Antiope
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Październik 2006
- Postów
- 11 228
Jezu dalej mnie muli. Ale maliny to jest to, chce mi się malin...
Izu współczuję spotkania z takim babskiem. U Ciebie na pewno jest w porządku, nie denerwuj się. Ja jak byłam w poprzedniej ciąży, to miałam spotkanie z takim jednym „ginekologiem”. Moja pani doktor dała mi skierowanie do szpitala na którym napisała „podejrzenie ciąży obumarłej”, jak powiedziała po to, żeby mieć pewność, że przed zabiegiem jeszcze raz zrobią usg i sprawdzą. No i z tym skierowaniem przyjmował mnie taki "lekarz" i się mnie z irytacją w głosie pyta: „To co w końcu, jest ta ciąża obumarła, czy nie?” Normalnie mnie się wtedy łzy w oczach zakręciły. Jak lekarz może być tak mało delikatny w takich sytuacjach. Ja rozumiem, że to dla niego coś codziennego i zwyczajnego, ale dla mnie to tragedia i należałoby drugiego człowieka uszanować. Na szczęście później już na tego lekarza nie trafiłam i inne lekarki się mną zajmowały. Dobrze, że Ci ta Twoja ginka chociaż luteinę przepisała. O nie, ale tekst o trzecim dziecku, to też przegięcie. Normalnie nie mam słów na takich ludzi. Wszystko będzie dobrze i na pewno te plamienia to nic poważnego, a luteina tylko dla komfortu psychicznego potrzebna. Ja niestety też nie potrafię w podobnych sytuacjach odpowiednio zareagować, czego bardzo żałuję.
aneta może lepiej, że jesteś w szpitalu dalej, bo przynajmniej pod opieką i tam to na pewno nic się nie stanie maluszkowi.
mania super wieści. Gratuluję
Izu współczuję spotkania z takim babskiem. U Ciebie na pewno jest w porządku, nie denerwuj się. Ja jak byłam w poprzedniej ciąży, to miałam spotkanie z takim jednym „ginekologiem”. Moja pani doktor dała mi skierowanie do szpitala na którym napisała „podejrzenie ciąży obumarłej”, jak powiedziała po to, żeby mieć pewność, że przed zabiegiem jeszcze raz zrobią usg i sprawdzą. No i z tym skierowaniem przyjmował mnie taki "lekarz" i się mnie z irytacją w głosie pyta: „To co w końcu, jest ta ciąża obumarła, czy nie?” Normalnie mnie się wtedy łzy w oczach zakręciły. Jak lekarz może być tak mało delikatny w takich sytuacjach. Ja rozumiem, że to dla niego coś codziennego i zwyczajnego, ale dla mnie to tragedia i należałoby drugiego człowieka uszanować. Na szczęście później już na tego lekarza nie trafiłam i inne lekarki się mną zajmowały. Dobrze, że Ci ta Twoja ginka chociaż luteinę przepisała. O nie, ale tekst o trzecim dziecku, to też przegięcie. Normalnie nie mam słów na takich ludzi. Wszystko będzie dobrze i na pewno te plamienia to nic poważnego, a luteina tylko dla komfortu psychicznego potrzebna. Ja niestety też nie potrafię w podobnych sytuacjach odpowiednio zareagować, czego bardzo żałuję.
aneta może lepiej, że jesteś w szpitalu dalej, bo przynajmniej pod opieką i tam to na pewno nic się nie stanie maluszkowi.
mania super wieści. Gratuluję