Witam nocną porą.
LUCY gratuluje córeczki i udanego porodu.
Chociaż osobiście lubię stan ciąży (piękne włosy i paznokcie) to już tez chciałabym go mieć za sobą.
ANP, dziękuje za pocieszenie. Moja teściowa nigdy nie liczyła się z pieniędzmi, zawsze mówiła: "pieniądz musi być w ruchu, dziś jest, a jutro go nie ma i co z tego". Mój mąż też kiedyś, dawno temu wyznawał taką zasadę, ale troszkę go utemperowałam. I chociaż dziś mamy problemy finansowe to nie wynikają one z naszej (lub jego) rozrzutności.
Po wczorajszym udało nam sie spędzić całkiem udaną noc (nawet z sexem;-)), ale dziś od rana był trochę nerwowy. Sobotnia gonitwa go trochę rozładowała, bo najpierw szybkie zakupy, potem szybkie sprzątanie i dostał zadanie ugotowania pysznego, śląskiego żuru.
Nie podejmujemy tego tematu, ale ja i tak nie popuszczę. W końcu jestem koziorożec, a to bardzo rogate bydlę
Teściowa nauczyła ich wszystkich (mojego męża, jego brata i bratową), że imprezy maja być huczne (niekoniecznie w knajpie, ale huczne). Im łatwo tak robic, bo mieszkają wszyscy obok siebie i zawsze jest gdzie spać. U mnie nie ma takich możliwości, niestety.
Szwagierka jest chrzestną do mojego syna, mieli 3 lata temu zaproszenie na jego pierwszą komunię, nie skorzystali to ich strata. Teraz sorki, nie mam zamiar prosić ich za chrzestnych więc nie są mi potrzebni w okresie planowanych chrzcin. Mogą przyjechać w innym terminie.
Ok, wygadałam się, już mi lepiej :-)
Jeśli chodzi o zakupy - akurat u mnie jest tak, że tylko ja mam prawo jazdy i mąż beze mnie na zakupy nie pojedzie
A wole robić je sama, bo wiem co potrzebuję i nie chodzę jak lunatyk po sklepie myśląc co mi się jeszcze może przydać, jak to często robi mój mąż
i nie pomaga w tym nawet lista zakupów. Zdecydowanie wole sama
Dobranoc wszystkim