KArola, ogladnelam wszystkie podane przez WAs wozki.
Quinny ma jedno kolko z przodu, wiec dla mnie odpada. Mutsy urban ma nieskretne kola, wiec tym bardziej odpada
ten co ostatni podalas, kolor lila fiolet, jest wg mnie najlepszy.
Oczywiscie odkad mam joolza to uwazam, ze nie ma lepszego wozka
;-) on jest genialny, prowadzi sie jedna reka, sklada jedna reka, spacerowka to jest w ogole cud swiata. Koszyk nie jest za duzy, ale i tak sie w nim sporo zmiesci, ale torba na zakupy jest potezna.. co ja juz w niej nie mialam, pol sklepu
i nawet jak sie tam wpakuje nie wiem co, to wozek stabilny.
Ta babka, od ktorej go mam, mowila, ze jezdzila nim duzo po piachu i prowadzi sie nawet na plazy dobrze, tylko trzeba kolka przednie zablokowac.
poza tym buda jest obszerna, i jest lekki, nie jakies koromesło.
aaa, no i dla mnie najwazniejsze: mamy maly bagaznik, a on sie swietnie sklada, jest naprawde maly stosunkowo.
POza tym w spacerowce mozna "wydluzac" nogi i skracac, wiec dziecku nie wisza. mozna tez obrocic ja calkiem na lezaco, razem z nogami, moge ja takze obrocic w moim kierunku, jak i w kierunku jazdy.
patrze na mutsy, rzeczywiscie maly kosz ma, w joolz jest wiekszy i mozna go zamknac.
aha, i jeszcze jedno dla mnie wazne. Ja mam 180 cm wzrostu i przy kazdym z wozkow sie garbilam bo tak niska raczka. A Joolz ma wydluzana, naprawde dluuuga.