To ja się też w końcu melduję....:-)
Wreszcie wszystkie odwiedzinki rodzinki zakonczone!Oliwia szczęśliwa bo dostała mnóstwo prezentów, a ja również zadowolona, bo garderoba mojej córki oczywiście sie odświeżyła....
:-)
Anetko wytrwałości w szukaniu mieszkanka...;-):-)Ty mnie pocieszałaś niedawno, bym nie traciła nadziei i dawałaś wskaazówki, to teraz ja służę ramieniem jak coś....
;-)Widzisz mój S powiedział tam szefowej, że jak nie pomoże mu znaleźć mieszkania do końca października to już nie wróciz urlopu, bo żyć na 2 domy to my nie damy rady, tymbardziej, że ja tu też płacę za wynajem....
No i znaleźli! to mieszkanie jest w okolicach Bredy i ma aż 4 pokoje, salon, łazienkę, kuchnię i 2 ogromne tarasy i podwórko...a cały metraz jego to jak dobrze pamiętam to chyba 200m! i wynajem będzie nas kosztował 750e+opłaty. A najważniejsze, że szkoła jest na tej samej ulicy.... :-):-):-):-):-):-):-):-)A tych swoich skarbeczków to trzymaj dla moich księżniczek.....
Zdjęcie prześliczne!
Amelciu Takie to szczere, proste życzenia Ci ofiaruję, w dniu Twego urodzenia: Wiele uśmiechów, a mało żałości, Długich lat życia w szczęśliwości, Dobrego zdrowia i pomyślności, Jak najmniej smutków, dużo radości, Dużo przygód, morza wrażeń, Moc słodyczy, nic goryczy, Tego Tobie życzymy!:-):-):-)
Sencilla wbrem pozorom to moja Oliwka to straszny urwis....To samo z nią przechodziłam i najlepszą metodą na takie zachowanie jest poprostu ignorowania jej! ;-):-)
Moja Oli to jest żywe srebro i nie potrafi w miejscu usiedzieć....(zresztą to po mamusi!) i czasami to już przechodzi samą siebie...Ale co poradzić na takie dziecko, gdy zamiłowanie do ruchu ma pwe krwi, bo matka jeszcze w 6 miesiącu jeździła na rolkach, grała w kosza i w badmintona i pływała w basenie do końca ciąży!
Aniu biedna ta twoja Karinka...:-
-(Bądź cierpliwa na jej humory, bo to strasznie męczące użerać sie z takim balastem...Dokładnie wiem jak ona sie teraz czuje z tym gipsem, bo 4 lata temu też 3 razy w ciągu roku miałam tak samo zagipsowaną nogę, ze względu na uraz kolana....I u mnie niestety skończyło sie rekonstrukcją więzadeł rzyżowych i wycięciem łąkotki przyśrodkowej....
Buziaczki dla małej!:-):-):-)