O kurcze, to o takim magicznym wyregulowaniu się cykli nie słyszałam. U mnie do tej pory różnie to bywa z długością, choć fakt, że po urodzeniu synka cykle zrobiły się ciut regularniejsze. A problemy z zajściem to ja tez miałam mieć, więc stwierdziłam, że się nie zabezpieczam, bo i po co, a tu bach w pierwszym cyklu bez zabezpieczeń. Mój endokrynolog nie mógł wyjść z podziwu. A jak jeszcze teraz stosunkowo szybko zaszłam, najpierw w tą ostatnią, straconą ciążę (w ciągu 4 miesięcy i teraz w 2 cyklu starań, to już w ogóle on się dziwi jak to możliwe, zważywszy, że ja odstawiłam wszelkie leki poza tymi na tarczycę. Czym leczyłaś PCO? Brałaś może Glukophage (nie pamiętam jak to się pisze)?