Witam się w gronie niewyspanych i obolałych. Dziś rano obudziłam się o 5 i już zasnąć nie mogłam, a że zasnęłam też jakoś po północy i wcześniejsze noce też nie przespane, to dziś jestem nieprzytomna. Mam wrażenie, że funkcjonuję tylko siłą woli. Poza tym boli mnie kręgosłup i łapię zadyszkę nawet podczas rozmowy. No i jeszcze ta zgaga. Mam dość.
No ale udało mi się już co nieco zrobić. Dziś poprasowałam pierwszą turę prania i uprałam drugą, więc jakiś postęp jest. Poza tym zaczęłam szukać niani. Ciekawe czy znajdziemy kogoś do listopada.
Dobrze, że to był tylko fałszywy alarm i że potraktowali Twoje obawy poważnie.
Ja też jak już nie karmiłam piersią, to nalewałam sobie przegotowaną wodę do butelki, a tuż przed samym karmieniem dolewałam do tej już chłodnej wody wrzątku, tak, że temperatura akurat była w sam raz. Mam nadzieję, że tym razem będę mogła karmić dłużej piersią i że butla całkowicie nas ominie.
Super! Fantastycznie, że robi takie postępy. Rodzice nawet się nie obejrzą i bedą mogli zabrać go do domu.
Oj, to będziesz miała wesoło z chorym facetem. A jak Twoje samopoczucie? Już lepiej?