MartaŁ
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 27 Maj 2022
- Postów
- 27
Hej dziewczyny! Jak się macie?
Chciałabym zapytać, czy któraś z Was zmaga się z cukrzyca ciążowa?
W zeszłym tygodniu robiłam krzywa cukrowa. Wynik na czczo 95, po 1 h 174, po 2 h 135.
Lekarz prowadzący stwierdził, że wynik na granicy normy i mam się skonsultować z diabetologiem. Diabetolog stwierdził, że łapie się już na cukrzycę ciążowa, zalecił dietę (próbna na 3 tygodnie) i potem zdecydujemy co dalej.
No i tutaj zaczyna się moja przygoda. Trochę poczytałam, troche pooglądam filmików w necie i staram się (bardzo) trzymać odpowiednią dietę. Ale niestety, wydaje mi się że jest odpownio skomponowane posiłki, a cukier i tak na pograniczu. Żeby spadł po jedzeniu, chodzę na spacery.
Szczerze mówiąc minąl ledwie tydzień a ja mam już dość. Jem z zegarkiem w ręku, ciągle zestresowana czy cukier nie będzie za wysoki, a w dodatku spacer po każdym posiłku też robi się męczący. Mąż wczoraj stwierdził, że chyba schudłam.
Jak to jest u was? Czy ktoś pomagał wam skomponować posiłek tak, aby cukier za bardzo nie urósł? Czy jesteście aktywne po posiłku żeby zbić trochę cukier przez pomiarem?
Czy to w ogóle ma sens takie sztuczne zbijanie cukru przez wymuszona aktywność? Boje się że jak przyjdzie jesień, zaraz zacznie padać, będę siedziała w domu a cukier będzie wysoki.
Dajcie znać jak u was to wygląda.
Chciałabym zapytać, czy któraś z Was zmaga się z cukrzyca ciążowa?
W zeszłym tygodniu robiłam krzywa cukrowa. Wynik na czczo 95, po 1 h 174, po 2 h 135.
Lekarz prowadzący stwierdził, że wynik na granicy normy i mam się skonsultować z diabetologiem. Diabetolog stwierdził, że łapie się już na cukrzycę ciążowa, zalecił dietę (próbna na 3 tygodnie) i potem zdecydujemy co dalej.
No i tutaj zaczyna się moja przygoda. Trochę poczytałam, troche pooglądam filmików w necie i staram się (bardzo) trzymać odpowiednią dietę. Ale niestety, wydaje mi się że jest odpownio skomponowane posiłki, a cukier i tak na pograniczu. Żeby spadł po jedzeniu, chodzę na spacery.
Szczerze mówiąc minąl ledwie tydzień a ja mam już dość. Jem z zegarkiem w ręku, ciągle zestresowana czy cukier nie będzie za wysoki, a w dodatku spacer po każdym posiłku też robi się męczący. Mąż wczoraj stwierdził, że chyba schudłam.
Jak to jest u was? Czy ktoś pomagał wam skomponować posiłek tak, aby cukier za bardzo nie urósł? Czy jesteście aktywne po posiłku żeby zbić trochę cukier przez pomiarem?
Czy to w ogóle ma sens takie sztuczne zbijanie cukru przez wymuszona aktywność? Boje się że jak przyjdzie jesień, zaraz zacznie padać, będę siedziała w domu a cukier będzie wysoki.
Dajcie znać jak u was to wygląda.