Wy tu o zalania sąsiadów się martwicie a ja po drugiej stronie barykady ciągle jestem zalewana i to nie przez byle kogo a własna siostrę i zesz dooopa. Szczytem było w ubiegłym roku jak pojechaliśmy na urlop wracamy a tam w sypialni wody po kostki, panele spuchniete, łóżko zalane, z sufitu smarki wiszą, wylam jak bóbr. "biedna" nie pomyślała ze mogła nas zalać a jej dwie godziny woda się za brodzik lala z prysznica, wrr na sama myśl włos mi się jeży. Woda w pokoju 3 dni stała a ona nawet posprzątać nie przyszła choć klucze miała bo nie pomyślała. Od tego czasu mój malz z nią nie gada. Pokój był 5 miesięcy po remoncie, na szczęście my ubezpieczeni więc chociaż tyle dobrze, no to se pogadalam.
Buziaki