Ok nadrabiam dalej
enigma - może to rzeczywiście ząbek, oby się potem mały uspokoił
Ja też się staram choć na chwilę wyjść, deszcz nie deszcz, a jak już leń totalny lub pogoda paskudna to chociażby na balkon wystawić. A co do zdrowotności słoiczków też mam taką opinię, że co jak co ale te produkty muszą trzymać jakość pod kontrolą. Choć na różnych forach to skrajnie odmiennie opinie się czyta, sporo osób flufci na słoiczki ile wlezie.co do kaszek bez cukru - czasem w biedronce rzucali, więc można szukać.
Wspólczuję nocek. To ci się miłośnik smoka trafił, ech... Kurczę glukoza? Ja to mam na tapecie cały czas herbatki rumiankowe na bączury Anulkowe, ale twardo się bronię
różyczkowa - ja właśnie też preferuję literaturę niedziecięcą i od tego roku wzięłam się za siebie i staram się czytać. Pomagają mi posiadówy z karmieniem przy Ance, nie powiem
Wyjazdy na szczęście udane. Panna Anna zaskoczyła pozytywnie, wszystkie jazdy przespała, najwyżej budziła się 10 km przed celem podróży to już nie było sensu zatrzymywać się, lepiej pomęczyć te paręnaście minut, a potem na spokojnie już na miejscu się ogarniać. Co do spania, to różnie bywa, lepiej chyba się rychło na przespane nocki nie nastawiać, najwyżej się mile zaskoczymy
A co do kaszek, to tak, trzeba czytać. Są też takie "lepsze" kaszki Holle czy Topfer tylko trochę droższe. Jeszcze chwila pewnie zanim mały nauczy się ładnie z łyżeczki jeść, ma czas
A zupki mojej produkcji: najpierw zaczynałam od jednoskładnikowych czyli gotowałam marchewkę w niewielkiej ilości wody do miękkości, dodawałam ociupineczkę oleju, ale tak kropeleczkę, blendowałam i wsio. Mieszanki robiłam podobnie: np. marchew, pietruszka, ziemniak, razem w jednej wodzie do miękkości, odrobina oleju, blender i do jedzenia lub mrożenia. Zazwyczaj robiłam nieco większe porcje i część mroziłam. Jak był czas wprowadzania glutenu to do takiej zupki dodawałam pól łyżeczki kaszy manny i razem się gotowało. Przy czym przyznaję się dosyć krótko blendowałam do super miękkości, gdzieś po 6 miesiącu już zostawiałam większe kawałeczki by panna uczyła się gryźć. Mam nadzieję, ze jasno napisałam, jakby co to pytaj
Świetnie, że wynik usg w porządku
wiesz, co musiałam ogarnąć bo chłop jak mu nie posmęcę to się jednak nie weźmie
Jako takiej imprezy urodzinowej nie było, bo byliśmy w rozjazdach świątecznych, ale prezentów pozgarniała, że ho ho!
I a propos jedzenia to się wszystko bardzo zmienia z czasem. Pisałam już kiedyś chyba że starsza to kiedyś wszystko jadła, a teraz taki wybredniak z niej się zrobił mimo że dobrych wzorców od maleńkości uczona. A ja to jednak przed dzieciem chowam się z jedzeniem czipsów czy piciem coli - zazwyczaj jak śpi
Choć jak na razie i tak daje sobie przetłumaczyć ze cola tylko dla dorosłych, coś jak kawa. Innych gazowanych nie pijemy. enigma - ja ma podejście jak ty, jak najdłużej trzymać wzorce, potem i tak będzie trudniej właśnie ze względu na wpływ środowiska czy innych opiekunów (np. w żłobku czy przedszkolu jedzenie też często woła o pomstę)
Się rozpisałam
Miłego wieczoru i postaram się już być na bieżąco
gabi - dziewczyny ci napisały, jak najbardziej normalne. Laktacja się stabilizuje. Ja karmię zazwyczaj z jednej, tyle jej wystarcza, choć czasem rano i pod wieczór pije z dwóch, czasem z trzech, albo czterech, zmieniam aż panna się dopcha