porcelana
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Kwiecień 2018
- Postów
- 788
Cześć, dziewczyny. Teoretycznie piszę na dobrym forum, bo powinnam rodzić na początku grudnia, ale praktycznie sytuacja mnie trochę martwi...
1 marca był pierwszym dniem mojej ostatniej miesiączki, cykle mam przeróżne od 28 do 40 dni. Z przewagą jednak 30-34 dni na podstawie ostatnich miesięcy.
Przypuszczam, że do zapłodnienia mogło dojść 17,20 lub 23 marca, owulacja była prawdopodobnie późno w takim razie.
3 kwietnia test wyszedł jeszcze negatywny, 5 kwietnia już dwa pozytywne.
Na drugi dzień od razu zrobiłam badanie ilościowe na B-HCG, wyszło pozytywnie 95. 4 dni później 09.04 powtórzyłam badanie z wynikiem 466. Czyli bardzo młoda ciąża, jakiś 4 tydzień. Najważniejsze, że stężenie wzrosło.
Wczoraj 11.04 byłam na pierwszej wizycie u ginekologa. Na USG było widać pęcherzyk ciążowy, "tak jakby" (jak to pani ginekolog powiedziała) ciałko żółte, ale zarodek się nie pokazał. Pani doktor kazała powtórzyć badanie na BHCG dzisiaj i w sobotę, mam do niej zadzwonić z dzisiejszym wynikiem i umówić się następną wizytę.
Według daty ostatniej miesiączki wczoraj ciąża miała 5 tygodni i 6 dni.
Bardzo mi zależy na tej ciąży, dlatego się martwię dlaczego jeszcze nie było widać zarodka. Pani doktor Dała mi do zrozumienia, że to może być spowodowane tymi nieregularnymi cyklami i w rzeczywistości ciąża jest młodsza dlatego nie widać jeszcze zarodka, ale niekoniecznie...
W ciąże zaszłam naturalnie, bez żadnego wspomagania, antykoncepcji hormonalnej nie stosuję od kilku lat. Mam 27 lat, teoretycznie najlepszy wiek na ciążę. Jestem zdrowa, nic mi nie dolega.
To moja pierwsza ciąża. Kiedy robiłam test pobolewał mnie brzuch jak przed okresem, piersi bardzo wrażliwe i bolące. Teraz tak jakby te objawy ustały, w podbrzuszu czasami coś delikatnie zaboli, piersi bolą tylko przy dotykaniu.
Czy któraś z Was też miała taką sytuację, że nie od razu widać było zarodek we wczesnym stadium? Może chcę za szybko wszystko wiedzieć i widzieć...
1 marca był pierwszym dniem mojej ostatniej miesiączki, cykle mam przeróżne od 28 do 40 dni. Z przewagą jednak 30-34 dni na podstawie ostatnich miesięcy.
Przypuszczam, że do zapłodnienia mogło dojść 17,20 lub 23 marca, owulacja była prawdopodobnie późno w takim razie.
3 kwietnia test wyszedł jeszcze negatywny, 5 kwietnia już dwa pozytywne.
Na drugi dzień od razu zrobiłam badanie ilościowe na B-HCG, wyszło pozytywnie 95. 4 dni później 09.04 powtórzyłam badanie z wynikiem 466. Czyli bardzo młoda ciąża, jakiś 4 tydzień. Najważniejsze, że stężenie wzrosło.
Wczoraj 11.04 byłam na pierwszej wizycie u ginekologa. Na USG było widać pęcherzyk ciążowy, "tak jakby" (jak to pani ginekolog powiedziała) ciałko żółte, ale zarodek się nie pokazał. Pani doktor kazała powtórzyć badanie na BHCG dzisiaj i w sobotę, mam do niej zadzwonić z dzisiejszym wynikiem i umówić się następną wizytę.
Według daty ostatniej miesiączki wczoraj ciąża miała 5 tygodni i 6 dni.
Bardzo mi zależy na tej ciąży, dlatego się martwię dlaczego jeszcze nie było widać zarodka. Pani doktor Dała mi do zrozumienia, że to może być spowodowane tymi nieregularnymi cyklami i w rzeczywistości ciąża jest młodsza dlatego nie widać jeszcze zarodka, ale niekoniecznie...
W ciąże zaszłam naturalnie, bez żadnego wspomagania, antykoncepcji hormonalnej nie stosuję od kilku lat. Mam 27 lat, teoretycznie najlepszy wiek na ciążę. Jestem zdrowa, nic mi nie dolega.
To moja pierwsza ciąża. Kiedy robiłam test pobolewał mnie brzuch jak przed okresem, piersi bardzo wrażliwe i bolące. Teraz tak jakby te objawy ustały, w podbrzuszu czasami coś delikatnie zaboli, piersi bolą tylko przy dotykaniu.
Czy któraś z Was też miała taką sytuację, że nie od razu widać było zarodek we wczesnym stadium? Może chcę za szybko wszystko wiedzieć i widzieć...