reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudzień 2009

Rany Maggie ale brzuszek cię nie boli?? Napewno nic się nie dzieje?
Imbecyl jakiś szpaner po co mu znaki :wściekła/y:
Brzuszek nie boli ale mam wrażenie że Mały jakoś rzadziej kopie. Ale to chyba nie od tego. Uciekł sobie bardziej do góry. Miałam na campingu detektor tętna i podsłuchałam sobie odrazu serduszko i wszystko było ok. No i żadnych niepokojących objawów nie mam.
W poniedziałek idę na usg bo sobie przełożyłam i powiem co się stało i żeby go tam jeszcze dokładniej pooglądał.
A tego debila to bym rozerwała własnymi rękami jakby coś było nie tak.
 
reklama
Brzuszek nie boli ale mam wrażenie że Mały jakoś rzadziej kopie. Ale to chyba nie od tego. Uciekł sobie bardziej do góry. Miałam na campingu detektor tętna i podsłuchałam sobie odrazu serduszko i wszystko było ok. No i żadnych niepokojących objawów nie mam.
W poniedziałek idę na usg bo sobie przełożyłam i powiem co się stało i żeby go tam jeszcze dokładniej pooglądał.
A tego debila to bym rozerwała własnymi rękami jakby coś było nie tak.

Powiedz koniecznie, ja myślę, że dzidziuś jest dobrze chroniony, ale koleżanka miała po wypadku problemy, bo łożysko jej się zaczęło odklejać. tak czy tak wszystko skończyło się dobrze:tak:
 
Powiedz koniecznie, ja myślę, że dzidziuś jest dobrze chroniony, ale koleżanka miała po wypadku problemy, bo łożysko jej się zaczęło odklejać. tak czy tak wszystko skończyło się dobrze:tak:
Powiem powiem :tak::tak::tak: Jestem teraz mega wyczulona na wszystko i jak tylko coś mnie zaniepokoi to biegiem do lekarza. :tak:
 
maggie_f twoja przygoda to powtórka mojej z 12.czerwca. Tyle że u nas pojazd który w nas przyłożył był nieco większy- autokar wycieczkowy. Niestety straciliśmy naszego leciwego opelka (bo to było super auto) i musieliśmy kupić "nowego" bo auto poszło do kasacji (całe tylne zawieszenie zwichrowane i lewy bok). Ja wtedy też się strachu najadłam i też uderzenie było ze strony kierowcy (prowadził M).Na szczęście ani nam ani maleństwu nic się nie stało i na pewno twoja dzidzia tez jest bezpieczna.:tak:
 
Zastanawia was czasem dokąd ci ludzie tak się śpieszą? Przecież to czysta głupota i brak wyobraźni. Jakby te parę minut miało coś zmienić w ich życiu.... Ja uważam że takie zachowanie przybliża ich tylko to śmierci i naraża innych.:wściekła/y:
 
Zastanawia was czasem dokąd ci ludzie tak się śpieszą? Przecież to czysta głupota i brak wyobraźni. Jakby te parę minut miało coś zmienić w ich życiu.... Ja uważam że takie zachowanie przybliża ich tylko to śmierci i naraża innych.:wściekła/y:

No to jedziemy na tym samym wózku - obie mamy z naszymi maleństwami niezłe przezycia samochodowe ;-)
Wiesz co, jak się spieszą to ich sprawa - dla mnie to mogą się nawet pozabijać - ale robić komuś przy okazji krzywdę - to jest nie do pomyślenia. Ten pacan jechał z 90-100 km/h i wyhamował do może 60 - 50 może. Tak więc impet uderzenia był duży ale trafił na próg właśnie najbardziej i chyba tylko to nas uratowało. no i jeszcze to że na lato zmienilismy tarcze i hamulce i kupilismy dobre opony. Bo my po uderzeniu przodem jechaliśmy na taki nasyp i zatrzymaliśmy się dosłownie milimetry od niego bo mój cały czas hamował. Jakbyśmy nie mieli dobrych opon i klocków to bysmy na 100 % przydzwonili.
 
hej Dziewczyny,

Trochę mnie nie było - zostałam porwana na Mazury - dosłownie - nawet nie miałam czasu napisać. No i było cudnie - do Niedzieli.

