reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2016

Może więcej będzie osób z okolic Małopolski ;-)

Napisane na C6903 w aplikacji Forum BabyBoom
Agucha też jest z Krakowa. Na początku było nas więcej, ale coś dziewczyny poznikały :sad:

No my w takich sytuacjach myliśmy miejscowo, myjką itp bo dziecko zdecydowanie łatwiej to znosiło. A pupę od zawsze pod kranem, lepsze to niż chusteczki.
No ja też podmywam synka, bo też jakoś mi się wydaje, że to lepsze niż chusteczki.
 
reklama
No niestety. Mój młody alergik i ma do tego wrażliwy brzuszek. Właśnie mnie to dobija z jedzeniem, że wszędzie ta chemia i naprawdę ciężko się wyżywić bez tego. Np. parówki. Znalazłam dwa rodzaje bez chemicznych dodatków. Jedne, to parówki Duduś u nas do kupienia w Tesco, oraz parówki Nova Natura w Kauflandzie. Częściej kupowałam te kauflandowe, bo sklep bliżej. I co, ostatnio się okazało, że przestali je sprzedawać; zostały same syfy w najlepszym wypadku z fosforanami i cytrynianami. Nie ma żadnych z samych naturalnych składników. To samo z szynkami i innymi wędlinami. Wszędzie chemia. Nawet jakby człowiek chciał kupić mięso i upiec, to ono też nastrzykiwane nie wiadomo czym. Nawet pieprzone ogórki kiszone. Dopiero stosunkowo niedawno dowiedziałam się, że jeśli są ogórki kwaszone, to to nie jest to samo co kiszone. KWASZONE SĄ SZTUCZNIE ZAKWASZANE, a nie kiszone naturalnie, tak jak od wieków. Moja mama kupiła ostatnio "świeże" mleko i pomyślała sobie, że zakisi, a tu się tylko zepsuło. Noż k... sprzedawali je jako świeże i naturalne. Zazdroszę tym którzy mieszkają na wsi i sami sobie mogą wychodować co chcą i jak chcą.

W miarę dobry skład mają jeszcze parówki Piratki z Lidla:) Mamy szczęście, że obok nas jest sklep mięsny (a teraz mięsno-spożywczy), w którym chwalą się, że mają mięso bez nastrzyku i zawsze kilka wędlin z prostym składem u nich się znajdzie. Zawsze na naszym osiedlu spożywczaki znikały po kilku miesiącach, a ten coraz bardziej się rozrasta i zwiększa asortyment i nie mogę na nich narzekać. A w Auchanie można dostać mleko ekologiczne Piątnicy i jakieś bio mleko z Czech - co ciekawe to drugie jest złotówkę tańsze...
 
O, to podejdę i poszukam tych parówek. Zobaczymy co tam będzie dokładnie w składzie.

W miarę dobry skład mają jeszcze parówki Piratki z Lidla:) Mamy szczęście, że obok nas jest sklep mięsny (a teraz mięsno-spożywczy), w którym chwalą się, że mają mięso bez nastrzyku i zawsze kilka wędlin z prostym składem u nich się znajdzie. Zawsze na naszym osiedlu spożywczaki znikały po kilku miesiącach, a ten coraz bardziej się rozrasta i zwiększa asortyment i nie mogę na nich narzekać. A w Auchanie można dostać mleko ekologiczne Piątnicy i jakieś bio mleko z Czech - co ciekawe to drugie jest złotówkę tańsze...
Kurcze Auchan mam kompletnie nie po drodze. Nie dam rady tam jeździć po mleko, zważywszy, że jak ono świeże, to nie nakupię na zapas. No ale gdybym przypadkiem była, to na pewno zerknę.
Co do takiego dobrego mięsnego, to zazdroszczę, bo u nas wielkie osiedle z kilkoma supermarketami (do 5 min na piechotę mam Carrefur, Kaufland, Biedronkę i Lidl, a ciut dalej, 3 min samochodem Tesco. Mimo to nie ma dobrego sklepu z mięsem. Nawet osiedlowe małe sklepiki nie mają nic wyjątkowego w asortymencie, tylko to samo co supermarkety tylko drożej.
 
