reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudniowe mamy 2016

hej mamuśki. ..ja wymiękam jestem nie do życia. .. śpię tylko ledwo dysze.
od ostatniej @ co tydzień mierze sobie obwod w pasie, ważę się i cykam fotki. mam do tej pory w pasie 3 cm wiecej a waga stoi w miejscu ;)

Napisane na SM-G357FZ w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Losie, nie wyobrażam sobie tygodnia czekać na szpital i zabieg :( no, ale u mnie była też inna sytuacja myślę, bo zaczęło się rozwijać zakażenie :/ przyjęli mnie jednak od razu, a pojechałam na oddział następnego dnia po tej najsmutniejszej wizycie u gina w moim życiu... lekarz nawet zapytał czemu nie przyjechałam od razu po wizycie :O
Ale oni w szpitalu mają jeszcze obowiązek zrobić kolejne usg przed zabiegiem. 2 lekarzy powinno potwierdzić ciążę obumarłą. Zanim pójdziesz do szpitala, zanim wyznaczą Ci ten termin to pewnie z tydzień jeszcze minie (tak było u mnie). Na pewno wszystko będzie ok i niepotrzebnie się martwisz, ale gdyby nie było, to weź skierowanie do szpitala, a po drodze dla pewności możesz jeszcze iść do innego lekarza zanim się zgłosisz do szpitala.
 
No ja w sumie przez 2 tygodnie chodziłam w ciąży wiedząc, że najprawdopodobniej jest martwa. To były chyba najgorsze 2 tygodnie w moim życiu. Najpierw jak na usg wyszedł pusty pęcherzyk (to był jakoś 7 tydzień), to moja pani doktor kazała mi po tygodniu wrócić na usg, a przez ten tydzień robić betę. Po tygodniu się potwierdziło. To był chyba piątek. Dała mi skierowanie do szpitala i powiedziała, żebym sobie jeszcze betę zrobiła tego samego dnia i w poniedziałek dla pewności (beta rosła, ale zbyt wolno), a potem we wtorek zgłosiła się do szpitala jeśli przyrost dalej nie będzie prawidłowy. No i we wtorek w szpitalu wyznaczyli mi zabieg na piątek. W piątek jeszcze zrobili kolejne usg (to powinien być już jakoś 9 tydzień) i potwierdzili diagnozę i przyjęli na oddział. I to był chyba najgorszy dzień, bo miałam być na czczo. To była 8-9 rano jak mnie przyjęli. Pani doktor założyła mi Cytotec dopochwowo. Zapytałam, czy po tym cytotecu mogę plamić i czy mam sobie założyć podpaskę. Na co pani doktor powiedziała, że raczej nie powinnam krwawić, ewentualnie mogę lekko plamić i mogę sobie założyć jakąś małą podpaskę. Wsadzili mnie do sali przedoperacyjnej i kazali czekać na zabieg. To kiedy mi go zrobią zależało od ilości cc i innych zabiegów, które będą tego dnia. W tej sali musiałam być sama, nawet nie pozwolili D ze mną siedzieć. Musiał być na korytarzu. Było mi smutno, źle, byłam samotna i głodna i bolała mnie głowa, a oni mnie nie brali na ten zabieg i nie brali. Wreszcie jakoś o 14-15 wstałam do toalety i wtedy jak ze mnie nie chluśnie... Cała podłoga była zachlapana krwią (nie piszę tu o paru kroplach, tylko o wielkiej kałuży), pomimo, że miałam na sobie nocną podpaskę. Dopiero wtedy się mną zainteresowali. Ale i tak na zabieg mnie wzięli dopiero przed 17. Ponieważ zabieg był późno musiałam zostać na noc na obserwację. Puścili mnie dopiero w sobotę. Nie chciałabym tego przechodzić drugi raz. :sad:
 
Miałaś podejrzenia pustego pęcherzyka, chociaż to... :( ja widziałam Fasola na usg, było serduszko i po 3 tygodniach , gdy poszłam na kontrolę okazało się, że... jak to lekarz w szpitalu ujął... maleństwo się rozłożyło, rozpadło się. Na ostatnim usg jakie ujrzałam wygląda jakby wyciągało rączki, by kogoś przytulić... :/ w samym szpitalu przeżyłam piekło. Trzy dni męczarni. Nie życzę największemu wrogowi :(
 
Ja miałam to szczęście, że nie byłam na sali ze szczęśliwymi ciężarówkami... panie z sąsiednich łóżek miały drobne zabiegi, ale chyba nigdy nie zapomnę jak jedna z nich powiedziała z uśmiechem na ustach, że jej coś tam małego wycinają i zapytała co usuną mnie.
 
Antiope tak to ja rozumiem, że jeszcze kazała Ci czekać tydzień na usg i wtedy dopiero skierowanie. Właśnie to miałam na myśli, ze jeśli nie ma serduszka to lepiej ten tydzień-dwa poczekać, bo to różnie bywa.

Aniek nie martw się na zapas, bo to nie służy dobrze ani tobie ani dziecku. Trzeba myśleć pozytywnie. Beta przyrasta prawidłowo więc zobaczysz, że wszystko będzie dobrze :)

Ja mam takie przeczucie, że u mnie już moja Kropka pulsuje :)
 
Zrobilam biedronkowe smoothie z jarmuzu i szpinaku. Wydawalo mi sie strasznie gorzke wiec dalam miodu. I jeszcze raz bo w ogole nie poczulam roznicy. Dalam mezowi ostrzegajac ze gorzkie. A on stwierdzil ze mniej gorzkie niz zwykle za to bardzo slodkie :o
 
Ja nmw drugiej ciąży nie zgodziłam się na zabieg, czekałam na poronienie 10 dni, a potem miałam indukcję globulkami z prostaglandynami i roniłam w domu. 2 miesiące później byłam znów w ciąży. Nie żałuję że było po mojemu.
Anio0 współczuję przeżyć :( mój Aniołek też żył, biło mu serduszko, a 2 tygodnie później już akcji serca nie było.
Aniek czemu myślisz, że ciąża się nie rozwija? Wyniki masz ok.
 
reklama
Anik nikt Cię od razu na zabieg nie wysle. Lekarze w szpitalu i tak musza zrobic usg żeby potwierdzić. Niedawno zaliczyłam ta całą procedurę. U mnie okazalo sie ze serca nie bija dzieciom na prenatalnych. Lekarz wypisal skierowanie do szpitala. Kazał jechac mi tam natychmiast. Zrobili mi jeszcze raz usg. Potwierdzili diagnoze i umówili z anestezjologiem. Następnego dnia rano mialam zabieg.

Na razie nie ma co sie nad tym zastanawiac. Dzidzia rosnie bedzie jej bilo serduszko. Wystarczy tylko ciut poczekać
 
Do góry