reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudzień 2009

Witam,
ja też miałam przeboje. Wczoraj rano odebrałam wyniki posiewu i o dziwo nic się złego nie wyhodowało, mało niestety tych bakterii dobrych, ale pobiorę lactovaginal i będzie dobrze. Postanowiłam więc pojechać do dżina wcześniej, wizyta była na szybko i na odwal się, więc nic nowego, poza tym, że waga mocno do przodu. Potem na szybko po Stasia do przedszkola i wtedy się zaczęło . . . bardzo mi się zachciało do WC, ledwo trzymałam, dziecko odbierałam w biegu a jeszcze ochrzan dostałam, że późno dziecko odbieram, choć byłam 10 minut przed zamknięciem przedszkola, ale że mi się spieszyło to olałam, ledwo do domu dojechałam, ale zdążyłam. Niestety po pierwszej uldze złapały mnie takie bóle, że nie wiedziałam gdzie jestem, dobrze, że akurat M wrócił, bo ja na kibelku a on mnie podtrzymywał bo prawie mdlałam. Wymiotować nie miałam czym. A jak już się to skończyło to takie skurcze mnie złapały, że aż nospę wzięłam (pierwszy raz), ale gucio pomogła. Myślałam, że urodzę. Potem nerwy, młody się słabo ruszał, właściwie dalej nie szaleje ale ruchy czuję, więc myślę, że też go to zmęczyło. Pół nocy nie przespałam, od rana biegałam za butami i nic nie znalazłam :-( I do tego jestem u teściów i nudzę się jak mops, nerwowa jestem i chcę do domu.

no to niezla jazde mialas !! moje wyrazy wspolczucia !!
 
reklama
Mama Stacha no to nieźle... ale już na pewno będzie dobrze, Maluszek szybko dojdzie do siebie;*
Pauluś - wyniki dobre widzę, aż zazdroszczę:) I gratuluję zdrowego dużego synusia:)
 
Paulus masz sie z czego cieszyc ... zwlaszcza ze wyniki takie fajne :D

no ale moje panie bierzmy sie do telewizorow i kibicujmy naszym dziewczynom bo warto !!! przy odrobinie szczescia zagramy o zloto :)
 
Pauluś- gratuluję! widziałam zdjęcie, piekny grubasek :D
Dzięki:-D zobaczymy czy mu to zostanie:-)
Zakładaliśmy się z mężem co do wagi synka i on obstawiał, że będzie ważył więcej niż 1200 a ja myślałam, że będzie ważył mniej:-D powiedzieliśmy ginowi o zakładzie zanikm powiedział jaka waga no i okazało się , że Artur wygrał:tak: a gin na to, że mogłam się z nim dogadać co do wagi i zakładu zanim mąż wszedł a tak lipa:-D:-D ja bym wiedziała ile naprawdę waży a nie przegrałabym:laugh2::laugh2::laugh2:
 
Ja "ostrożnie" zerkam :-) Mój M tak przeżywa, że jak nasze tracą punkt to się boję o siebie, dziecko, tv i inne sprzęty domowe :-)

my sie obie z mala stresujemy ... ona dzis wogole biedna jest bo sie chyba bala jak mriusz zapuszczal kosiarke na dzialce ... poki nie pogladzilam brzuszka to tak nerwowo kopala ze szok !!
 
reklama
Witam,
ja też miałam przeboje. Wczoraj rano odebrałam wyniki posiewu i o dziwo nic się złego nie wyhodowało, mało niestety tych bakterii dobrych, ale pobiorę lactovaginal i będzie dobrze. Postanowiłam więc pojechać do dżina wcześniej, wizyta była na szybko i na odwal się, więc nic nowego, poza tym, że waga mocno do przodu. Potem na szybko po Stasia do przedszkola i wtedy się zaczęło . . . bardzo mi się zachciało do WC, ledwo trzymałam, dziecko odbierałam w biegu a jeszcze ochrzan dostałam, że późno dziecko odbieram, choć byłam 10 minut przed zamknięciem przedszkola, ale że mi się spieszyło to olałam, ledwo do domu dojechałam, ale zdążyłam. Niestety po pierwszej uldze złapały mnie takie bóle, że nie wiedziałam gdzie jestem, dobrze, że akurat M wrócił, bo ja na kibelku a on mnie podtrzymywał bo prawie mdlałam. Wymiotować nie miałam czym. A jak już się to skończyło to takie skurcze mnie złapały, że aż nospę wzięłam (pierwszy raz), ale gucio pomogła. Myślałam, że urodzę. Potem nerwy, młody się słabo ruszał, właściwie dalej nie szaleje ale ruchy czuję, więc myślę, że też go to zmęczyło. Pół nocy nie przespałam, od rana biegałam za butami i nic nie znalazłam :-( I do tego jestem u teściów i nudzę się jak mops, nerwowa jestem i chcę do domu.
widze ze mialysmy te same przygody i lekarz i jakies zatrucie...;-)
dwie atrakcje w jeden dzien...
moj byl niespokojny cala noc przy wymiotach, ale odpoczal i juz sie ladnie rusza...
ja juz mialam kryzys i balam sie ze znow wroce do szpitala...
ale na szczescie juz pomalutku przechodzi...
a jak u Ciebie??
 
Do góry