A ja się wkurzam. Wymyśliliśmy sobie jechać w sobotę pod namiot na festiwal podróżniczy z noclegiem pod fortem. Może szaleństwo ale i dla mojej córki byłaby na pewno super atrakcja. Wszystko dzisiaj kupiliśmy, od razu z myślą o przyszłych eskapadach, śpiwory z odpowiednim komfortem termicznym, materac itp bo wiedzieliśmy że poza namiotem to cała reszta którą mamy nie nadaje się do spania o tej porze. No i wracamy do domu, szukamy namiotu żeby go sprawdzić a tu d... Namiotu nie ma. Dawno nieużywany i pewnie wywieźliśmy do rodziców moich albo męża ale u nich go nie ma. Grrrrr. Skleroza nie boli:(

Jutro o 10 wizyta. Zaczynam się cykać. Mam nadzieję, że w miarę normalnie prześpię noc.
 
Przepraszam kliknęłam Ci jakąś ocenę przypadkowo.. :/ odklikałam ale nie wiem jak to działa...
Luzik zdarza sie, ale nic mi nie wyskoczylo :)

Jesli chodzi o wymiotowanie to powiem Wam, ze u mnie nie ma reguly. Jade z tematem od rana do wieczora. I tuz po jest okej, ale za 15minut od nowa to samo.

Dobranoc Ciezaroweczki :)
 
A ja się wkurzam. Wymyśliliśmy sobie jechać w sobotę pod namiot na festiwal podróżniczy z noclegiem pod fortem. Może szaleństwo ale i dla mojej córki byłaby na pewno super atrakcja. Wszystko dzisiaj kupiliśmy, od razu z myślą o przyszłych eskapadach, śpiwory z odpowiednim komfortem termicznym, materac itp bo wiedzieliśmy że poza namiotem to cała reszta którą mamy nie nadaje się do spania o tej porze. No i wracamy do domu, szukamy namiotu żeby go sprawdzić a tu d... Namiotu nie ma. Dawno nieużywany i pewnie wywieźliśmy do rodziców moich albo męża ale u nich go nie ma. Grrrrr. Skleroza nie boli:(

Jutro o 10 wizyta. Zaczynam się cykać. Mam nadzieję, że w miarę normalnie prześpię noc.
No to trzymam kciuki za wizytę. Na pewno wszystko będzie dobrze. :happy:
 
I ja też z Krakowa... Ale mnie tu nikt nie zauważa... Mimo wszystko miłej nocki
Wybacz, że o Tobie nie pamiętałam. To może przez to, że ja ludzi zapamiętuję po awatarach, a Ty nie masz. Ja nawet niektórych nicków nie pamiętam, ale jak mi pokażesz awatar, to będę wiedziała kto to i co pisał. Nie bierz tego do siebie. Teraz już zapamiętam na pewno, że jesteś z Krakowa :happy:
 
reklama
mama u mnie nocuje bo po wczorajszym incydencie po pierwsze leze plackiem a po drugie i tak nie chcialam byc sama...masakra...ona chrapie jak parowoz!!! slysze z drugiego pokoju:)))
swoja droga zastanawiam sie co robic bo mama w niedziele jedzie do senatorium. maz nawet jak wroci to pracuje od 8 do 16 ale w praktyce dluzej bo ma firme...przydlaby mi sie ktos kto by mi jesc zrobil i podal. maz nawet wieczorem nie ugotuje bo nie umie...musze kogos znalezc do pomocy na najblizsze 2 tygodnie.
jutro sie z moja lekarka bede kontaktowac bo ona do tej pory mi lezec nie kazala. ale to niewiele zmieni bo i tak sie boje i ze strachu bym przelezala chociaz do 31 maja do genetycznego.

Zeby do czegos dojsc trzeba wyruszyc w droge
 
Do góry