Powiedzcie mi, czy jakbym miała jakąś poważną infekcję to wyszłoby to w cytologii? Na jednej z wizyt, kiedy z moim poprzednim lekarzem omawialiśmy wyniki cyto, wspomniałam mu wtedy, że mam dużo wydzieliny (było jej więcej nic zazwyczaj i w dalszym ciągu mam jej dużo) a on mi odpowiedział, że nie ma się czym przejmować, bo w cytologii nic nie wyszło. Tylko że cytologia to przecież nie jest posiew
I teraz zgłupiałam. W ogóle czuje, że muszę zacząć ciążę tak jakby "od początku" z nowym lekarzem, bo totalnie teraz nie ufam w jakiekolwiek słowa mojego poprzedniego prowadzącego
Począwszy od suplementacji po wyniki moich badań.