O, i są. Mogłam najpierw doczytać do końca..tez je mam
reklama
Ja swojej teściowej nie lubię więc rozumiem.. ona jest taka hmm bezduszna. Chłodna. Zero empatii. Staram się być dla niej dobra bo jest mama mojego męża i uważam , że wychowała go cudownie.. ale na tym koniec . Szanuję ja ale jestem tam sporadycznie , sporadycznie też ich do siebie zapraszamy. Mimo tego , że mieszkamy od siebie 10 minut samochodem. Ja z moimi rodzicami mam cudowny kontakt. Mamy dom podzielony na pół więc widzimy się codziennie ale w takich wiecie.. zdrowych granicach. Obiady gotujemy na zmiany teraz mama dużo robi bo ja mięsa nie jestem w stanie przyrządzić . Mam też dobre relacje z siostrami więc to rozumiem. Jesteśmy bardzo rodzinni i możemy na siebie liczyć. Jak jadę na badania itd to mam z kim zostawić dziecko. To mega ważne i doceniam . Myślę , że wiele w życiu zależy właśnie od dogadania się , choć np z teściową nie wiem jakbym chciała być dobra to i tak mam coś takiego , że jej zwyczajnie nie lubię. Nigdy się z nią nie pokłóciłam , staram się pomóc gdy trzeba ale to wszystko jest dla mnie często niełatwe. Czuje też od niej taka barierę.. chciałaby żebym mówiła jej ,,mamo" ale nie przejdzie mi to przez usta. To dla mnie za duże słowo i mówię po prostu tak wiecie , bezosobowo. Nie chcę się wdawać z nią w konflikty dlatego też ograniczam wizyty do minimum , bo gdyby było to częściej to czuje że nie dałabym rady i musiałabym ja o coś zje#acale pięknie az chce się żyć.
ja teściowa to bym w ogóle nie wpuściła przez całe życie na szczęście nie pcha się, woli latać z koleżankami a mi to na rękę. Za to moja mama jakby mogła to najchetniej zamieszkalaby z nami i pomagała jak mogła. Ale że mieszka ode mnie 10 min piechotą to przychodzi często a jak jest ciepło to my u nich przesiadujemy w ogródku całe dnie. Mojej małej jak nie widzi 2 dni to jest chora, tata mówi że nie idzie z nią wytrzymać także niekiedy muszę ją stopowac bo by wszystko chciała za nas robić. A o.swietach to nie wspomnę, obraziłaby się jakbysmy do niej nie przyszli. Uważa że dopóki ma zdrowie to robi święta u siebie i mamy cała rodzina.przychodzic do niej, oczywiście pomagamy jej w przygotowaniach. Ale działa to też w obie strony bo ja jak robię obiad a ona.jest w pracy zanoszę się. Tacie i siostrze też zawsze słoik zupy zaniosę bo oni uwielbiają moje zupy. Więc my tacy bardzo rodzinni jesteśmy. Mój mąż widzę że też się taki staje bo on z takiej rodziny gdzie wszyscy wszystko ukrywaja, każdy patrzy tylko na siebie byle jemu dobrze było.
A ja wczoraj płakałam że piersi nie bolą a dziś w nocy nie umiałam się na boki obrócić tak bolały. Rano popuscily ale zaś mdłości i zawroty głowy takie miałam że ledwo z przedszkola do pracy doszłam. Takie mdłości że aż miło (do czego to doszło żebym dobrostan swojej ciąży określała na podstawie dolegliwości ). 13.30 wizyta także trzymajcie kciuki.
Ja też trzymam za inne dzisiejsze wizyty
No moja matka wprosiła się po tygodniu i siedziała z pół dnia ale ona nie ma szczególnie daleko.Ja teściów wpuściłam po miesiącu dopiero, do moich rodziców pojechaliśmy po jakiś 2 miesiącach (drugi koniec polski)
Była pandemia, ja chciałam mieć święty spokój, goście w domu na noc odpadali.
Teraz jeśli maluch będzie mieć mniej niż ten miesiąc pewnie zostaniemy w 4 w domu na święta
Do teściowej i całej rodziny męża jak wspominałam mam ok. 200km.
Jeszcze brzuch jak brzuch...Dokładnie tak. Ja jak tylko u koleżanki nikogo nie było to starałam się wietrzyć Blizne po cięciu. Kobieta się krępuje jak ciągle ktoś jest na sali.
