reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudniowe mamy 2022 :)

Jeśli to jest kwestia napisania wiadomości do administratorki forum, to mogę to zrobić ☺️ tylko pytanie, ile dajemy czasu na dołączenie innym dziewczynom. Osobiście myślę, że temat był już poruszany kilka razy i ta, która chciała, już się ujawniła.

📣📣Anonimowe podglądaczki wątku!!!😁
To ostatnia szansa na dołączenie do naszej fajnej grupki 😁📣📣
wydaje mi się że te które miały dołączyć to dołączyły 😁

Wiem że temat był poruszany kilka razy i dziewczyny już się pojawiały nowe.
Trzeba by ogarnąć temat szybciej bo robi się już u nas dość prywatnie nie sądzisz ? 😊
 
reklama
wydaje mi się że te które miały dołączyć to dołączyły 😁

Wiem że temat był poruszany kilka razy i dziewczyny już się pojawiały nowe.
Trzeba by ogarnąć temat szybciej bo robi się już u nas dość prywatnie nie sądzisz ? 😊
oczywiście, ja też mam coraz większe opory przed pisaniem szczegółów na forum. fotek też nie wrzucałam.
Zróbmy tak: dzisiaj jest niedziela, wolne. Dajemy czas do końca dnia, a jutro z rana napiszę do administratorki.
 
oczywiście, ja też mam coraz większe opory przed pisaniem szczegółów na forum. fotek też nie wrzucałam.
Zróbmy tak: dzisiaj jest niedziela, wolne. Dajemy czas do końca dnia, a jutro z rana napiszę do administratorki.
ok ! 😁
Mnie już tu było strach pisać o l4 i urlopie także ten no ...🤣 Żeby ino nam kto tu z zusu nie wkroczył 🤣

Także dzięki że to ogarniesz 😊
 
Ja w ciąży mam tak z tym 'zapominaniem oddychania ' - w poprzedniej podobnie 🤷‍♀️
ja tak miałam na tle nerwowym kiedyś.
ja bym pewnie pojechała normalnie. Na ile miał być ten wyjazd? Ile czasu będziesz już na l4 gdy będzie ten wyjazd?
kochana! Pamietam sytuacje jeszcze z tata czy teściem, ale życzę oby więcej przykrości! Teraz jesteś w pięknej ciazy! Niech ona daje ci ta iskierkę słońca, które wychodzi po burzy. Piesio miał 13 lat, całe 13 był z wami? Piękny wiek przeżył mimo to.
Mojej przyjaciółki golden retirver nie tak dawno również odszedł, ale żył niespełna 4 lata, wiec odszedł młodo. Ale tez pozwoliła odejść mu w domu. To chyba najlepsze co można zrobić, chociaż są przypadki kiedy uspanie bywa lepsza opcja, jeśli piesek cierpi tak, ze inaczej się poprostu nie da. U nas w Gdańsku jest taki cmentarz specjalny dla piesków, moja przyjaciółka była tak bardzo związana, ze piesio ma swój nagrobek tam. Dla jednych to może być nieporozumienie, a dla innych coś całkiem normalnego. Strata psa, który bywa naszym najlepszym przyjacielem to przeżycie, tak jakby odszedł nam ktoś z rodziny. Wierze, ze przeżyjesz to, a czas i dzieciatko wypełnia pustkę.
Życie bywa dla nas przewrotne w najmniej odpowiednich momentach, ale jesteśmy babki! Babki zawsze dają radę! Prędzej czy później. Ściskam mocno, masz wsparcie swojego partnera. Przeżyjecie to razem, odpocznij, odetchnij i wracaj naładowana ❤️
tak, tesciu jeszcze jest chory. I osłabł w tym samym momencie co pies. Całe 13 lat byl z nami a bardziej ze mną. Jak miałam 19 lat zrobiła mi się narośl na języku i mówili że to nowotwór. Byłam tak wystraszona i obiecałam sobie że jak wszystko skończy się dobrze to kupie sobie psa, żebym była za kogoś odpowiedzialna. I wszystko skończyło się ok, nic rakowego to nie było, wycięli i kupiłam sobie pieska. Także mąż w posagu go przejal 😁 ale pies po prostu za nim w ogień by skoczył. W ogóle jak mąż pojechał dziś do schorniska z karmą to mówi że była tam właśnie suczka labradora i już zaglądał na nią. Ale nie, nie ma teraz opcji na psa, zaraz będzie dziecko a my jak coś to tylko labrador a to duży piesek i nie póki co nie. Choc boje się że mąż pęknie. W ogóle wczoraj jak przyszłam z pracy to on miał takie nieobecne spojrzenie. I w nocy mąż do niego wstawał kilka razy, i chwilę przed śmiercią szczekał, także może się zegnal z nami. Pewnie że musimy dać radę, zaraz będzie dziecko i nie będzie czasu na myślenie.
 
ja tak miałam na tle nerwowym kiedyś.
tak, tesciu jeszcze jest chory. I osłabł w tym samym momencie co pies. Całe 13 lat byl z nami a bardziej ze mną. Jak miałam 19 lat zrobiła mi się narośl na języku i mówili że to nowotwór. Byłam tak wystraszona i obiecałam sobie że jak wszystko skończy się dobrze to kupie sobie psa, żebym była za kogoś odpowiedzialna. I wszystko skończyło się ok, nic rakowego to nie było, wycięli i kupiłam sobie pieska. Także mąż w posagu go przejal 😁 ale pies po prostu za nim w ogień by skoczył. W ogóle jak mąż pojechał dziś do schorniska z karmą to mówi że była tam właśnie suczka labradora i już zaglądał na nią. Ale nie, nie ma teraz opcji na psa, zaraz będzie dziecko a my jak coś to tylko labrador a to duży piesek i nie póki co nie. Choc boje się że mąż pęknie. W ogóle wczoraj jak przyszłam z pracy to on miał takie nieobecne spojrzenie. I w nocy mąż do niego wstawał kilka razy, i chwilę przed śmiercią szczekał, także może się zegnal z nami. Pewnie że musimy dać radę, zaraz będzie dziecko i nie będzie czasu na myślenie.
jeju to takie smutne :((( dobrze, ze odszedł w domu. Trzymajcie się, na pewno jest Wam teraz trudno :(
 
oczywiście, ja też mam coraz większe opory przed pisaniem szczegółów na forum. fotek też nie wrzucałam.
Zróbmy tak: dzisiaj jest niedziela, wolne. Dajemy czas do końca dnia, a jutro z rana napiszę do administratorki.
Jak nikt sie nie zglosi, to moge byc drugim moderatorem (choc nie bede sie zabijac o ta pozycje i jak cos to odstapie :) ). Ktoras z Was tez pisala, ze we wczesniejszej grupie daly wszystkim 2 tygodnie na odezwanie sie, ale u nas temat juz sie przewija jakis czas i tez mysle, ze do konca dnia wystarczy.
 
Jeśli to jest kwestia napisania wiadomości do administratorki forum, to mogę to zrobić ☺️ tylko pytanie, ile dajemy czasu na dołączenie innym dziewczynom. Osobiście myślę, że temat był już poruszany kilka razy i ta, która chciała, już się ujawniła.

📣📣Anonimowe podglądaczki wątku!!!😁
To ostatnia szansa na dołączenie do naszej fajnej grupki 😁📣📣
Chciałam tylko nadmienić, że miło by było gdyby te nowe co teraz się ujawniają, bo przechodzimy na zamknięty wątek nie zniknęły i sobie nas czytały dalej w ukryciu, tylko należało by się udzielać.
 
U mnie było to samo. Miałam ataki od 16ego roku życia ale za krótkie żeby zdążyli je złapać. Na holterze też nic nie wychodziło bo akurat wtedy ataków nie miałam. Dopiero w 2014 zaczęły się dłuższe ataki i od tamtego czasu byłam z 4 razy na IP z tego 2 razy karetką. Wtedy co trafiłam na Rkę zaproponowali mi od ręki ablacje ale niestety kilka miesięcy po niej ataki znów miały miejsce i po jakoś 9 miesiącach miałam kolejną ablacje. Tym razem skuteczną -póki co.
Ja jakoś od 5 roku życia to miałam. Do dziś nie znam przyczyny. Choć ponoć od podania dwóch leków na jakieś przeziębienie lekarz źle coś zapisał, ale nie mamy dowodu na to niestety... Ilekroć mama po pogotowie dzwoniła to przyjeżdżali jak już było po fakcie, bo np samo przeszło. Czasem jak czułam, że atak nadchodzi to jakoś udało mi się to skontrolować i nie dopuścić do niego ale to bardzo rzadko. Ja się w szkole schyliłam żeby buty zawiązać a tu nagle ryp serce.. Na holterze też nie złapali napadu nigdy. Moje trwały zwykle koło godziny. Bywały i dłuższe i króciutkie również. Okropnie to męczące. Nie chciałabym powrotu tego 😵. Moja ablacja też odpukać tyle lat udana.

PS. Też właśnie już strach pisać tu niektóre sprawy na ogólnym. Bo każdy może przeczytać. A dwa dokładnie. Nie powinno być tak, że tylko się nas śledzi. Nie chcę być źle zrozumiana bo wiem, że nie Każdy ma czas, ochotę, nastrój aby tu z nami być na okrągło. Ale takie samo w sobie tylko śledzenie naszych historii to tak, że tak powiem trochę nie za bardzo.
 
reklama
Do góry