Heloł Kobietki!
Aleście mi dały zajęcie na całe przedpołudnie ale ...odrobiłam
Marzka- oby się i z tym przykurczem wyjaśniło! trzymam kciuki
Luuuzna- kiedyś ogladałam na tvn style o douli- bardzo fajna sprawa!!! Zyczę powodzenia w tej sferze
...
Sama byłam zaskoczona usg aorty i szczerze mówiąc do teraz nie wiem o co kaman ....bo słownik mówi,że aorta po angielsku to aorta...a usg robili mi jamy brzusznej przód i oba boki....
Pauluś faktycznie śmiesznie Alusiowi te zęborki rosną-fajnie to wygląda
Mamo Stacha no uśmiałam sie na Twojego posta,ze humor sobie idę poprawić-rozluźniło mi to stresa-Wielki Buziak za to ;-)
Co do obrączki - to strasznie mi przykro..ale może sie jeszcze znajdzie!Oby!
W ciąży nie jestem (jeszcze)
A o rozkwicie też mi parę osób mówiło-bardzo to miłe :-):-)DZięki- myślę,że to po prostu to moje szczęście absolutne bo mam dwóch,wspaniałych facetów w domu i czuję się przeszczęśliwie
W moim P. mam cudownego przyjaciela i powiernika i.....głównego doradce w sprawach wychowawczych-jest z wykształcenia pedagogiem i ma też spore doświadczenie więc Go słucham
Zazdroszczę Ci trochę tej salsy......Fajnie masz
Kora30 i Pauluś ja się właśnie z obawy przed bóle szycia nie dałam zszyć...
O usg brzuszka tez nie słyszałam....
Bałam sie tego bardziej niż porodu...ale Młody nie rozerwał mnie za bardzo-więc teraz nie jest źle...W Uk nie ma zwyczaju nacinania. Golenia też z resztą nie bo i o tym była mowa...Mnie golił mój P...bo nie byłam w stanie miałam taaaaaki wielki brzusio...
Jutka, Cherie , Daffi - fajnie Was widzieć KObitki !!!
Karnitynko a szukałaś kolczyka w odzieży,którą miałaś na sobie owego dnia???
marta -fajnie ,że Stasio zdrowy!
Kopciuszku-trzymam kciuki za dobre wyniki Patryczka
Eliza80 -super,że po wizycie wszystko gra
A teraz napiszę co u nas....
Usg miałam zlecone bo straszne bóle brzucha mnie łapały po mleku...nawet odrobinie -w kilku kawach na dzień...i lekarz mi zlecił owe badania.Wstępnie ok..ale zdjęcia wrócą do mojego lekarza ,ten ma je dokładnie przeanalizować i da mi znać...Kamieni nie ma bo takie było podejrzenie.a więc czekam....
Wczoraj mieliśmy gości...dzisiaj rano Julek wstał o 10:00 -spannie to On ma po nas nie ma co
i telefon...od znajomych ,że właśnie są pod moim blokiem
..hmmmm no comments....ja jeszcze w szlafroku oddaje się przyjemnościom czytania BBB z kawczanem w ręku..... Jakby nie moglie zadzwonićchwilę wcześniej,że się do mnie wybierają.....
A to bardziej znajomi mojego P. bo ja ich raptem wcześniej raz spotkałam...no ale ok.
i wiadomość dnia.....Mój P. za punk honoru obrał sobie nauczenie Julka załatwienie potrzeb na nocnik....ten dla niego jakby parzył0-nie usiądzie i koniec-ryk,pisk i histeria.Za radą mojej Mamy zakupiłam nakładkę na toilet
BIngo!!!!!! Zrobił kupaszkę
i zastanawiał sie pewnni,co tym staruszkom odbiło bo zacieszaja i brawo biją
A akcja była wspólna jedno skrzywienie Julka i wiedziałam,że zaraz będzie ...bomba w pieluszce więc ....widelce ,noże, parówki ,ketchupy(bo akurat spożywaliśmy śniadanie ) zostało rzucone ...ja do kibelka zrobić przygotowanie...P. do JUlka przygotowaźć Go do ZADANIA i bach cała akcja trwała 30 sekund :-):-):-):-)
Do tego chodzi już pięknie i tym optymistycznym akcentem narazie sie żegnam bo piękne słońce do nas zajrzało tak więc na spacer wyruszamy