym i owocowym:tak::-)
o rany, kto przebrał dziecko w złobku w maskę z "krzyku" :szok: dziwny pomysł jak dla mnie....
 
Kasiad oj dziekuje ci za te zdjęcia,ostatnio miałam wątpliwości co do przedszkola:confused:,normalnie już zwąpiłam,czy Kubule pośle we wrzesniu,ale przypomniałas mi,że maluch może duzo skorzystać.:tak:
Świetne zdjecia.a maska z krzyku,koszmar:confused:...Kuba by na sam widok sie popłakał pewnie.:confused:
 
Oj dużo Oliwka korzysta, Rozalko, dużo :tak: Naprawdę dużo nowych rzeczy się nauczyła, piosenek i wierszyków zna dużo, nauczyła się bawić wspólnie z dziećmi, bo kiedyś to lubiła innych okładać, a teraz nie ma już tego problemu, naprawdę widzę same pozytywy :tak:
Też uważam, że z tą maską z "Krzyku" to przegięcie :baffled: Choć w sumie dzieci się nie bały, widziały, że to ich kolega jest przebrany, więc może wypłynęła z całej tej sytuacji jakaś dla nich lekcja, że nie wszystkiego, co strasznie wygląda należy się bać :confused:
 
ja też nieco się zszokowałam widząc tą maskę....
a co do korzyści z przedszkola,to ja widzę same plusy,oprócz tego,że dziecko niestety zaczyna chorować.prędzej czy później i tak musi nastąpić "zderzenie" z taką ilością bakterii i zarazków,ale chyba wolę teraz niż jakby szła do 1 klasy.Ala nie chorowała,dopiero w grudniu i styczniu ciągłe infekcje,na szczęście nic poważnego,ale za to upierdliwego czyli spływający katar i kaszel.na szczęście na razie jest ok,podaję jej szczepionkę doustną na nawracające infekcje,no i kupiłam pewien specyfik oparty na naturalnych produktach i bez konserwantów-podobno rewelacja.dużo znajomych wypróbowało przez dłuzszy czas na swoich dzieciach i mówią,że naprawdę działa,bo maluchy nie chorują.tylko drogie to strasznie,ale jak ma pomóc to warto;)
 
Ostatnia edycja:
Zdjęcia z przedszkola świetne, widać że dzieciaki zadowolone i zaangażowane w pomysły:tak: Moim zdaniem przedszkole na kilka godzin dziennie dla takich Maluchów to duże korzyści, dlatego bardzo bym chciała, żeby Victor poszedł choć na 3h dziennie od września:tak:
 
Kasiu, swietne zdjecia zlobkowe. To dobrze, ze Oli tak chetnie chodzi do zlobka i ze tyle korzysci dla niej to przynioslo. Samo to ze Oli przebywa z wieksza grupa dzieci jest juz swietna sprawa. Zobaczymy jak to u nas bedzie wygladalo. Plan jest taki - od wrzesnia Milka idzie do przedszkola.
 
reklama
Oli po 2 tygodniach siedzenia w domu (pierwszy tydzień chorowała, a drugi siedziała ze mną, bo byłam na zwolnieniu) nie chce chodzić do żłobka :no: A było tak super! Płacze rano, raz zwymiotowała śliną z nerwów i nie chce w żłobku w ogóle jeść - zatyka sobie buzię ręką przy każdym posiłku i zaczyna płakać jak jedzenie zostaje wnoszone na salę. Mówi, że ją brzuch boli, albo że chce jej się wymiotować, a w domu je aż jej się uszy trzęsą. Nawet nie tknęła banana ani ciastka, na wszystko buzia zakrywana. Oprócz tych incydentów z jedzeniem i porannnym płaczem, w żłobku się super bawi i jest wesoła. Mnie bardzo martwi to niejedzenie, bo wcześniej nie było takich problemów. Przed chorobą Oliwka zwymiotowała w żłobku śniadanie i może się denerwuje, że znowu będzie wymiotować :eek: Powiedziała, że nie chce siedzieć koło Ani przy stoliku, bo będzie wymiotować :confused2: A Ania to miła i spokojna dziewczynka, nie mają ze sobą żadnych zatargów, dlatego panie się zdziwiły prośbą Oliwki, ale ją przesadziły. Dziś z jedzeniem było trochę lepiej, poraz pierwszy od poniedziałku, pani pedagog nad Oliwką pracuje cały czas, w ogóle jestem pod wrażeniem, jak oni podchodzą do problemów dzieci, naprawdę całym sercem się angażują. Tak myślę, że może Oli jak zwróciła, to spojrzała na Anię i teraz jej się ona źle kojarzy :confused:
A i jeszcze wieczorem od poniedziałku nie chce zasypiać w swoim łóżku, płacze od razu i trzyma się nas kurczowo. Więc narazie odpuściliśmy, śpi z nami, jak miną stresy związane ze żłobkiem, znów się przeniesie do siebie.
 
Do góry