Joanna witamy
Cieszę się, ze jesteście już w domku, bardzo Ci zazdroszcze
a brzuszek spadnie hehe, wkońcu tyle miesięcy rósł ;-)
Jutka super, że już Nastusia w domu, szkoda ze musieliście drugą córcię zostawiać ale pewnie już niedługo wszyscy będziecie razem
Natalko ale smaka mi tortem narobiłaś;-)
A ja czasu w weekend nie miałam, dochodziłam do siebie po leczeniu zębów a poza tym Antos jakiegoś wirusa chyba złapał bo gorączkował:-(Od wczoraj wieczora juz nie gorączkuje no ale dzisiaj ze mną w domku jeszcze posiedzi, nie wyślę go do przedszkola.
No i wczoraj oglądałam jak jakis doktorek wypowiadał się na temat wirusów, grypy itd i powiedział, że jeżeli mamy małe dziecko w domku (oczywiście chodzące do przedszkola lub szkoły) to najbardziej prawdopodobne, że to ono przyniesie wirusa do domu, ze to dzieci najczęsciej roznosza choroby, chociaz same niekoniecznie muszą zachorować.
Coś mi się wydaje, ze moje Maleństwo będe musiała szczepić przeciwko rotawirusom, może i pneumokokom bo faktycznie nigdy nie wiadomo co Antos może z przedszkola przynieść.
No to teraz ja mogę opisać co tam u mnie się działo od wieczorka. Luknęliśmy sobie z Moim fajny filmik i mieliśmy miłe chwile łóżeczkowe. Rozbroił mnie pewnym textem, że aż mi włosy na głowie dęba stanęły - aż nie wiem czy wypada to tu pisać, ale że zastanawiam się czy to możliwe(???) to napiszę. Podobno palcem wyczuł głęboko wiadomo gdzie, główkę Małej, że twarda i się ruszała. Ginka mówiła, że główka Małej jest nisko usadowiona, ale żeby aż tak?! Przecież normalnie w czasie stosunku to on tam wkłada co innego.
Hahahaha mój ostatnio podobny tekst strzelił, mówię, mu, że mozemy już spokojnei się sexić, już jestem w terminie więc nie zaszkodzi, a on na to że na pewno nie bo nie będzie dziecka w główkę stukał