Hej ja już po kotroli, na szczęście była żona naszego znajomoego więc nie było żadnych dziwnych sytuacji. No może jedna, bo 4.11 robili mi zaszczyk w związku z tym, że mam grupe krwi 0 Rh- i wyobraźcie sobie że dopiero dzisiaj ta połóżna znajoma zobaczyła, że nikt do tej pory nie wysłał paierów potwierdzających, że takowy zaszczyk został mi zrobiony. Nie żeby minął ponad miesiąc i od tego casu byłam już 2 razy na kontroli. Nikt sie tym nie zajął. Na szczęście dziś zaświadczenie zostało wysłane, więc nie powinno być żadnych zastrzeżeń.
Co do wczoraj, to rano mieliśmy jeszcze przygodę z autem.
Zdecydowaliśmy, że wyjedziemy do szpitala wcześniej, bo ostatnio 15 minut szukaliśmy miejsca parkingowego.
Umówiona byłam na 11:30, do szpitala mam 14 km ale postanowiliśmy że o 10:45 już wyjedziemy. No i dobrze że taki mieliśmy zamiar, bo się okazało, że nam drzwi przymarzły i od strony kierowcy nie dało się ich otworzyć. Po 15 minutach męki wpółnymi siłami wkońcu od środka auta (bo od strony pasażera drzwi otworzyły się normalnie) udało nam się otworzyć drzwi kierowcy.
Kluczyk do stacyjki i nic. Kolejny problem. Akumulator padł. A jeszcze dzień wczześńiej byłam autem na zakupach i nie miałam żadnego problemu z odpaleniem auta. Zadzwoniliśmy szybko po szwagra, całe szczęście pracuje jakieś 2 km od naszego domu, przyjechał szybko firmowym busem i odpaliliśmy auto.
Po drodze trafiliśmy jeszcze na koparkę, a że droga od nas do szpitala jest ruchliwa i nie dało się jej wyprzedzić to musieliśmy się za nią wlec.
Oj ciśnienie mi sie znacznie podniosło
Udało nam się dojechać do szpitala w miarę na czas, u lekarza byłam 3 minuty po wyznaczonej godiznie :-)
Później byliśmy w żłobku, wszystko udało się na szczęście załatwić po naszej myśli. Niestety rok czasu musi maleństwo chodzić do żłobka tego dalej połóżonego od mojego domu, bo do tego bliżej nas jest miejsce dopiero od lutego 2010.
Ide prasować ubranka dla dzidziusia, oj będzie zabawa z tymi maleńkimi ciuszkami