ale naskrobalyscie dziewczynki! ciezko nadazyc
ja za czasow studenckim podrozowalam baaardzo duzo, zwiedzilam prawie wszystkie kraje Europy, i troche Azji tez
mialam swietna paczke podroznicza na studiach, swietnie nam sie razem jezdzilo. BYlo to dzikie wyprawy, hihi, najczesciej stopem (np. przez Francje, Norwegie), spanie na dachach hoteli (praktykowane czesto przez turystow na Bliskim Wschodzie, to podczas naszej podrozy do Jordanii i Syrii). Chodzilo o to, aby jak najtaniej i jak najciekawiej
mam duzo cudownych wspomnien.
W skandynawii bylam kilka razy, jestem zachwycona, polecam NOrwegie, to jest po prostu cudowny kraj, Szwecja tez, malo ludzi, duzo lasow, i wszedzie mozna sie rozbijac namiotem, byle 150 m od najblizszych zabudowan, ogolnie ludzie tolerancyjni i spokojni, nigdy nie zapomne ogniska przy namiocie nad fiordem, jejku, bajka
te moje kolezanki z tej paczki to dotad bezdzietne i niemezate, jezdza teraz tak po calym swiecie
one juz chyba wszedzie byly
Kolumbia, Peru, Argentyna, Afryka, Nowa Zelandia, Australia, i duzo innych, teraz leca do Indii.
Wszystkie pracuja w Lufthansie, wiec maja jakies takie dojscia do tanszych biletow. Ach, uwielbiam podroze
mam nadzieje, ze nasze dzieci tez zalapia bakcyla i bedziemy razem jezdzic. PO raz pierwszy bylismy pod namiotem, jak Marys miala 2,5 roku, a Tosia roczek. Bylo super
Ostatnio tez bylismy, troche ponad 9 miesiecy temu, na wyspie Texel, i tam poczelismy Lilusie
:-)