reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2016

He he :-) Lux, ja juz myslam, ze powiesz, ze to jednak ja wymyslam problemy :-) cale szczęście dodalas, ze ty przed ciąża też tak miałaś :-) więc niech się lepiej przyzwyczają do naszych fochow ;-) mnie najbardziej wkurza jak w lazience (cala trojka) ręce umyją, wytrą w ręcznik i... rzucą go na podłogę, zamiast złożyć i powiesic na grzejniku. No nic mnie bardziej nie drażni...

Napisane na HUAWEI GRA-L09 w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
He he :-) Lux, ja juz myslam, ze powiesz, ze to jednak ja wymyslam problemy :-) cale szczęście dodalas, ze ty przed ciąża też tak miałaś :-) więc niech się lepiej przyzwyczają do naszych fochow ;-) mnie najbardziej wkurza jak w lazience (cala trojka) ręce umyją, wytrą w ręcznik i... rzucą go na podłogę, zamiast złożyć i powiesic na grzejniku. No nic mnie bardziej nie drażni...

Napisane na HUAWEI GRA-L09 w aplikacji Forum BabyBoom
ja nie uznaje chodniczkow w lazience i jak sie kapiemy to recznik daje po nogi i ta moja menda czesto sie zapomni i go daje do kosza, pytam sie dlaczego go dales do kosza?! nosz!! a on spokojnym tonem osp, to go wyjmij co sie plujesz :D i tyle z rozmowy :D
 
Hehe, to mnie się przypomniało jak kiedyś ugotowałam coś mojemu D, już nie pamiętam co to było (był krótki okres, że mu gotowałam). W każdym razie on zamiast wziąć i zjeść, to zaczął tam dodawać różne rzeczy, przyprawiać po swojemu i generalnie to całkowicie przerabiać. Strasznie się wkurzyłam, a ten mówi do mnie, że on tylko upgraduje (nie jestem pewna jak się pisze apgrejduje). No więc się już nic nie odezwałam. Następnego dnia mu mówię, że będzie pyszny obiad; kotlet schabowy z kapustką i ziemniaczkami. Mój D się napalił i nie mógł się doczekać. No i przyszła pora obiadu i go wołam. On siadł do stołu a ja mu podaję talerz na którym surowy schab, surowe ziemniaki i surowa kapusta. ten się mnie pyta: "Co to jest?". A ja mu na to: "Teraz sobie możesz upgradować do woli" Żebyście widziały tą minę :laugh2::laugh2::laugh2: Od tamtej pory już nigdy nic nie przerobił co ugotowałam. Teraz jak się zdarzy, że je z nami (np. w niedzielę), to zawsze tylko chwali, że dobre i nic już nie zmienia. :happy:
Hit!!! poplakalam sie ze smiechu.
moj maz beznadziejnie gotuje i nawet zakupow nie umie zbyt dobrze zrobic (no bo nie wie jaki produkt czym zastapic jak nie ma). ze sprzataniem slabo. prac kiedys pral ale potem jakos przeszlo na mnie bo mial duzo pracy...
u nas swietnie dziala system ousourcingowy tzn. ciezkie zakupy robie przez internet (leclerc mi wnosi na 4 pietro i za prog), do sprzatania wzielismy pania raz w tygodniu (ona to robi za 50 zl!) i pranie tez zrobi jesli jest potrzeba. Prasujemy tylko niektore rzeczy, glownie koszule ale to robi maz sam a jak trzeba to i kiecke dla mnie a gotowac ja kocham a jak mi sie nie chce albo nie moge to idziemy do restauracji albo cos zamawiamy albo moja mam nam cos da na wynos czasami. mozna?:)

Zeby do czegos dojsc trzeba wyruszyc w droge
 
Hehe, to mnie się przypomniało jak kiedyś ugotowałam coś mojemu D, już nie pamiętam co to było (był krótki okres, że mu gotowałam). W każdym razie on zamiast wziąć i zjeść, to zaczął tam dodawać różne rzeczy, przyprawiać po swojemu i generalnie to całkowicie przerabiać. Strasznie się wkurzyłam, a ten mówi do mnie, że on tylko upgraduje (nie jestem pewna jak się pisze apgrejduje). No więc się już nic nie odezwałam. Następnego dnia mu mówię, że będzie pyszny obiad; kotlet schabowy z kapustką i ziemniaczkami. Mój D się napalił i nie mógł się doczekać. No i przyszła pora obiadu i go wołam. On siadł do stołu a ja mu podaję talerz na którym surowy schab, surowe ziemniaki i surowa kapusta. ten się mnie pyta: "Co to jest?". A ja mu na to: "Teraz sobie możesz upgradować do woli" Żebyście widziały tą minę :laugh2::laugh2::laugh2: Od tamtej pory już nigdy nic nie przerobił co ugotowałam. Teraz jak się zdarzy, że je z nami (np. w niedzielę), to zawsze tylko chwali, że dobre i nic już nie zmienia. :happy:
brawo Ty! :D
 
Hit!!! poplakalam sie ze smiechu.
moj maz beznadziejnie gotuje i nawet zakupow nie umie zbyt dobrze zrobic (no bo nie wie jaki produkt czym zastapic jak nie ma). ze sprzataniem slabo. prac kiedys pral ale potem jakos przeszlo na mnie bo mial duzo pracy...
u nas swietnie dziala system ousourcingowy tzn. ciezkie zakupy robie przez internet (leclerc mi wnosi na 4 pietro i za prog), do sprzatania wzielismy pania raz w tygodniu (ona to robi za 50 zl!) i pranie tez zrobi jesli jest potrzeba. Prasujemy tylko niektore rzeczy, glownie koszule ale to robi maz sam a jak trzeba to i kiecke dla mnie a gotowac ja kocham a jak mi sie nie chce albo nie moge to idziemy do restauracji albo cos zamawiamy albo moja mam nam cos da na wynos czasami. mozna?:)

