a ja przyjechalam do krk wczoraj..
i myslalam ze pojde dzis na seminarium a tu odwolane..
bo msza za kremera...bo msza za ofiary katastrofy...
ehhh jeszcze gdyby byla ladna pogoda....to bym ozstala sobie kilka dni i pospacerowala a tu okropnie....
nie chce malego wyprowadzac na taka wilgoc bo w przyszlym tyg mamy 3-cie szczepieni..nie chce go przyziebic...
i musze wracac do domu;/ jestem wsciekla...
myslalam ze pojade do rodzicow..ale sa zajeci tata ma jakies sprawy w sadzie nie ma czasu...mama tez przebranzawia sie i nie mieli by dla nas czasu..wiec pojade dopiero za tydzien....
ehhh musze znow siedziec w domu w ktorym nie czuje sie jak w domu..tylko jak w gosciach u tesciowej..;/
shit
a to sie jeszcze pochwale..
moj syn nauczyl sie w ciagu 4 dni jesc pieknie z lyzeczki...
wczoraj cala miche kaszki zjadl w 10 minut
i myslalam ze pojde dzis na seminarium a tu odwolane..
bo msza za kremera...bo msza za ofiary katastrofy...
ehhh jeszcze gdyby byla ladna pogoda....to bym ozstala sobie kilka dni i pospacerowala a tu okropnie....
nie chce malego wyprowadzac na taka wilgoc bo w przyszlym tyg mamy 3-cie szczepieni..nie chce go przyziebic...
i musze wracac do domu;/ jestem wsciekla...
myslalam ze pojade do rodzicow..ale sa zajeci tata ma jakies sprawy w sadzie nie ma czasu...mama tez przebranzawia sie i nie mieli by dla nas czasu..wiec pojade dopiero za tydzien....
ehhh musze znow siedziec w domu w ktorym nie czuje sie jak w domu..tylko jak w gosciach u tesciowej..;/
shit
a to sie jeszcze pochwale..
moj syn nauczyl sie w ciagu 4 dni jesc pieknie z lyzeczki...
wczoraj cala miche kaszki zjadl w 10 minut