Pauluś89
Grudzień 2009
Oby oby. Masz rację, jest panika przed powrotem do szpitala:/
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
u mnie poza deszczem nie jest zle ... jedyny powazny efekt powodzi to niezapalajacy wodonieodporny samochod !!!
Daffi nie, nie noszę soczewek.
Hejjjjoooo!!!! Jestemy
No to teraz Aluś sobie leży więc opiszę co i jak bo znałyście tylko fragmenty.
Postanowiliśmy z A pojechać na izbę po jego pracy(czwartek), ale zanim się zebraliśmy ze wszystkim to wyruszyliśmy około 17.30 i na DIP bylismy około 18. Poszłam zarejestrować Aleksa, pokazałam skierowanie i kazano nam czekać na swoją kolej(przed nami były 3 osoby...
Po półgodzinie podjechała karetka i wprowadzono matkę z dzieckiem odrazu do izby. My czekaliśmy dalej. Po dwóch godzinach!!!!!! Mój A się wku*wił i wparował do pokoju,( bo Aleks zrobił z dwie kupki i nie miałam jak go przebrać), zaczął krzyczeć, że to skandal, że z czteromiesięcznym niemowlakiem musimy czekać tak długo, że może się odwodnić i nie ma jak go przewinąć. Wszyscy w szoku, że ktoś raczył im uwagę zwrócić, lekarka zaczęła go przepraszać i powiedziała, żebym go przewinęła. Odrazu sprawdziła jak kupka wygląda(żółty śluz z pomarańczowymi grudami), sprawdzili mu temperaturę i dali czopka z paracetamolem.
Kazali jeszcze moment poczekać, A poszedł kupić coś do picia i mnie wtedy zawołali, żebym przyszła do zabiegowego... Wkłuwali się Aleksowi 2 razy do wenflona i im się nie udało a Aluś płakał jak szalony!!!!!
Artur co chwilę dzwonił bo nie wiedział co się dzieje, że nas nie ma, w końcu pielęgniarka po niego poszła i mógł Aleksa uspokoić. Ostatnia próba wenflona się udała, Aleks był spokojniejszy bo u tatusia. Ale krew i tak ciężko było pobrać bo był tak odwodniony, że krew się ciągnęła
Nigdy nie zapomnę jego płaczu i rozpaczliwego łapania mnie za buzię... No nie zapomnę:-----(
W końcu założyli mu kroplówę, woreczek na mocz przyczepili na sisiora, pobrali krewkę z paluszka i mogłam go nakarmić. Wtrąbił jedzonko i zasnął na łóżku.
Lekarka powiedziała, że jak wsio będzie ok w wynikach to wyjdziemy po kroplówie. Gazometria wyszła idealnie, reszta badać też, oprócz CRP, mieliśmy jakiś stan zapalny więc zostaliśmy.:-(
Artur poprosił o płatną jedynke dla nas i co?? Miejsc nie ma z powodu epidemii biegunki. Poszliśmy na izolatkę, a tam już była kobitka z trzyletnim synkiem, z takimi samymi objawami jak mój niuniuś(oni trafili na oddział 5 godzin przed nami!!!!! Aleks dostał drugą kroplówę i zasnął.
Okazało się, że łóżek ani koców nie dostaniemy i mamy spać na krzesłach. My spałyśmy(dwa razy po pół godziny na wilgotnych ręcznikach, z kurtkami pod głową, mama około 5 rano przyniosła mi mój koc.
Rano zrobili nam testy na rota. Więc już wiadomo było co podejrzewają... miałam stracha, ale okazało się, że niepotrzebnie.
Powiedzieli, że wyjdziemy w sobotę, niedzielę... W niedzielę mnie dopadło to samo co Alusia a lekarka powiedziała, że jest szansa, że w pon wyjdziemy.
Rozpłakałam się, bo ja chora, sił nie mam a may zostać???? Artur powiedział, że zostanie z małym a ja mam jechać spać bo jak zombi wyglądam. Wyspałam się i z samego rana do szpitala. Wypisali nas o 11
Myślę, że trzymali go tak długo bo podejrzewali, że od tego chłopca z pokoju dostanie rota(ten trzyletni miał...) e najważniejsze, że już w domu
Dzień doberek:-)
W końcu moge coś kliknąć,bo Karolinka poszła spać-oby spała jak najdłuzej,bo ja mam troszke roboty.
Mój wczoraj wrocił z 2 dniowej akcji na powodzi i jutro znowu jedzie-masakra co się tam dzieje..:-(
I najgorsze jest to,ze ten zakichany deszcz wciąż pada
Mamy ktore doswiadczyly szpitala ( a my sie zaliczamy do nich ) pozniej ze strachu przed powrotem tam maja stresa i ciemne wizje nawet jak katarek sie pojawi ja to az sie pocilam jak maly kaszlnal a on czesto kaszle jak mu slina wleci albo herbatka takie serie po 3 odkaszlniecia i codziennie tak ma no ale zrozumialam ze tak nie mozna ze dziecko tak jak dorosly nieraz bedzie przeziebione i trzeba to przetrwac sa inne dzieci powaznie chore rodzice spedzaja tyle czasu w szpitalach daja rade podziwiam tych ludzi i staram sie teraz cieszyc dniem i maluchem a nie ciagle wypatrywac jakichs choobsk glowa do gory na pewno przejdzie!!!!
oooooo tak strach przed szpitalem jest!Oby oby. Masz rację, jest panika przed powrotem do szpitala:/