Jestem po wizycie a raczej po walce Oczywiście jak na złośc mojej pani doktor nie było w przychodni bo jest na urlopie i wyjechała (inaczej bym do niej prywatnie poszła) no wiec w zastępstwie inna pani pediatra... oczywiście maga wielka koleja do niej, załamałam się, ale się wykłóciłam w poczekalni bo rózne dzieci czekały, w większości z jakims wirusem biegunkowym:-( weszłam bez kolejki a tam kolejne rozczarowanie w gabinecie bo Pani doktor tez zła bo chciała wcześniej wyjśc a tu tyle pacjentów
Powiedziałam jej że mały gorączkuje, kazała go rozebrać do badania, no i rozbieram go i słyszę: Proszę szybciej dziecko rozbierać, jak ja się wkurzyłam odburknęłam jej, że szybciej to ja nie dam rady bo to dziecko a nie zabawka
Zbadała go, osłuchała, zajrzała w gardło i jest oki, możliwe ze dopiero coś sie wykluwa, mam brać witaminy, często przystawiać do piersi i w razie czego paracetamol podać.
Na szczęscie nie psika i nie kaszle a temp 37,5.
Powiedziałam jej że mały gorączkuje, kazała go rozebrać do badania, no i rozbieram go i słyszę: Proszę szybciej dziecko rozbierać, jak ja się wkurzyłam odburknęłam jej, że szybciej to ja nie dam rady bo to dziecko a nie zabawka
Zbadała go, osłuchała, zajrzała w gardło i jest oki, możliwe ze dopiero coś sie wykluwa, mam brać witaminy, często przystawiać do piersi i w razie czego paracetamol podać.
Na szczęscie nie psika i nie kaszle a temp 37,5.