Hej dziewczyny, nie odzywałam się chyba ponad tydzień. Moje ciążowe objawy zniknęły jakiś czas temu. Nic nie pisałam, nie chciałam Wam tutaj narzekać i panikować.
Bóle jak na okres skończyły się chyba z 2 tyg temu.Ból piersi tak z półtora tygodnia temu, a mdłości z tydzień temu. Jedynie odczuwam dziwne kłucia w pochwie co jakiś czas. No i nie mogę spać , ale to na bank wina odstawienia tabletek nasennych, a nie samej ciąży.
Martwię się bardzo. Jutro wizyta.
Z OM będzie wtedy 8+1. Z apki 7+3.
Nie miałam możliwości zrobienia bety, jak już Wam pisałam, wiec nawet nie wiem czy ciąża była/jest w macicy.
Dodam, ze staramy się dość długo, partner miał badanie nasienia w marcu i miał tylko 2% prawidłowych plemników. Dolna granica to 4%. Po tych wynikach się załamaliśmy. Czytałam codziennie przez tydzień o invitro, po czym zrobiłam test ciążowy i wyszedł pozytywny.
Dlatego się tak bardzo boję, że nic z tej naturalnej ciąży nie będzie.
Chciałabym bardzo powiedzieć kilku osobom o ciąży, jeśli usłyszę jutro serduszko.
Ale mam złe przeczucia.
Jedyne co mnie pociesza to to, ze nie miałam do tej pory żadnych brązowych plamień czy krwawień.
Trzymajcie kciuki za jutro
. Taaaak się stresuję