haha jestem z siebie dumna..
odbyłam wieczorem pogawedke z moim lubym.. myslalam ze mu jednym uchem weszło a drugim wyszlo.. no ale...
poszedl dzisiaj z mała na dół.. a ze te spasiony drugi syn tesciowej akurat wrocil ze szkoly to tam ide..
a ten wieprzek mi moje dziecko dotyka.. to grzecznie pytam czy chociaz rece umyl jak przyszedl ze szkoly..a ten ze NIE!!!!
to ja grzecznie zeby nie dotykał małej..a bartek w tym momencie do swojej mamy ze powinnismy zaszcepic Majke na pneumokoki jak on ma zamiar tak po 100 razy na minute przychodzic na góre albo dotykać majkę brudnymi łapami.. i sie zapytal czy da na polowe szczepionki a w sumie wychodzi to kolo tysiaca złotych
a ona mu na to ze zwariowal ze nie kazdego stac a maja mlodsze dzieci i nic sie nie dzieje..
no to ja wtedy ze gdybym miala tak myslec to wymazu na GBS tez moglam nie robic bo przeciez nie kazde dziecko moze sie zarazic przy porodzie..
tylko ze gdyby sie mała zarazila mialabym pretensje do siebie..
i na dokladke jej ze jesli mala bedzie chora..to moze czuc sie wspol winna temu ze pozwala smarkaczowi tak latac na góre..
sie wQrzyla jak nie wiem heheheeh
to w odwecie sie mnie pyta czy sciagam juz brzuch .. a ja jej ze nie
a ona 'to Ci bedzie flak wisial zamiast brzucha'
wtem Bartek do niej ze nic mi nie wisi i ze i tak jestem najladniejsza babka
to ona ze przeciez ona PO CC od razu sie sciagala..a ja tymbardziej powinnam bo przeciez mnie tylko z dolu moze bolec
to ja jej 'no i widzisz babo jak teraz wygladasz, mi tak nawet w dzien po porodzie bas nie wisial i sciagac sie nie zamierzam bo mozna dostac krwotoku'
ale miala mine
no i wtem zawinelismy sie na górę