Zeby do czegos dojsc trzeba wyruszyc w droge
mozna i ja tez mysle by kogos zatrudnic choc raz w tygodniu by lazienke zrobila okna mi pomyla, moja bratowa tak samo, bo jednak dwojka dzieci w tym niemowle mega absorbujace to trzeba se jakos pomoc, na co moja mama odp, oszalaly baby?! ja w 9 miesiacu swinie oprzatalam i duzy dom sprzatalam a Paulinka (znaczy ja) byla juz na swiecie
 
Fajnie wam, z mojego dobry chłopak, ale uparty. Niestety tak jak wasze teściowe własnie, on wyniósł z domu przeświadczenie że żona powinna prowadzić dom. On chętnie mi w tym pomoże ale oczekuje wdzięczności,
 
Fajnie wam, z mojego dobry chłopak, ale uparty. Niestety tak jak wasze teściowe własnie, on wyniósł z domu przeświadczenie że żona powinna prowadzić dom. On chętnie mi w tym pomoże ale oczekuje wdzięczności,
pamietam jak na poprzednim mieszkaniu Tomek poszedl umyc klatke schodowa (tam myli mieszkancy, teraz nam nowym myje wspolnota) i te glupie baby doniosly mojeje tesciowej, ze Tomek myl schody a ja bylam w domu (robilam w tym czasie obiad) oj wyrazilam potem na klatce glosno swoja opinie tak aby wszystkie slyszaly co o nich mysle :realmad:
 
Fajnie wam, z mojego dobry chłopak, ale uparty. Niestety tak jak wasze teściowe własnie, on wyniósł z domu przeświadczenie że żona powinna prowadzić dom. On chętnie mi w tym pomoże ale oczekuje wdzięczności,
Taaak moj tez ma takie przekonanie. Zona jest od takich rzeczy. On ogolnie nie gotuje. Wyjatek kiedy mnie nie ma i musi sobie i synkowi cos zrobic. Z tym ze teraz jak musze na siebie uwazac to on na prawdę sie stara. Mamy taką umowę ze ja wstawiam i zbieram pranie a on rozwiesza. Prasuje i robi podłogę. W sensie odkurzanie i mycie. Obiad i lekkie sprzatnie robię ja. Synka karmię i przebieram ale jak on jest w domu a ja cos robię to też go ogarnia. On go kąpie a ja smaruje i ubieram w pizamke. Ogolnie sie dzielimy obowiązkami. Wczoraj chyba z 3 godz stał przy desce do prasowania bo troszkę mu sie uzbierało. No ale to teraz. Tak to wszystko ja robilam.


 
Fajnie wam, z mojego dobry chłopak, ale uparty. Niestety tak jak wasze teściowe własnie, on wyniósł z domu przeświadczenie że żona powinna prowadzić dom. On chętnie mi w tym pomoże ale oczekuje wdzięczności,
Moj maz tez nie chcial sie zgodzic na pania do sprzatania ale... zaczelo sie od tego ze jak sie do niego wprowadzilam to poprosilam zeby on pierwszy sprzatnal mieszkanie (ale tak od a do z) no bo mi tak po kims glupio (a mieszkal tam wczesnej z ex) a ze potem bedziemy to robili na zmiane. po 4 godzinach szorowania lazienki na wysoki polysk stwierdzil sam ze to bardzo ciezka praca i to stanowczo nie dla mnie:))) potem szybko okazalo sie ze on ma zbyt duzo pracy no i w te sposob naklonilam go zeby sprobowac ze sprzataczka. Dzis maz wielbi nasza pania Tereske i zatrudnilismy ja tez do sprzatania w firmie. Tesciom i wszystkim innmym nic do tego ale nie chciala mowic o tym oficjalnie moim pasierbom (bo zaraz by byla podwyzka alimantow potrzebna) wiec oficjalna wersja jest taka ze to moja kuzynka i ze ona mi pomaga czasami a ja jej oddaje w zamian jedzenie, ubrania itp. :)

Zeby do czegos dojsc trzeba wyruszyc w droge
 
reklama
Taaak moj tez ma takie przekonanie. Zona jest od takich rzeczy. On ogolnie nie gotuje. Wyjatek kiedy mnie nie ma i musi sobie i synkowi cos zrobic. Z tym ze teraz jak musze na siebie uwazac to on na prawdę sie stara. Mamy taką umowę ze ja wstawiam i zbieram pranie a on rozwiesza. Prasuje i robi podłogę. W sensie odkurzanie i mycie. Obiad i lekkie sprzatnie robię ja. Synka karmię i przebieram ale jak on jest w domu a ja cos robię to też go ogarnia. On go kąpie a ja smaruje i ubieram w pizamke. Ogolnie sie dzielimy obowiązkami. Wczoraj chyba z 3 godz stał przy desce do prasowania bo troszkę mu sie uzbierało. No ale to teraz. Tak to wszystko ja robilam.


ja zawsze mowilam, ze chce pracowac, ale wtdy jest podzial obowiazkow, moj sie zgodzilna ten uklad, ale nawet jak nie pracowalam to pomagal, zobaczyl ile jest roboty w domu
 
Do góry