reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

jak sobie radzic z dolegliwosciami Maluszków

Dziewczyny, ja mam zagwostkę z Magdą. Nie wiem co się dzieje, czy to ząbki, czy też katar tak jej się daje we znaki. Dziś cały dzień była niespokojna, jak byłam w pracy to dała Babci koncert, no ale tak z Nią bywa jak jest śpiąca. Przespała się i jej przeszlo, ale teraz od jakiś 4 godzin jest horror. Cały czas ryczy, jest okropnie śpiąca, przysypia na kilka minut na rękach, a przy odkładaniu jest ryk, lub w najlepszym wypadku prześpi z 10 minut i budzi się znowu z płaczem. Nie wiem co jej jest i jestem załamana. Smarowałam dziąsełka, dawałam nawet Vibrucol, jeść nie chce, kupa była, tyle że jest okropnie zasmarkana, ale gorączki nie ma. Najgorsze jest to że ryczy tak okropnie, aż się dławi śliną i tym co spływa z nosa. Zaczynam się zastanawiać czy nie jechać do szpitala.
 
reklama
Dzagud jak Madzia?
ja nie mam pomysłu co to może być. Nie masz może telefonu do pediatry, żeby się poradzić?

Daj koniecznie znać, jak się macie
buziaki
 
ojej Dzagud, biedna Madziula. Dlaczego ona musi tak cierpieć :baffled:.
Trzymam kciuki, żeby było lepiej. A może to zapalenie ucha? Słyszałam, że od kataru może się przyplątać.
 
Dzagud, a jak jest na rączkach to jest wtedy spokojna?? Mój mały też dawał takie koncerty ale jak był mniejszy - do ok. 3,5 m-ca, potem już się uspokoił. Nie dawał mi się ruszyć dosłownie na krok bo od razu był płacz. A czasem jak się mocno rozryczał to dostawał aż spazmów.
Najgorzej wspominam kilka dni po powrocie z dobowego pobytu w szpitalu na badaniach. Płakał non stop, tylko na rękach bardzo mocno wtulony zasypiał. Więc może Madzia się czegoś po prostu wystraszyła??? Z doświadczenia wiem, że nawet takie maleństwa potrafią to bardzo przeżywać.
Daj znać o co w tym biega.
 
Jednak pojechałam do lekarza, bo ryk był ciągle. 10 minut snu i pobudka z płaczem. Lekarz zbadał ją dokładnie i nic nie stwierdził. W płucach i oskrzelach nic, zapalenia uszu nie ma, gardło czyste, brzuch miękki, wątroba i śledziona w normie, jelita pracują. Objawów zapalenia opon mózgowych brak. Stwierdził, że widać że coś ją boli i być może są to ząbki. Kazał jej dać czopek przeciwbólowy (cokolwiek ją boli, to to pomoże), smarować dziąsła, a jeśli sytuacja się nie zmieni, to jechać do szpitala zrobić badania krwi i moczu, bo może to być początek jakiegoś zakażenia. Nie mniej jednak na chwilę obecną wszystko z Nią wygląda w porządku. Magda jeszcze u lekarza kontynuowała koncert, ale w taksówce usnęła, w domu rozebrałam ją na śpiąco i śpi już ok. 45 minut (tfu, tfu odpukać). Mam nadzieję że to koniec na chwilę obecną.
 
cieszę się, że nic jej nie jest.

może była poprostu znudzona;-):-D
atrakcja w postaci podrózy i wizyta u lekarza, zaspokiła jej potrzebę przygód - oto opinia dr Toska:-)
 
reklama
He, he, może i masz rację. Magda praktycznie od poniedziałku nie wychodziła na dwór ze względu na to zasmarkanie. Wolałam aby posiedziała w domu i może brakowało jej świeżego powietrza? Dziś powiedziałam Teściówce, że smarki, nie smarki, na pół godziny niech wyjdą. A nocka upłynęła bardzo spokojnie, z tradycyjnym jednym budzeniem ok. 4tej. Rano obudziła się radosna i uchachana. Rozkopała się z kołderki i usiłowała dokopać do siebie prezent od Mikołaja (leżał w nogach łóżeczka, bo był za duży "pod poduszkę"). A że prezent mocno grzechoczący, to samo kopanie w pudełko wywoływało pożądane dźwięki i była radocha.
A najlepsze miałam z Weroniką - tak to jej do przedszkola dobudzić nie mogę, a dziś przez sen usłyszała jak mówiłam do Madzi "ojej, Mikołaj był" - zobaczyłam jak moje zwykle zaspane i rozprzeciągane dziecko siada na łóżku jak sprężyna. Było tylko takie "pammmm" i panienka już na nogach.:-D:-D:-D
 
Do góry