Nie jestem jeszcze po skonczonym 37 tyg. Dzis 36 tydz + 1 dzien. Czyli teraz jeszcze bylby wczesniak.Krokus, powodzenia! Melduj nam jak tam sytuacja się rozwija. Twój 37tc to już ciąża donoszona, więc naprawdę jest dobrze. Waga też wcale nie taka zła.
Melapola, powtórzę się po raz enty - jesteś moją idolką!
reklama
Spokojnie, prawidlowa waga noworodka to 2500-4200, skonczone 36 to idealny czas. Bedzie dobrze, dalaś rade naprawdę bardzo dlugo biorąc pod uwagę budowę pępowiny! Z całej siły trzymam kciuki, czy termin cc jest wyznaczony czy na razie do decyzji?
Na razie monitoring i jak zacznie coś się bardziej pogarszać to zabiorą mnie szybko na cesarkę.Spokojnie, prawidlowa waga noworodka to 2500-4200, skonczone 36 to idealny czas. Bedzie dobrze, dalaś rade naprawdę bardzo dlugo biorąc pod uwagę budowę pępowiny! Z całej siły trzymam kciuki, czy termin cc jest wyznaczony czy na razie do decyzji?
Jestem rok starsza od Ciebie. Na końcówce drugiej ciąży (pierwsza też po 40tce). Ta ciąża jest bardziej powikłana niż poprzednia (a poprzednia też była powikłana). Niestety ryzyk w tym wieku sporo, jeśli chcesz się decydować to wg mnie albo jak najszybciej albo wcale.Cześć Dziewczyny, jestem tu nowa, właśnie założyłam konto, żeby tutaj dołączyć. Niedawno przeczytałam całe forum i gorąco gratuluję tym, które są w ciąży (oraz mamami już), a tym, które dopiero są w drodze, życzę szybkiego spełnienia marzenia
W skrócie o mnie - w tym roku będę miała 46 lat, nigdy nie byłam w ciąży. 10 lat temu, gdy dojrzałam do macierzyństwa z moim partnerem, dowiedziałam się, że mam endometriozę. Potem w ciagu 6 lat miałam 2 operacje z tego powodu, które konkretnie wykończyły moją rezerwę jajnikową, teraz moje AMH jest w zasadzie nieoznaczalne. Kilka lat temu, kiedy była jeszcze szansa na IVF z własnych komórek (miałam AMH 0,6) mój partner się nie zgodził, a ja (choć bardzo pragnęłam macierzyństwa) nie potrafiłam zrezygnować ze związku, myślałam, że z czasem pogodzę się z bezdzietnością. Ale widzę, że lata mijaja a ja się nie pogodziłam, a jest wręcz gorzej. Np. kiedy dowiaduję się o kolejnych ciążach, czy kolejnych dzieciach jakichś moich znajomych (np, wczoraj przypadkiem na fejsbuku) to czuję się jakby mnie ktoś zdzielił obuchem w głowę, jakby mi się zawalił świat i potem dochodzę do siebie kilka dni. I to nie jest tak, że ja mam do tych znajomych dzieciatych jakieś negatywne uczucia typu zawiść, nie, mnie po prostu jest okropnie przykro, że inni witają już na świecie swoje drugie czy trzecie szczęście, a dla mnie to jest niedostępne. I po wczorajszym załamaniu się mam takie myśli, czy aby nie lepiej będzie dla mnie rozstać się z partnerem i spróbować poszukać nowego, z którym być może miałabym szansę na dziecko, albo zdecydować się samotnie na adopcję zarodka (chociaż do tego jeszcze nie dojrzałam, nie wiem czy chcę się na to decydować sama (jestem dość słaba psychicznie, a do tego mam skłonności hipochondryczne), więc na razie to jest jakaś ostateczna opcja, chociaż wiem, że czasu już prawie nie mam). W związku z tym Melapola - chciałam Ci powiedzieć, że podziwiam Cię za odwagę i wytrwałość, naprawdę, jesteś dla mnie nieustraszoną bohaterką.
Powiedzcie mi dziewczyny, czy jest jakiś graniczny wiek, do jakiego ma sens IVF z komórką dawczyni? Jakie są w ogóle szanse powiedzmy w wieku 47, 48 czy 49, czy to jest do zrobienia? Czy za duże ryzyko poronienia i innych komplikacji ciążowych? Czy znacie kobiety, które podchodziły w takim wieku i którym się udało? Czy lepiej sobie dać spokój już w tym wieku i rozejrzeć się za jakąś terapią, żeby przepracować żałobę po tym niespełnionym pragnieniu? Niby celebrytki rodzą po 50tce ale nie wiadomo, czy nie korzystają z surogatek...