Super
ale po pierwszym porodzie byłam po dużym i brzydkim nacięciu krocza i jeszcze dodatkowo po zabiegu, bo miałam krwiaka, którego trzeba było usuwać, a u sąsiadek tłumy odwiedzających od rana do nocy, że krzeseł brakowało i obsiadali łóżka i parapety
kasiaa91
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Grudzień 2019
- Postów
- 9 965
Ja w ogóle uważam że w szpitalach położniczych poza ojcem dziecka powinien być zakaz odwiedzin - to musi być takie niekomfortowe dla innych kobiet na tej samej sali.Jeszcze brzuch jak brzuch...
ale po pierwszym porodzie byłam po dużym i brzydkim nacięciu krocza i jeszcze dodatkowo po zabiegu, bo miałam krwiaka, którego trzeba było usuwać, a u sąsiadek tłumy odwiedzających od rana do nocy, że krzeseł brakowało i obsiadali łóżka i parapety
Ewentualnie spotkania w jakieś salce do tego stworzonej gdzie kobieta wychodzi się spotkać z rodziną.
To ja znowu z teściową mam lepszy kontakt, niż z mamą Mama jest opiekuńcza, pomaga i w ogóle, ale jest też trochę (no, bardzo) męcząca z tym, że ma swoją wizję tego, jak powinno wyglądać moje życie i wartości i jeśli z czymś mam inaczej, niż ona, to się obraża i nie chce w tym uczestniczyć. I chyba przez to od dziecka staram się zadowolić innych, często własnym kosztem. Mąż jest asertywny i mnie trochę z tego wyleczył na szczęście. Za to teściowa jest bardzo uczuciowa, to właśnie jej powiedzieliśmy najpierw o ciąży i tak się cieszyła, że naprawdę od razu zrobiło się ciepło na sercu Cały czas dopytuje o samopoczucie, o bąbla i widać, że po prostu kocha mnie za to, że jestem. Mama też wiem, że mnie kocha, ale tak bardziej wymagająco i myślę, że nigdy jej do końca nie zadowolę. I trudnoJa swojej teściowej nie lubię więc rozumiem.. ona jest taka hmm bezduszna. Chłodna. Zero empatii. Staram się być dla niej dobra bo jest mama mojego męża i uważam , że wychowała go cudownie.. ale na tym koniec . Szanuję ja ale jestem tam sporadycznie , sporadycznie też ich do siebie zapraszamy. Mimo tego , że mieszkamy od siebie 10 minut samochodem. Ja z moimi rodzicami mam cudowny kontakt. Mamy dom podzielony na pół więc widzimy się codziennie ale w takich wiecie.. zdrowych granicach. Obiady gotujemy na zmiany teraz mama dużo robi bo ja mięsa nie jestem w stanie przyrządzić . Mam też dobre relacje z siostrami więc to rozumiem. Jesteśmy bardzo rodzinni i możemy na siebie liczyć. Jak jadę na badania itd to mam z kim zostawić dziecko. To mega ważne i doceniam . Myślę , że wiele w życiu zależy właśnie od dogadania się , choć np z teściową nie wiem jakbym chciała być dobra to i tak mam coś takiego , że jej zwyczajnie nie lubię. Nigdy się z nią nie pokłóciłam , staram się pomóc gdy trzeba ale to wszystko jest dla mnie często niełatwe. Czuje też od niej taka barierę.. chciałaby żebym mówiła jej ,,mamo" ale nie przejdzie mi to przez usta. To dla mnie za duże słowo i mówię po prostu tak wiecie , bezosobowo. Nie chcę się wdawać z nią w konflikty dlatego też ograniczam wizyty do minimum , bo gdyby było to częściej to czuje że nie dałabym rady i musiałabym ja o coś zje#ac
Ostatnia edycja:
Majka2022
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 17 Luty 2022
- Postów
- 141
oby do porodu się nie pchałaJa za to planuje rodzic w szpitalu w którym moja teściowa pracuje wiec spotkanie nieuniknione
G
guest-1677526072
Gość
Dziewczyny dostałam antybiotyk duomox. Lekarka powiedziała silne zapalenie zatok
reklama
Karola z nadzieją
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Listopad 2020
- Postów
- 1 696
Tego właśnie się obawiam dam kartkę ze zdjęciem „tej Pani nie wpuszczać”oby do porodu się nie pchała
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 13 tys
- Wyświetleń
- 671 tys
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 122 tys
Podziel się: