reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

jak sobie radzic z dolegliwosciami Maluszków

Karolinka od 2 dni dostaje antybiotyk. Bez niego niestety się nie obyło, ponieważ Pani doktor stwierdziła, że organizm sam sobie z tą infekcją nie poradzi.
Nocki niestety "takie se" przez ten katar zakichany:wściekła/y:.
Mam nadzieję, że szybko jej przejdzie, bo tak się bidulka męczy :-(.
I nie chce jeść, może to prze to, że gardełko czerwone
 
reklama
dzięki dziewczynki:-),
już jest na szczęście lepiej, antybiotyk działa. Choć w nocy o 4.30 musiałam ją wziąć do siebie, żeby główkę miała wyżej, bo strasznie męczył ja katar.
Gdyby nie to, to myślę, że u nas nocki zaczęłyby się robić prawie idealne :tak::-)
 
Monika to fantastycznie, że się poprawiło samopoczucie.
Życzę, żeby następna nocka była idealna, a wstrętny katar poszedł sobie precz!:tak:
 
My też jesteśmy po wizycie kontrolnej. Dobra wiadomość jest taka że "nie jest gorzej". Wprawdzie dużo lepiej też nie jest, ale dzięki temu że nie jest gorzej, nie ma groźby że przejdzie na płuca. Leki i antybiotyki mamy dawać dalej, pokój nawilżać i chłodzić, na dwór nie wychodzić i przyjść na kontrolę w środę.
Najgorsze jest to, że odnoszę wrażenie że Magda się wycwaniła. :baffled: Do tej pory, przy podawaniu leków wziewnych był ryk, wyrywanie się i zdzieranie maski z twarzy. No, ale przynajmniej dzięki temu widziałam że panna wdycha to cholerstwo, bo jak ryczy, to oddycha. Tymczasem od 2 dni jest zmiana taktyki. Madzia grzecznie przyjmuje maskę na twarz i zaczyna ją sobie odrywać dopiero po jakiś 5 - 6 sekundach. Myślałam, że to dlatego, że już ma dość, ale dziś z Teściową się przyglądałyśmy dokładnie i wygląda na to że mała cholernica ... wstrzymuje powietrze.:wściekła/y: Jak jej zaczyna brakować już tchu, to właśnie zaczyna się wyrywać żeby zerwać maskę z twarzy. A musi to brać, bo pani doktor jej zagroziła:-), że jak nie będzie brać, to do szpitala ją wyśle na leczenie.
 
Najgorsze jest to, że odnoszę wrażenie że Magda się wycwaniła. :baffled: Do tej pory, przy podawaniu leków wziewnych był ryk, wyrywanie się i zdzieranie maski z twarzy. No, ale przynajmniej dzięki temu widziałam że panna wdycha to cholerstwo, bo jak ryczy, to oddycha. Tymczasem od 2 dni jest zmiana taktyki. Madzia grzecznie przyjmuje maskę na twarz i zaczyna ją sobie odrywać dopiero po jakiś 5 - 6 sekundach. Myślałam, że to dlatego, że już ma dość, ale dziś z Teściową się przyglądałyśmy dokładnie i wygląda na to że mała cholernica ... wstrzymuje powietrze.:wściekła/y: Jak jej zaczyna brakować już tchu, to właśnie zaczyna się wyrywać żeby zerwać maskę z twarzy.
Jejkuuu, sorki Dzagud, wiem, że to nie jest tak do końca śmieszne,aale ja nie mogę, świetnie to opisałaś :-D:-D:-D:-D:-D Skąd to Twoje dziecko takie cwane???? :-D:-D:-D Dobrze, że nie jest gorzej!
Monika, od nas też życzenia zdrówka dla Karolci!!:tak::tak:
A my powoli chyba żegnamy biegunkę :tak: Napar z czarnych borówek słodzony glukozą - to chyba to, co nam pomogło. Dzisiaj jak dotąd tylko 2 qpy i już nie takie wodniste i nie zielone, chociaż jeszcze im do doskonałości wiele brakuje. Katarek powoli mija też, a pijemy tylko syropek Calcium. Wygląda na to, że szybko Stachu zdrowieje...oby nie zapeszyć.
 
Isia, bo to jest śmieszne, z tym że dla mnie nieco denerwujące.:baffled: Mogę ją na siłę trzymać, ale za cholerę nie zmuszę jej do oddychania, bo niby jak????:sorry2::dry:

Cieszę się, że Stasiowi już mija.:tak: Super!
 
u nas też i katar i kaszel...:-( biedne te nasze maluszki....tak się męczą bidulki:-( z chęcią wzięłabym dolegliwości Sary na siebie. najgorsze, że Niuńka przy czyszczeniu noska tak płacze i się wyrywa, że wygląda to jakbym jej nie wiadomo jaką krzywdę robiła
życzę wszystkim maluszkom szybkiego powrotu do zdrowia ;-)
 
reklama
agakos, Stasiek też tak robi...Wczesniej nie bylo z czyszczeniem problemu. Moze oni po prostu maja te noski podraznione i dlatego tak sie zachowuje,ze to troche boli...Ja to nie moge malemu nawet delikatna chusteczka przetrzec nosa jak mu gile na brode wylaza juz bo taki wrzask jest jakby go ze skory obdzierali. Nie chce wiedziec, co mysla sobie sasiedzi o mnie bo u nas co chwile wrzask- a to sie uderzy w cos, a to mama nos wyciera,a to chce przewinac, albo zabiera fajne zabawki tj.kable i inne takie...:-D
 
Do góry