W niedzielę pojechalismy na stację benzynową - dosłownie z 5 km od Nas i w drodze powrotnej zdarzył się wypadek. :-( Chciliśmy skręcić w lewo z głównej drogi w strone naszego campingu a jakiś debil totalny zaczął Nas wtedy wyprzedzać. No i niestety w Nas przywalił. :-:)-:)-( Miał zakaz wyprzedzenia i było ograniczenie do 60km/h bo tam były robote drogowe cały czas w okolicy ale jakoś mu to nie przeszkodziło. Przywalił w drzwi kierowcy (rozpieprzone są totalnie plus próg i słupek - może się okazać że samochód do kasacji). :-( Dzięki Bogu my wyszliśmy bez szwanku - chyba. Adrenalina robi swoje. Dupek widział że ja jestem w ciąży a zaczął się na mnie wydzierać zanim Mój wysiadł z samochodu (nie mógł się wydostać bo drzwi ani drgną). Mój się wku... wezwał policję i oczywiście bez gadania wyszo że to jego wina. Ale stres i ogólnie wszystko ... :-( Policjanci okazali się super, zaprowadzili mnie do siebie do autka, włączyli klimę i co 2 minuty pytali jak się czuje. :tak: No to chyba tyle.
Dobrze, że nic Ci nie jest. Tobie, dziecku ani Mężowi.
 
Cześć Dziewczynki!
maggie_f ale miałaś przeżycia. Jak dobrze, że jesteście cali i zdrowi. Miałaś zapięte pasy, prawda? Niestety za kierownicą siada coraz więcej osób bez wyobraźni, najlepiej to widzę wracając co niedzielę znad jeziora. Korek długi jak okiem sięgnąć, a koleś wyprzedza po cztery samochody naraz, a potem wciska się przed ciebie na chama, bo coś jedzie z naprzeciwka. Porażka totalna. Masz rację mea to temat rzeka.
mea ja też w gorące dni nie nakładam obrączki ani pierścionków i cały czas coś mi na palcach brakuje. Ae jak tylko jest troszkę chłodniej to natychmiast nakładam:)
Pauluś89 niestety nie pomogę Ci z bólami żołądka. Ale jeśli już mnie bolał to piłam miętę i ewentualnie nospa.
A moje Maleństwo obudziło mnie o 8ej, bo tak kopało i teraz też się cały czas wierci. Jakie to fajne uczucie:) Koleżanka mi opowiadała, że leżąc w szpitalu po porodzie kładła rękę na brzuchu i czekała aż ją dziecko kopnie. Dopiero po paru minutach zdawała sobie sprawę, że córcia leży obok niej:)
 
reklama
Cześć Dziewczynki!
maggie_f ale miałaś przeżycia. Jak dobrze, że jesteście cali i zdrowi. Miałaś zapięte pasy, prawda? Niestety za kierownicą siada coraz więcej osób bez wyobraźni, najlepiej to widzę wracając co niedzielę znad jeziora. Korek długi jak okiem sięgnąć, a koleś wyprzedza po cztery samochody naraz, a potem wciska się przed ciebie na chama, bo coś jedzie z naprzeciwka. Porażka totalna. Masz rację mea to temat rzeka.

Dobrze, że nic Ci nie jest. Tobie, dziecku ani Mężowi.
Najwazniejsze właśnie że nic się złego nie stało. :tak: A pasy miałam zapięte tzn, miałam zapięte przez ten adapter na pasy tak więc dolny nawet mi brzucha nie dotknął. :tak:
 
Do góry