madzia ale to nie pierwszy raz, ja juz nie raz mialam takie przypadki. Co wiecej poznalam kobiete, ktora przyjechala tutaj z polski, gdzie ma 3 dzieci, caly czas uskarzala sie, ze nie moze znalezc pracy, ze ja z wynajmowanego mieszkania z polakami niedlugo wykopia , bo nie placi i jeszcze narzekala, jak ludzie moga byc tak malo empatyczni, ze powinni jej pozwolic tam zostac i jeszcze jej kupowac jedzenie, bo ona nie ma. Na dodatek jej wszystkie opowiesci z piekla rodem naprawde sprawialy,ze czlowiek czul sie winny, ze mial prace i jako tako mu sie wiodlo. Od wszystkich pozyczala, nikomu oczywiscie nie byla w stanie oddac, ale do agencji ona nie pojdzie, bo nie. Do Polski nie wroci, bo maz alkoholik... Czasem mam wrazenie, ze nasi rodacy mysla, ze sam fakt, ze pochodzimy z tego samego kraju upowaznia ich do pytania mniej lub bardziej obcych o prace , czy pomoc a jak nie pomozesz to Cie jeszcze zwyzywaja. oczywiscie ksiazkami do nauki nikt nie jest zainteresowany. Albo zalatwic robote , albo pieniadze. Brr... A ty masz pomagac bo tez jestes z Polski, jakby to jakis dlug byl ... bleee.. z czasem sie czlowiek nauczyl zyc swoim zyciem , wole czasem sama sie przejsc nad morze niz bym miala sluchac ludzkich dramatow jak to kazdemu jest ciezko w zyciu. Dlatego nie dziwie sie tez ze inni polacy maja dystans, chociaz kompletne ignorowanie to tez bardzo niegrzeczne. Ja dobrze zyje z moimi holenderskimi sasiadami, mimo,ze osobiscie za nimi nie przepadam,zawsze pogadamy o kwiatkach czy pogodzie i tyle wystarczy.