Popieram. Nie ma na co czekac. Teraz albo odpuścić. A nie liczyć na cud, że po 50-tce się komus udalo. Niestety…Jestem rok starsza od Ciebie. Na końcówce drugiej ciąży (pierwsza też po 40tce). Ta ciąża jest bardziej powikłana niż poprzednia (a poprzednia też była powikłana). Niestety ryzyk w tym wieku sporo, jeśli chcesz się decydować to wg mnie albo jak najszybciej albo wcale.
Tak, Sienkiewicz to totalny wyjątek
Kolejny transfer zwykle od razu w następnym cyklu chyba że było wczesne poronienie np zatrzymane to po łyżeczkowaniu zaleca się pol roku na wygojenie macicy. Ja jednak po 4 mies od poronienia w 20 tygodniu zaszłam skutecznie w kolejną ciąże a jej wynik wlasnie po mnie skacze.
Dzięki za Wasze odpowiedzi (Twoje i Krokusa). Ja mimo wszystko spróbuję dać sobie szansę na nowego partnera i na dziecko z nim. Przejrzałam od wczoraj mnóstwo materiałów w internecie (badań i filmów na yt specjalistów od IVF) i to nie wygląda tak, że po 50tce od razu jest koniec szans, szanse są do 54 rż (wiadomo, pewnie mniejsze niż w wieku 45 ale nie jakoś dużo mniejsze). Przynajmniej jest taki plus tych moich przemyśleń, że dotarło do mnie, że obecnego związku kontynuować nie mogę. Ale na dziecko z AZ w samotności na ten moment nie jestem gotowa.Popieram. Nie ma na co czekac. Teraz albo odpuścić. A nie liczyć na cud, że po 50-tce się komus udalo. Niestety…
Bedzie OK, 37 tydz to ładny wynik i kg u maluszka tez fajne. TrzymamJutro kładę się do szpitala. Dziecko przestało rosnąć, zahamowało wg usg na 2.5kg. Dziś zaczęłam 37 tydzień. Trzymajcie kciuki za nas, żeby dobrze się skończyło dla nas obu.
kciuki za Was!
Nie wiem jakie badania przegladalas, polecam pubmed i google scholar. Szanse do 54rz są ale naprawdę maleńkie. Trzeba niestety też brać pod uwagę inne sprawy jak Twoją wydolność w wieku 60+ gdy dziecko będzie w trudnym okresie nastoletnim. Mimo wszystko życzę Ci powodzenia w znalezieniu miłości i zostaniu mamąDzięki za Wasze odpowiedzi (Twoje i Krokusa). Ja mimo wszystko spróbuję dać sobie szansę na nowego partnera i na dziecko z nim. Przejrzałam od wczoraj mnóstwo materiałów w internecie (badań i filmów na yt specjalistów od IVF) i to nie wygląda tak, że po 50tce od razu jest koniec szans, szanse są do 54 rż (wiadomo, pewnie mniejsze niż w wieku 45 ale nie jakoś dużo mniejsze). Przynajmniej jest taki plus tych moich przemyśleń, że dotarło do mnie, że obecnego związku kontynuować nie mogę. Ale na dziecko z AZ w samotności na ten moment nie jestem gotowa.
Jak się czujesz?Jutro kładę się do szpitala. Dziecko przestało rosnąć, zahamowało wg usg na 2.5kg. Dziś zaczęłam 37 tydzień. Trzymajcie kciuki za nas, żeby dobrze się skończyło dla nas obu.
reklama
Ja się czuję bardzo dobrze, ale też jestem bardzo zdenerwowana. Boję się, żeby nikt (na czele ze mną) nie przegapił momentu kiedy już lepiej nie przeciągać i dziecko wyjąć dopóki się rusza i serce dobrze bije. Boję się żeby do niedotlenienia nie doszło przez tą pępowinę.Jak się czujesz?
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 4 tys
- Wyświetleń
- 255 tys
- Odpowiedzi
- 18
- Wyświetleń
- 21 tys
- Odpowiedzi
- 9
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 15
- Wyświetleń
- 3 tys
Podziel się: