U mnie hodowali do blastek wszystkie i te, które dotrwały były transferowane..Gdzie? Bo w klinikach w których byłam jest dokładnie tak jak pisze Krokus. Wypychają 3- dniowce , żeby mieć odbebniona gwarancję.
W gwarancji są 3 dobrej klasy zarodki. Do blastki hodują te ponad ilość wynikająca z gwarancji czyli 4,5,6-ty itp. Hodowle do 5 dnia przedłużają gdy robisz badania genetyczne. Wtedy nie mają wyjścia.
reklama
Sorki, nie zrozumiałyśmy się . Chodzi mi o to że w klinikach hodują do 5 doby , ja leczę się w innej klinice,Jakie doświadczenia z No.vum? U kogo byłaś? Jakieś opinie o dr Z.mor..?
Przepraszam za wprowadzenie w błąd
W moim przypadku we wszystkich klinikach zawsze zarodki z AK były hodowane do blastocysty.
Natomiast nie jest to reguła, co według mnie jest nie do zaakceptowania. Jeżeli teraz miałabym raz jeszcze stać przed wyborem kliniki to brałabym pod uwagę tylko te, które:
- oferują świeże komórki
- dawczynie mają potwierdzoną płodność
- dają gwarancję uzyskania przynajmniej dwóch zarodków w stadium blastocysty
- oferują badania genetyczne zarodków
Natomiast nie jest to reguła, co według mnie jest nie do zaakceptowania. Jeżeli teraz miałabym raz jeszcze stać przed wyborem kliniki to brałabym pod uwagę tylko te, które:
- oferują świeże komórki
- dawczynie mają potwierdzoną płodność
- dają gwarancję uzyskania przynajmniej dwóch zarodków w stadium blastocysty
- oferują badania genetyczne zarodków
Po tych założeniach to chyba tylko bocian zostaje co? Nie wiem czy do tych świeżych komórek bym się tak restrykcyjnie nastawiała...W moim przypadku we wszystkich klinikach zawsze zarodki z AK były hodowane do blastocysty.
Natomiast nie jest to reguła, co według mnie jest nie do zaakceptowania. Jeżeli teraz miałabym raz jeszcze stać przed wyborem kliniki to brałabym pod uwagę tylko te, które:
- oferują świeże komórki
- dawczynie mają potwierdzoną płodność
- dają gwarancję uzyskania przynajmniej dwóch zarodków w stadium blastocysty
- oferują badania genetyczne zarodków
W przypadku KD bezpieczniejsza opcją zawsze wydawał mi się ten bank z Lwowa...
Przerobiłam prawie wszystkie kliniki w Polsce. Mogłabym o tym co się tam dzieje książkę napisać . W jednej z klinik przetrzymali nas rok i nie znaleźli dawczyni. Wyciaganie wplaconych pieniedzy i zrywanie umowy kosztowało nas mnóstwo nerwów.
W innej klinice czekaliśmy na dawczynię też rok. Po roku dowiedzieliśmy się że nic się nie działo bo zgubili nasze dokumenty. Przy ostatniej procedurze korzystaliśmy z gwarancji, bo z 12 komórek 22- latki nawet 3 nie dotrwały do badań genetycznych! także jak dla mnie słabo to wygląda z perspektywy pacjenta... Może jestem wyjątkowo pechowa
Po tych założeniach to chyba tylko bocian zostaje co? Nie wiem czy do tych świeżych komórek bym się tak restrykcyjnie nastawiała...
W przypadku KD bezpieczniejsza opcją zawsze wydawał mi się ten bank z Lwowa...
Przerobiłam prawie wszystkie kliniki w Polsce. Mogłabym o tym co się tam dzieje książkę napisać . W jednej z klinik przetrzymali nas rok i nie znaleźli dawczyni. Wyciaganie wplaconych pieniedzy i zrywanie umowy kosztowało nas mnóstwo nerwów.
W innej klinice czekaliśmy na dawczynię też rok. Po roku dowiedzieliśmy się że nic się nie działo bo zgubili nasze dokumenty. Przy ostatniej procedurze korzystaliśmy z gwarancji, bo z 12 komórek 22- latki nawet 3 nie dotrwały do badań genetycznych! także jak dla mnie słabo to wygląda z perspektywy pacjenta... Może jestem wyjątkowo pechowa
Nie jesteś pechowa, taka jest po prostu smutma rzeczywistość procedury z AK w Polsce. Co nie znaczy, że dziewczynom wcale nie ydają się procedury w Polsce. Pewnie, że się udają. Ja natomiast piszę o swoich doświadczeniacj. Jak ja robiłam "research" po polskich klinikach (2-3 lata temu) to faktycznie Bocian łapał się w większości kryteriów, tylko czas oczekiwania na dawczynię był bardzo długi. Przez ten czas na pewno sporo się zmieniło, nawet Gameta która korzystała za moich czasów tylko z Ovobanku, podobno ma już swój bank (nie weryfikowałam tej informacji). U nas akurat procedura z komórkami mrożonymi była totalną klapą. Na pewno wszystkie kryteria o których pisałam spełnia sporo klinik w Czechach. Dodatkowo np. w Reprofit biorczyni dostaje wszystkie komórki, które uda się uzyskać podczas stymulacji dawczyni. W większości klinik jest to pakiet 6 komórek. Niektóre są w stanie przekazać biorczyni wszystkie komórki, ale za dodatkową opłatą (my w PL dopłacaliśmy bodajże 7000zł). Dlatego według mnie pierwszym kluczem do sukcesu jest wybór właściwego miejsca.
Co do bociana to w wawie po cichu mi powiedzieli że warszawski ośrodek jest jednak dużo lepszy niż Poznań. Zawsze mam też problem z akceptacją dawczyni. Nie mieli problemu z dopasowaniem w Czechach? U nas 2 x niebieskie oczy , grupa 0 rh+ i zawsze jest problem. W ukr bankach jest mało tej grupy krwi. Oczy też łatwiej znaleźć zielone niż niebieskie. Bardzo mnie to w sumie zdziwiło...Nie jesteś pechowa, taka jest po prostu smutma rzeczywistość procedury z AK w Polsce. Co nie znaczy, że dziewczynom wcale nie ydają się procedury w Polsce. Pewnie, że się udają. Ja natomiast piszę o swoich doświadczeniacj. Jak ja robiłam "research" po polskich klinikach (2-3 lata temu) to faktycznie Bocian łapał się w większości kryteriów, tylko czas oczekiwania na dawczynię był bardzo długi. Przez ten czas na pewno sporo się zmieniło, nawet Gameta która korzystała za moich czasów tylko z Ovobanku, podobno ma już swój bank (nie weryfikowałam tej informacji). U nas akurat procedura z komórkami mrożonymi była totalną klapą. Na pewno wszystkie kryteria o których pisałam spełnia sporo klinik w Czechach. Dodatkowo np. w Reprofit biorczyni dostaje wszystkie komórki, które uda się uzyskać podczas stymulacji dawczyni. W większości klinik jest to pakiet 6 komórek. Niektóre są w stanie przekazać biorczyni wszystkie komórki, ale za dodatkową opłatą (my w PL dopłacaliśmy bodajże 7000zł). Dlatego według mnie pierwszym kluczem do sukcesu jest wybór właściwego miejsca.
reklama
Tam mam przynajmniej rzut beretem od domu. A gdzie doktor robi te badania genetyczne? Wysyła do Igenomix? Czy jakieś inne laboratorium?:Ja na swoich 10 transferów mialam ciaze (3x) wylacznie na mrozonych, swiezy zaden sie nie przyjąl (mialam 2 lub 3, nie pamietam). W Medart na caly zarodek czekalam jeden cykl.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 4 tys
- Wyświetleń
- 253 tys
- Odpowiedzi
- 18
- Wyświetleń
- 21 tys
- Odpowiedzi
- 9
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 15
- Wyświetleń
- 3 tys
Podziel się: