Ja też się przywitam. Mam 37 lat. To moja 5 ciąża, żadna niedonoszona. Ostatnia termin na luty 2022. Tam też byłam na forum. W 18 tyg musiałam opuścić grupę, poronienie. I w sobotę 2 kwietnia zobaczyłam test ciążowy pozytywny. Beta prawie 500. Wielkie zaskoczenie, bo myślałam, że to 12 dzień cyklu, tylko plamienia mnie zastanowiły. Wcześniej miesiączka 18 lutego, potem beta 30 dnia cyklu (19 marzec) zerowa, 33 dnia cyklu dostałam krwawienie, które uznałam za miesiączkę. W pon. idę do lekarza i może pomoże mi ustalić kiedy zaszłam w ciążę i który to tydzień i kiedy termin porodu. Mi wychodzi grudzień. U mnie od samego początku problemy (od soboty czytam te grupę i dlatego zwlekałam z przywitaniem się) ta niby miesiączka, później plamienia, niski progesteron (wiem, że ciężko go wyłapać i że skacze). Ostatnia beta z wczoraj 1268, przyrost tylko 40 coś procent od poniedziałku. Wiem, że od jakiejś wartości już nie ma sensu badać bo 66% już nie obowiązuje. Czyżby od 1000? Nie pamiętam. Mam nadzieję, że mimo wszystko zostanę tutaj na dłużej, a nie że w pon się pożegnam. Z objawów to okropne zmęczenie, zasypiam na stojąco, większy apetyt, i w pół sekundy potrafię się zdenerwować do 100% . Tylko w ciąży tak mam, więc myślę, że jeszcze jestem w ciąży i mam nadzieję, że jednak wszystko będzie dobrze. Jutro lub w sobotę pójdę chyba na następną betę, czy nie spada, lub zaczekam do pon na wizytę. Jak myślicie? Przepraszam za tak mało optymistyczne przywitanie, ale chciałam opisać sytuację. Postaram się teraz już nie smęcić